Żużel. Czugunow o przyczynach kiepskiej postawy Sparty w obecnym sezonie

WP SportoweFakty / Julia Podlewska / Na zdjęciu: Gleb Czugunow
WP SportoweFakty / Julia Podlewska / Na zdjęciu: Gleb Czugunow

Gleb Czugunow był gościem magazynu PGE Ekstraligi w Eleven Sports 1. Zawodnik Betard Sparty Wrocław mówił m.in. o przyczynach kiepskiej postawy swojej drużyny w tym roku.

Obecny sezon nie układa się pomyśli Betard Sparty. W ostatniej kolejce wrocławianie wyraźnie przegrali na własnym torze z zielona-energia.com Włókniarzem Częstochowa (41:49) i na ten moment nie mogą nawet być pewni awansu do fazy play-off. Co jest przyczyną słabszej postawy tego zespołu?

- W ostatnim meczu też mogłem dorzucić kilka punktów więcej. Dlaczego w tym roku tak to wygląda? Myślę, że nasz główny problem jest taki, że lider drużyny, Tai Woffinden, ma kłopoty od początku sezonu. Nie możemy ukrywać, że nie brakuje jego punktów - powiedział Gleb Czugunow w magazynie PGE Ekstraligi na antenie Eleven Sports 1.

- Tai sam pewnie doskonale o tym wie. Zwłaszcza, że w obecnej sytuacji margines błędu jest niewielki. Nie ma tak, że jak ktoś pojedzie słabiej, to mecz będzie wygrany. Każdy musi pokazać się z dobrej strony. Straciliśmy Artioma, Tai ma problemy, a my też nie zawsze stabilnie punktujemy, z wyjątkiem Macieja Janowskiego. Myślę, że jesteśmy mocną drużyną, ale każdy z nas musi prezentować poziom, za jaki dostajemy odpowiednie kontrakty - dodał.

ZOBACZ WIDEO Leon Madsen: Kontuzja wymaga leczenia przez trzy miesiące

W spotkaniu z Włókniarzem fatalnie wyglądający upadek zaliczył Daniel Bewley. - Wyglądało to fatalnie, ale słyszałem, że Dan nie ma żadnej poważnej kontuzji, tylko jest mocno poobijany i ma problemy z kolanem. Myślę, że wróci na następny mecz ligowy, ale też nie wiem dokładnie jak to wygląda - powiedział.

Istnieje duże prawdopodobieństwo, że jeśli Betard Sparta awansuje do fazy play-off, to od razu trafi na piekielnie mocny w tym sezonie Motor Lublin. Czy we Wrocławiu zakładają taki scenariusz i wierzą, że "Koziołki" są do pokonania?

- Tak, rozmawiamy o tym. Motor na ten moment jest najsilniejszą drużyną, jednak jak rywalizowaliśmy w Lublinie, to udało się im odjechać od nas po dwunastym biegu, z kolei we Wrocławiu był remis i to taki, który wywalczyli w ostatnim wyścigu. Walczyliśmy dzielnie w tych meczach - stwierdził Czugunow.

- Z jednej strony gdybyśmy pokonali Motor, to od razu można by mówić, że pokonaliśmy najmocniejszą drużynę. Z drugiej można by się obawiać, że nie przejdziemy dalej, ale jak nie damy rady wygrać z najsilniejszym zespołem, to myślę, że nie ma sensu jechać w play-off. Szybko zobaczylibyśmy, na co nas stać - ocenił Czugunow.

Prowadzący program Michał Korościel zapytał również Rosjanina z polskim paszportem, czy obecnie nie ma już on problemów z incydentami związanymi z jego pochodzeniem.

- To ciągle trwa, ale trochę mniej. W Lublinie była jednak miła sytuacja, że szedłem po zawodach i wszyscy klaskali, krzyczeli "jesteśmy z tobą". Musiałem to wszystko poukładać sobie w głowie. Nigdy wcześniej nie spotkałem się z takim hejtem i dyskryminacją, ale cóż, to mnie nie zabiło, tylko uczyniło mocniejszym człowiekiem - powiedział.

- Poradziłem sobie z czymś takim, więc w przyszłości będzie mi łatwiej. Jak niektórzy kibice chcą zapłacić za bilet, żeby na mnie pokrzyczeć, to niech to robią, bo nam z tego płacą za punkty - zakończył Gleb Czugunow.

Zobacz także: Żużel. Wybrzeże straciło ważnego zawodnika. Paskudny wypadek Gały! [WIDEO]
Zobacz także: Żużel. Telewizja Canal+ podjęła decyzję w sprawie Mirosława Jabłońskiego!