Żużel. Betard Sparta była jak dzieci we mgle. "Sami nie wiemy, w czym tkwi problem"

WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Bartłomiej Kowalski (z lewej) i Tai Woffinden
WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Bartłomiej Kowalski (z lewej) i Tai Woffinden

Betard Sparta Wrocław przegrała z zielona-energia.com Włókniarzem Częstochowa 41:49 w meczu 11. kolejki PGE Ekstraligi. Po spotkaniu minorowe nastroje panowały w ekipie gospodarzy.

Od mocnego uderzenia piątkowe starcie zaczęli zawodnicy zielona-energia.com Włókniarza Częstochowa. Po pierwszej serii Betard Sparta Wrocław przegrywała aż 6:18. W następnych biegach goście kontrolowali przebieg spotkania.

Nie był to jednak pierwszy tak słaby występ Betard Sparty w tym sezonie. Zawodnicy trenera Dariusza Śledzia zawodzili już we wcześniejszych spotkaniach, a odzwierciedleniem tego jest pozycja w tabeli aktualnego drużynowego mistrza Polski.

- Od początku sezonu chyba widać, że całą drużyną jesteśmy pogubieni - mówił w pomeczowej mix-zoned Bartłomiej Kowalski. - Sami nie wiemy dokładnie, gdzie leży tego przyczyna. Cały czas szukamy, dużo trenujemy. Ogólnie jest to ciężki sezon dla nas. Na wyjazdach też zmagamy się z dużymi problemami. Mam nadzieję, że w końcu dojdziemy do ładu z tym wszystkim, żeby pokazać lepszy żużel dla naszych kibiców - dodał junior Betard Sparty.

ZOBACZ WIDEO Ogromne problemy brytyjskiego żużla. To dlatego nie poszli śladem Polski

Po stronie Włókniarza 12 punktów przy swoim nazwisku zapisał Jakub Miśkowiak. Dzięki stosowaniu zastępstwa zawodnika za Fredrika Lindgrena młodzieżowiec dostał szansę występu w sześciu biegach, co znacznie ułatwiło mu znalezienie odpowiednich ustawień na wrocławski tor.

- Pojechaliśmy równo jako drużyna. Każdy miał więcej biegów i dzięki temu mogliśmy robić na bieżąco zmiany. Wiedzieliśmy, jak ten tor się zmienia i jak reagować z przełożeniami. Tor w Częstochowie jest trochę podobny, ale jednak trochę różni się nawierzchnią. Byliśmy dobrze spasowani i to pomogło nam zwyciężyć w tym spotkaniu - przyznał Miśkowiak.

Po nie najlepszym początku sezonu u zawodnika Włókniarza widać poprawę. Przełamanie nastąpiło w zeszłym tygodniu. Miśkowiak w spotkaniu przeciwko Moje Bermudy Stali Gorzów zdobył aż 15 punktów. Teraz, występem we Wrocławiu, młodzieżowiec udowodnił, że wraca na odpowiednie tory.

- Bardzo się cieszę z tego przełamania, bo wiem, ile pracy mnie to kosztowało. Jest to też zasługa całego teamu. Dziękuje Ryszardowi Kowalskiemu, bo to jest praca zespołowa, która przynosi efekty. Dobrze czuje się na motocyklu, więc powoli wraca lepsza forma - podsumował 20-latek.

Zobacz także:
Mocny wpis kibiców z Rawicza
Zobacz składy na mecz w Gnieźnie

Źródło artykułu: