Żużel. Osłabiona Unia dała się we znaki Apatorowi. Wszystko za sprawą Australijczyków
For Nature Solutions Apator Toruń był faworytem w starciu z osłabioną brakiem dwóch podstawowych zawodników Fogo Unią Leszno i z zadania się wywiązał, choć nie przyszło mu to tak łatwo, jak mógłby wskazywać na to wynik (53:37).
Sam początek meczu pokazał jednak, że Unia bez walki tego spotkania nie odda. Pod nieobecność Kołodzieja, odpowiedzialność za wynik spoczywała głównie na Australijczykach - Jaimona Lidseya i Jasona Doyle'a. "Kangury" wygrały pierwszą odsłonę 4:2, a później piątą 5:1. Przede wszystkim zobaczyliśmy zupełnie inne oblicze Doyle'a, który mimo wpadki w trzecim wyścigu dnia, prezentował się o niebo lepiej, niż w ostatnich meczach. Rezultat 17 "oczek" mówi sam za siebie. Lidsey tymczasem po dwóch biegach pozostawał niepokonany, a finalnie zakończył mecz z dorobkiem 11 punktów i dwóch bonusów.
Trener Piotr Baron szedł za ciosem i desygnował Australijczyków także do szóstej gonitwy. Ci nie zawiedli i znów przywieźli podwójne zwycięstwo dla Unii. Imponowali zwłaszcza ze startu, a później nie popełniali błędów. Efekt? Remis po 6 biegach. Mecz do jednej bramki? Absolutnie nie. Przynajmniej do tego momentu.
ZOBACZ WIDEO Kacper Pludra zdradza sekrety swojej przemiany! "Zimą zmieniłem wszystko"Wiadome bowiem było, że w końcu możliwości wykorzystywania Doyle'a i Lidseya się skończą, a wtedy Apator będzie miał okazję uderzyć i zbudować przewagę. Problem Unii polegał na tym, że australijski duet nie otrzymał wsparcia od jeszcze jednego kolegi. Gdyby David Bellego dorzucał jakieś punkty, spotkanie dłużej mogłoby trzymać w napięciu. Francuz jednak kompletnie gubił się na dystansie Motoareny.
Po 10 biegach Apator objął ośmiopunktowe prowadzenie i już był na najlepszej drodze do odniesienia zwycięstwa za trzy punkty, mimo że Doyle i Lidsey cały czas trzymali fason. Ci mieli ochotę na trzecie podwójne zwycięstwo, ale w 11. odsłonie rozdzielił ich Robert Lambert.
Brytyjczyk znów był wyróżniającą się postacią toruńskiej drużyny i oglądało się go z przyjemnością. Podobnie zresztą jak Patryka Dudka. Dzięki tej parze już przed nominowanymi wiedzieliśmy, że Apator wygrał, a punkt bonusowy miał na wyciągnięcie ręki, który ostatecznie dopisał do swojego ligowego konta po przedostatnim wyścigu dnia.
Punktacja:
For Nature Solutions Apator Toruń - 53 pkt.
9. Jack Holder - 9+1 (2,0,2*,2,0,3)
10. Robert Lambert - 13+2 (3,3,1*,2,3,1*)
11. Paweł Przedpełski - 10+3 (0,2*,1,2*,3,2*)
12. Zastępstwo Zawodnika
13. Patryk Dudek - 14+1 (3,1,3,3,2*,2)
14. Denis Zieliński - 3+1 (1,2*,0)
15. Krzysztof Lewandowski - 4 (3,0,1)
16. Mateusz Affelt - NS
Fogo Unia Leszno - 37 pkt.
1. Jason Doyle - 17 (1,1,3,3,3,3,3)
2. Piotr Pawlicki - ZZ
3. Jaimon Lidsey - 11+2 (3,2*,2*,2,1,1,0)
4. Maksym Borowiak - 0 (-,-,-,-,-)
5. David Bellego - 3 (0,1,1,0,-,1)
6. Damian Ratajczak - 5 (2,1,0,2,0,0)
7. Hubert Jabłoński - 0 (0,0,-)
8. Keynan Rew - 1+1 (0,1*,0)
Bieg po biegu:
1. (58,62) Lidsey, Holder, Doyle, Przedpełski - 2:4 - (2:4)
2. (58,72) Lewandowski, Ratajczak, Zieliński, Jabłoński - 4:2 - (6:6)
3. (58,62) Dudek, Przedpełski, Doyle, Bellego - 5:1 - (11:7)
4. (57,55) Lambert, Zieliński, Ratajczak, Rew - 5:1 - (16:8)
5. (59,66) Doyle, Lidsey, Przedpełski, Holder - 1:5 - (17:13)
6. (58,26) Doyle, Lidsey, Dudek, Lewandowski - 1:5 - (18:18)
7. (57,75) Lambert, Holder, Bellego, Jabłoński - 5:1 - (23:19)
8. (58,75) Dudek, Lidsey, Rew, Zieliński - 3:3 - (26:22)
9. (57,58) Doyle, Holder, Lambert, Rew - 3:3 - (29:25)
10. (57,65) Dudek, Przedpełski, Bellego, Ratajczak - 5:1 - (34:26)
11. (58,23) Doyle, Lambert, Lidsey, Holder - 2:4 - (36:30)
12. (59,32) Przedpełski, Ratajczak, Lewandowski, Bellego - 4:2 - (40:32)
13. (58,20) Lambert, Dudek, Lidsey, Ratajczak - 5:1 - (45:33)
14. (59,13) Holder, Przedpełski, Bellego, Ratajczak - 5:1 - (50:34)
15. (58,69) Doyle, Dudek, Lambert, Lidsey - 3:3 - (53:37)
Sędzia: Michał Sasień
Czytaj także:
Fatalny upadek Adriana Miedzińskiego
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>