Australijczykowi w Częstochowie kompletnie nie poszło. 2 punkty z bonusem w czterech startach to absolutnie nie jest jego poziom. Przy takiej dyspozycji Jacka Holdera torunianie nie byli w stanie powalczyć o wygraną z Włókniarzem, nie udało im się też zdobyć punktu bonusowego.
- Do końca wierzyłem, że przyjdzie taki bieg, w którym Jack Holder odpali - mówił po zawodach do dziennikarzy w Media Center Robert Sawina. Trener Apatora zmienił Australijczyka dopiero w ostatniej serii startów. - Mając na uwadze to, że będzie jechać z "zz-tki", nie chciałem go zniszczyć przed tym wyścigiem. Poza tym liczyłem, że mimo wszystko będziemy w stanie walczyć o zwycięstwo, a nie tylko o bonus. Nie udało nam się ani jedno, ani drugie - wytłumaczył szkoleniowiec.
Co było przyczyną kłopotów Holdera? Robert Sawina przyznał, że na gorąco już w trakcie meczu żywiołowo na ten temat dyskutowali. - Nie mógł znaleźć rozwiązania w swoich silnikach. Próbował dwa motocykle, zresztą dostał też próbę toru, mając na uwadze sygnały, które mieliśmy już w Toruniu. Obawiałem się bardzo takiego spotkania, w którym jeden z moich czterech seniorów będzie miał słabszy dzień. Wierzę, że to ostatni taki mecz w tym sezonie i więcej nas to nie spotka - przekazał.
ZOBACZ WIDEO Majewski o wynikach oglądalności sezonu 2022. Padły konkretne liczby!
Zupełnie odmiennie od Jacka Holdera spisywał się Robert Lambert (15+1), który w jednym z wyścigów ustanowił nowy rekord częstochowskiego toru. Brytyjczykowi jednak też przytrafił się gorszy bieg. Tuż przed nominowanymi przyjechał do mety ostatni. Robert Sawina zgodził się z tezą, że wpływ na to mogła mieć dłuższa przerwa od poprzedniego biegu z udziałem Lamberta.
- Myślę, że przez dłuższy moment nie pojechał i dlatego nie do końca zdążyli przystosować motocykl na 13. wyścig. Mimo wszystko, biorąc pod uwagę to, że pojechał w siedmiu biegach, jego zdobycz jest pokaźna - powiedział szkoleniowiec Apatora.
Jego zespół raczej nie był zaskoczony przygotowaniem częstochowskiego toru, bo wyglądało ono bardzo podobnie do tego z ostatnich dwóch domowych spotkań Włókniarza. - Tor rzeczywiście był podobny i jest bardzo dobry - przyznał Sawina odpowiadając na pytanie WP SportoweFakty.
- Nie jestem zdziwiony postawą zawodników z Częstochowy. Wiedziałem, że to będzie bardzo trudne spotkanie z uwagi na to, że częstochowski tor jest bardzo szybki, dynamiczny i trzeba od pierwszych do ostatnich metrów być skoncentrowanym. Nie tak jak na torach, na których nie ma tak dużo korzystnych linii jazdy jak na tym owalu. Gratuluję drużynie częstochowskiej, bo stworzyła fantastyczne widowisko. My niestety swoją formą nie dostosowaliśmy się do nich i nie udało nam się im zagrozić - dodał.
Na koniec dodał otuchy swoim zawodnikom. Na pytanie o wrażenia z biegu, w którym wyśmienitą walkę o zwycięstwo stoczyli Kacper Woryna i Robert Lambert, odpowiedział: - Na mnie robią wrażenie wszystkie wyścigi naszych seniorów, bo to nie pierwszy mecz, kiedy dostarczają wielu emocji kibicom. Bardzo się cieszę, kiedy tylko jest dzień meczu i mogę oglądać ich w akcji.
Czytaj również:
- Woryna czuje niedosyt po meczu z Apatorem
- Remisowy szlagier we Wrocławiu. Motor Lublin nadal niepokonany