Niedawno minęło pięć lat od fatalnego wypadku Tomasza Golloba podczas zawodów motocrossowych w Chełmnie. Od tego momentu żużlowy mistrz świata z sezonu 2010 nie ma czucia w nogach i musi poruszać się na wózku inwalidzkim. Równocześnie bydgoszczanin ani myśli się poddawać w walce o powrót do zdrowia i kontynuuje rehabilitację.
"Pamiętajcie, by się nigdy nie poddawać" - napisał we wtorek w mediach społecznościowych Gollob, prezentując najnowsze zdjęcia ze swoich zabiegów. Na twarzy byłego żużlowca rysuje się grymas bólu, ale 51-latek jest bojowo nastawiony do swojej walki.
Gollob obecnie realizuje się jako ekspert telewizyjny w Canal+, dzięki czemu ma stały kontakt z ukochaną dyscypliną. To właśnie w tej stacji przed dwoma miesiącami ukazał się dokument "Czas", prezentujący walkę legendy Polonii Bydgoszcz o powrót do zdrowia.
Były żużlowiec po pięciu latach ciągłej walki mocno się zmienił. Z powrotem zaczął się uśmiechać, wrócił za kierownicę samochodu. - To trwało cztery lata. Nie byłem jeszcze przygotowany, by zasiąść za kierownicą. Jedną ręką kieruję, a drugą dodaję gazu czy hamuję, bo nie mogę tego robić nogą - opisywał Gollob swoje doświadczenia w filmie "Czas".
W filmie wypowiedziała się również mama Golloba, która "chciałaby dożyć momentu, gdy stanie na nogi". - Wierzę w to, że będę mógł jeszcze stanąć na swoich nogach - stwierdził Gollob.
Jednym z niespełnionych marzeń Golloba jest start w Rajdzie Dakar. Gdyby nie fatalny wypadek, być może bydgoszczanin miałby już na swoim koncie występ w najtrudniejszej terenowej imprezie świata. To jednak ciągle nie jest wykluczone. W Dakarze ścigają się niepełnosprawni kierowcy - mają do dyspozycji specjalnie dostosowane rajdówki.
Czytaj także:
Wiemy, co ze stanem zdrowia zawodnika Unii. Czeka go przerwa w startach!
Baron skomentował porażkę Unii w Toruniu. Dudek spodziewał się trudnego meczu
ZOBACZ WIDEO Kontuzje w ostatnich dwóch latach zabrały mu walkę o tytuł. Teraz ma plan "krok po kroku"