- Kiedy wróciłem do Ostrowa w 2004 roku, zaklinałem się, że nigdy stąd nie odejdę. Życie jednak potoczyło się inaczej. Podobnie mówiłem odchodząc z Wrocławia, że nigdy tam nie wrócę, a jednak wróciłem. W moim przypadku sprawdza się więc powiedzenie, że nigdy nie mów nigdy. Żeby jednak rozważać powrót do Ostrowa, klub musiałby stanąć na nogi i uporządkować sprawy organizacyjne i finansowe. Musiałyby klubem zarządzać konkretne osoby, a nie ludzie szukający jakiejś sensacji. Pewnie, że chciałbym jeździć w rodzinnym mieście, ale na chwilę obecną mój powrót do Ostrowa oceniłbym na dalszy niż bliższy - powiedział Tomasz Jędrzejak na antenie Radia Centrum.
Tomasz Jędrzejak (z prawej) i Peter Karlsson w barwach ostrowskiej drużyny