Żużel. Bez jego punktów Abramczyk Polonia by przegrała, ale i tak odczuwa niedosyt

WP SportoweFakty / Sonia Kaps / Na zdjęciu: Przemysław Konieczny
WP SportoweFakty / Sonia Kaps / Na zdjęciu: Przemysław Konieczny

Przemysław Konieczny od początku sezonu znalazł się w ogniu krytyki, czego powodem był brak oczekiwanej formy sportowej. Junior Abramczyk Polonii Bydgoszcz zaczął jednak dokładać ważne punkty i z meczu na mecz spisuje się coraz lepiej.

Abramczyk Polonia Bydgoszcz pokonała Cellfast Wilki Krosno 46:44. W meczu, którego wynik cały czas oscyluje wokół remisu, każde punkty są na wagę złota. Te dołożył Przemysław Konieczny. Choć raptem skromne dwa, to właśnie one zapewniły dwa biegowe zwycięstwa gospodarzom, co okazało się kluczowe dla losów spotkania.

Dwa punkty cieszą Koniecznego, choć żużlowiec czuje niedosyt

Zadowolenia z tego nie krył sam zawodnik. Przemysław Konieczny zapewniał również, że mimo wywalczenia ważnych punktów, nie może mówić o pełni satysfakcji. Junior Gryfów zauważył też, że przyjezdni byli przeciwnikiem bardzo mocnym i wymagającym, wobec tego należy się cieszyć choćby i z dwóch "oczek". Zwłaszcza, gdy te zapewniają końcowe zwycięstwo.

ZOBACZ WIDEO Kontuzje w ostatnich dwóch latach zabrały mu walkę o tytuł. Teraz ma plan "krok po kroku"

- Nastawialiśmy się na bardzo trudne spotkanie i jak widać po wyniku, mecz z Krosnem właśnie takim był. Na szczęście trzy punkty zostają w Bydgoszczy. Cieszy mnie, że miałem w tym swój udział. Juniorzy Wilków są mocni i już renomowani, ale udało mi się dwukrotnie pokonać Krzysztofa Sadurskiego. To miało znaczenie dla losów tego meczu, bo przecież gdyby nie te punkty, przegralibyśmy. Ja oczywiście wiem, że stać mnie na więcej i nie jestem w pełni zadowolony z mojego występu. Cały czas ciężko pracuję i staram się, żeby było lepiej - mówił Konieczny.

Warunki były trudne dla żużlowców, a także silników

Młodzieżowiec Abramczyk Polonii zapytany o warunki panujące w niedzielę w Bydgoszczy przyznał, że te na pewno nie ułatwiały życia zawodnikom. Konieczny zdradził też, jak należy sobie z nimi radzić.

- Na pewno ten upał jest nie bez znaczenia, w kevlarach temperatura jest zdecydowanie bardziej odczuwalna. Silnikom też nie sprzyja taka pogoda, oprócz schładzania samego siebie, trzeba też robić to z nimi. Dodatkowo tracą one dużo mocy, trzeba je dostrajać w odpowiedni sposób, przez co przygotowanie do takich spotkań wygląda inaczej niż zwykle - tłumaczył junior Gryfów.

Menedżer Polonii Bydgoszcz jest zadowolony z występu Koniecznego

Krzysztof Kanclerz po zakończeniu spotkania chwalił swojego zawodnika i zaznaczał, że ten sprostał stawianym przed nim oczekiwaniom. Menedżer odniósł się również do jego rywalizacji o miejsce w składzie z młodym Bartoszem Głogowskim.

- Konieczny zrobił swoje. Oczekiwaliśmy, że pomoże Wiktorowi Przyjemskiemu wygrać bieg młodzieżowy, a w dalszej fazie zawodów pokona jeszcze któregoś z krośnieńskich juniorów. I tak się właśnie stało, a wystarczy spojrzeć na wynik końcowy, żeby zrozumieć, jak ważne to były punkty - zauważył Kanclerz.

- Ja zawsze jestem zdania, że nic nie zastąpi zdrowej, sportowej rywalizacji. Przemek Konieczny w tej chwili ją wygrywa, ale oczywiście nie możemy wykluczyć, że to się nie zmieni. Bartek Głogowski potrafi wprawdzie pokonać go na treningu, niemniej Konieczny ma na razie więcej argumentów. Nie bez znaczenia są także turnieje DMPJ, gdyż po ośmiu rundach Przemek uzbierał aż 23 punkty więcej od swego kolegi - dodał menedżer Abramczyk Polonii.

Bogumił Burczyk, WP SportoweFakty

Zobacz także:
Wybrzeże osłabione na Falubaz
Znamy plan transmisji następnych kolejek

Źródło artykułu: