"Dziękuję za wszystkie wiadomości i telefony. Czuję się dużo lepiej. Ostatnie badanie wykazało, że nie ma u mnie krwotoku wewnętrznego. Trochę boli mnie głowa, ale poza tym czuję się dobrze!" - napisał w czwartkowe popołudnie Anders Thomsen po kolejnych badaniach w szpitalu w duńskim Kolding.
Duńczyk nabawił się kontuzji w środowym spotkaniu ligowym w ojczyźnie. Już w pierwszej serii startów zderzył się z Mikkelem Michelsenem. U 28-latka potwierdzono wstrząśnienie mózgu, Thomsen mówił też o krwiaku w głowie.
Lekarze zalecili Thomsenowi kilka dni odpoczynku. W tej sytuacji żużlowiec musiał zrezygnować z występu w czwartkowym turnieju jubileuszowym Taia Woffindena. Wiele wskazuje też na to, że Duńczyka w najbliższy weekend nie zobaczymy w spotkaniu ligowym PGE Ekstraligi. W nim Moje Bermudy Stal Gorzów zmierzy się z Betard Spartą Wrocław.
ZOBACZ WIDEO Majewski o wynikach oglądalności sezonu 2022. Padły konkretne liczby!
Thomsen chciałby powrócić na motocykl w przyszłą środę, kiedy to w Holsted rozegrany zostanie finał indywidualnych mistrzostw Danii. Zawodnik gorzowskiej Stali w ostatnich dwóch latach sięgał po tytuł. - Chciałbym pojechać w tych zawodach, ale z urazami głowy nie ma żartów - zaznaczył żużlowiec w rozmowie z agencją Ritzau.
Mniej poważnych obrażeń nabawił się Mikkel Michelsen. Drugi z Duńczyków narzeka na ból w kolanie. Obecnie lider Motoru Lublin znajduje się w drodze do Polski, gdzie ma zostać poddany kompleksowym badaniom. Jednak ostatnie wieści z obozu "Koziołków" są takie, że Michelsen też nie będzie w stanie wystartować w meczu ligowym w ten weekend.
Czytaj także:
To już definitywny koniec?! Marek Grzyb przekazał ważną wiadomość
Greg Hancock pokona Taia Woffindena? Kibice mogą być zaskoczeni