Żużel. To może być gwóźdź do trumny. Start Gniezno pożegna się z eWinner 1. Ligą?

WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Szymon Szlauderbach
WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Szymon Szlauderbach

Runda zasadnicza wkracza w decydującą fazę. Do kluczowych spotkań w eWinner 1. Lidze osłabiony brakiem kontuzjowanego Szymona Szlauderbacha podejdzie Aforti Start, co może zadecydować o tym, że to właśnie gnieźnianie spadną do 2. Ligi.

Sytuacja na dole tabeli eWinner 1. Ligi jest niezwykle ciekawa. Kilka drużyn nadal nie może być pewnych utrzymania. W tym gronie są ROW Rybnik, Aforti Start Gniezno, Zdunek Wybrzeże Gdańsk czy nawet H.Skrzydlewska Orzeł Łódź. O to, kto jest głównym kandydatem do spadku do 2. Ligi Żużlowej, zapytaliśmy Mateusza Dziopę, komentatora stacji Canal+.

- Biorąc pod uwagę kontuzję Szlauderbacha i terminarz, to moim zdaniem Start Gniezno, który punktów będzie szukać głównie u siebie. Nawet jeśli popatrzymy na wpadkę Falubazu w Gdańsku, to wydaje mi się, że zielonogórzanie są w stanie wygrać w Gnieźnie - mówi nam Mateusz Dziopa.

Przed Aforti Startem jeszcze cztery spotkania. Dwa domowe (z Wybrzeżem i Falubazem) oraz dwa wyjazdowe (w Krośnie i Łodzi). - Trzeba szukać dwóch zwycięstw, nieważne gdzie. Mecz z Wybrzeżem to jest absolutne minimum, które podejrzewam, że i tak nie wystarczyłoby. Teraz pytanie, czy łatwiej byłoby wygrać gnieźnianom u siebie z Falubazem, czy może w Krośnie. Jak wiemy, historia toru krośnieńskiego potrafiła zaskoczyć miejscowych, więc będziemy pewnie patrzeć w niebo, jak się układa pogoda. Biorąc pod uwagę, że nie stanie się nic niespodziewanego, w tym m.in. jakaś kontuzja, to Wilki są w stanie spokojnie wygrać, co zresztą pokazał już pierwszy mecz tych drużyn. Orzeł pokazywał natomiast już, że potrafi u siebie zaskakiwać dosłownie każdego - kontynuuje nasz rozmówca.

ZOBACZ WIDEO To sekret dobrej dyspozycji Kołodzieja? "Gdybym mógł cofnąć czas, sprawiłbym sobie to wcześniej"

Po dziesięciu rozegranych spotkaniach ligową tabelę zamyka ROW Rybnik, przed którym jednak dwie domowe potyczki, w których Rekiny, oprócz zwycięstwa, mają w swoim zasięgu punkty bonusowe. - ROW ma mecze u siebie z Wybrzeżem i Orłem, który jest w stanie wygrać w Rybniku. Rybniczanie muszą odrobić 12 punktów z Łodzi, ale wcale nie jest powiedziane, że oni tego nie zrobią. Wydaje mi się, że ROW spokojnie może się uratować, a w najmniej komfortowej sytuacji jest właśnie Start - dodaje Mateusz Dziopa.

Po słabszych występach od składu Aforti Startu odsunięty został Michael Jepsen Jensen. Duńczyk regularnie zawodził, aż pozycję dla obcokrajowców zajęli Antonio Lindbaeck i Peter Kildemand. Czy jednak Jensen powinien dostać jeszcze szansę na rehabilitację?

- Moim zdaniem nie. Tu już nie ma meczów na próbowanie. Teraz trzeba jeździć tymi, którzy przywożą punkty. Linbaeck mimo czerwonej kartki i bardzo głupiego zachowania, jeśli chodzi o mecz z Rybnikiem, to pokazuje, że jest szybki i może na tym poziomie rozgrywek zdobywać dwucyfrówki. Jeśli chodzi o Kildemanda, to nie byłem pewny, czy po tej kontuzji wróci w na tyle dobrym stylu, że wybór pomiędzy nim a Jensenem nie będzie wyborem między zawodnikiem słabym a jeszcze słabszym. Okazało się, że Kildemand rzeczywiście jest w stanie te punkty przywozić na poziomie minimum przyzwoitym. Kildemand wydaje się pewniejszą opcją. Jensen będzie musiał teraz czekać na kontuzje albo na jakąś wpadkę któregoś z kolegów - mówi Dziopa.

Na początku czerwca z posadą menedżera pożegnał się Błażej Skrzeszewski. Jego miejsce na tym stanowisku zajął Tomasz Fajfer. Zmiana ta może wyjść Startowi na dobre. - Jestem też bardzo ciekaw, jak to wszystko poukłada trener Fajfer, bo wszedł do drużyny w bardzo trudnym momencie. Pierwszy mecz z Rybnikiem wyglądał optymistycznie i może ta zmiana pomoże Startowi. O tym się wiele nie mówi, ale czasami "efekt nowej miotły" może zdziałać cuda - dodaje komentator Canal+.

Jakby problemów było mało, w ostatnim spotkaniu przeciwko Trans MF Landshut Devils kontuzji nabawił się Szymon Szlauderbach. Miejsce zawodnika do 24. roku życia najprawdopodobniej zajmie Philip Hellstroem-Baengs. - Większym zmartwieniem w tej chwili jest pozycja U24. Od dłuższego czasu przyglądam się Philipowi Hellstroemowi-Baengsowi, ale to nie jest jeszcze zawodnik, który byłby w stanie przywozić choćby te 7 punktów na mecz. Kontuzja Szlauderbacha może okazać się zatem takim gwoździem do trumny - zakończył.

Zobacz także:
Stal dała Falubazowi prztyczka w nos!
Jest reakcja Demskiego na słowa Mrozka

Źródło artykułu: