Żużel. Osłabiona Unia dała się we znaki Apatorowi. Wszystko za sprawą Australijczyków

WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Na zdjęciu: Patryk Dudek na czele
WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Na zdjęciu: Patryk Dudek na czele

For Nature Solutions Apator Toruń był faworytem w starciu z osłabioną brakiem dwóch podstawowych zawodników Fogo Unią Leszno i z zadania się wywiązał, choć nie przyszło mu to tak łatwo, jak mógłby wskazywać na to wynik (53:37).

Fogo Unia Leszno przyjechała do Torunia przetrzebiona kontuzjami. Bez dwóch swoich podstawowych zawodników, Janusz Kołodziej i Piotr Pawlicki, trudno było oczekiwać, że będziemy świadkami równorzędnego starcia. Szczególnie absencja Kołodzieja, jednego z najskuteczniejszych zawodników bieżącej kampanii PGE Ekstraligi była dla gości odczuwalna.

Sam początek meczu pokazał jednak, że Unia bez walki tego spotkania nie odda. Pod nieobecność Kołodzieja, odpowiedzialność za wynik spoczywała głównie na Australijczykach - Jaimona Lidseya i Jasona Doyle'a. "Kangury" wygrały pierwszą odsłonę 4:2, a później piątą 5:1. Przede wszystkim zobaczyliśmy zupełnie inne oblicze Doyle'a, który mimo wpadki w trzecim wyścigu dnia, prezentował się o niebo lepiej, niż w ostatnich meczach. Rezultat 17 "oczek" mówi sam za siebie. Lidsey tymczasem po dwóch biegach pozostawał niepokonany, a finalnie zakończył mecz z dorobkiem 11 punktów i dwóch bonusów.

Trener Piotr Baron szedł za ciosem i desygnował Australijczyków także do szóstej gonitwy. Ci nie zawiedli i znów przywieźli podwójne zwycięstwo dla Unii. Imponowali zwłaszcza ze startu, a później nie popełniali błędów. Efekt? Remis po 6 biegach. Mecz do jednej bramki? Absolutnie nie. Przynajmniej do tego momentu.

ZOBACZ WIDEO Kacper Pludra zdradza sekrety swojej przemiany! "Zimą zmieniłem wszystko"

Wiadome bowiem było, że w końcu możliwości wykorzystywania Doyle'a i Lidseya się skończą, a wtedy Apator będzie miał okazję uderzyć i zbudować przewagę. Problem Unii polegał na tym, że australijski duet nie otrzymał wsparcia od jeszcze jednego kolegi. Gdyby David Bellego dorzucał jakieś punkty, spotkanie dłużej mogłoby trzymać w napięciu. Francuz jednak kompletnie gubił się na dystansie Motoareny.

Po 10 biegach Apator objął ośmiopunktowe prowadzenie i już był na najlepszej drodze do odniesienia zwycięstwa za trzy punkty, mimo że Doyle i Lidsey cały czas trzymali fason. Ci mieli ochotę na trzecie podwójne zwycięstwo, ale w 11. odsłonie rozdzielił ich Robert Lambert.

Brytyjczyk znów był wyróżniającą się postacią toruńskiej drużyny i oglądało się go z przyjemnością. Podobnie zresztą jak Patryka Dudka. Dzięki tej parze już przed nominowanymi wiedzieliśmy, że Apator wygrał, a punkt bonusowy miał na wyciągnięcie ręki, który ostatecznie dopisał do swojego ligowego konta po przedostatnim wyścigu dnia.

Punktacja:

For Nature Solutions Apator Toruń - 53 pkt.
9. Jack Holder - 9+1 (2,0,2*,2,0,3)
10. Robert Lambert - 13+2 (3,3,1*,2,3,1*)
11. Paweł Przedpełski - 10+3 (0,2*,1,2*,3,2*)
12. Zastępstwo Zawodnika
13. Patryk Dudek - 14+1 (3,1,3,3,2*,2)
14. Denis Zieliński - 3+1 (1,2*,0)
15. Krzysztof Lewandowski - 4 (3,0,1)
16. Mateusz Affelt - NS

Fogo Unia Leszno - 37 pkt.
1. Jason Doyle - 17 (1,1,3,3,3,3,3)
2. Piotr Pawlicki - ZZ
3. Jaimon Lidsey - 11+2 (3,2*,2*,2,1,1,0)
4. Maksym Borowiak - 0 (-,-,-,-,-)
5. David Bellego - 3 (0,1,1,0,-,1)
6. Damian Ratajczak - 5 (2,1,0,2,0,0)
7. Hubert Jabłoński - 0 (0,0,-)
8. Keynan Rew - 1+1 (0,1*,0)

Bieg po biegu:
1. (58,62) Lidsey, Holder, Doyle, Przedpełski - 2:4 - (2:4)
2. (58,72) Lewandowski, Ratajczak, Zieliński, Jabłoński - 4:2 - (6:6)
3. (58,62) Dudek, Przedpełski, Doyle, Bellego - 5:1 - (11:7)
4. (57,55) Lambert, Zieliński, Ratajczak, Rew - 5:1 - (16:8)
5. (59,66) Doyle, Lidsey, Przedpełski, Holder - 1:5 - (17:13)
6. (58,26) Doyle, Lidsey, Dudek, Lewandowski - 1:5 - (18:18)
7. (57,75) Lambert, Holder, Bellego, Jabłoński - 5:1 - (23:19)
8. (58,75) Dudek, Lidsey, Rew, Zieliński - 3:3 - (26:22)
9. (57,58) Doyle, Holder, Lambert, Rew - 3:3 - (29:25)
10. (57,65) Dudek, Przedpełski, Bellego, Ratajczak - 5:1 - (34:26)
11. (58,23) Doyle, Lambert, Lidsey, Holder - 2:4 - (36:30)
12. (59,32) Przedpełski, Ratajczak, Lewandowski, Bellego - 4:2 - (40:32)
13. (58,20) Lambert, Dudek, Lidsey, Ratajczak - 5:1 - (45:33)
14. (59,13) Holder, Przedpełski, Bellego, Ratajczak - 5:1 - (50:34)
15. (58,69) Doyle, Dudek, Lambert, Lidsey - 3:3 - (53:37)

Sędzia: Michał Sasień

Czytaj także:
Fatalny upadek Adriana Miedzińskiego

Źródło artykułu: