Żużel. Skład play-offów w PGE Ekstralidze nie jest jeszcze ustalony. Ten mecz może zadecydować o wszystkim!

WP SportoweFakty / Krzysztof Konieczny / Na zdjęciu: Krzysztof Kasprzak i Tai Woffinden
WP SportoweFakty / Krzysztof Konieczny / Na zdjęciu: Krzysztof Kasprzak i Tai Woffinden

Do końca rundy zasadniczej w PGE Ekstralidze zostały trzy kolejki. Praktycznie pięć drużyn jest już pewnych awansu do fazy play-off, ale wciąż otwarta pozostaje kwestia ostatniego zespołu, który dołączy do tego grona.

Motor Lublin, Moje Bermudy Stal Gorzów, Fogo Unia Leszno, zielona-energia.com Włókniarz Częstochowa i For Nature Solutions Apator Toruń. Te drużyny z pewnością nie zakończą sezonu po 14. kolejce. Nadal jednak nie wiadomo, kto jako szósty przystąpi do walki o medale.

Faworytem jest Betard Sparta, ale forma mistrzów Polski pozostawia wiele do życzenia, a porażka na swoim torze z zielona-energia.com Włókniarzem Częstochowa nieco komplikuje ich sytuację.

Wrocławianie w tej chwili posiadają 10 punktów, a do rozegrania zostały im trzy mecze. W Lesznie (w pierwszym spotkaniu przegrali u siebie 44:46), u siebie z GKM-em (w Grudziądzu przegrali 41:49) i w Toruniu (u siebie pokonali Apator 59:31).

ZOBACZ WIDEO: #PODSIATKĄ - VLOG Z KADRY #06 - Śpiewający Kurek, wielkie zwycięstwo i FAME MMA

Przy obecnej dyspozycji zespołu z Dolnego Śląska, realne wydaje się zdobycie przez niego czterech punktów w tych spotkaniach. Trzy za zwycięstwo z GKM-em i jeden za wygrany dwumecz z Apatorem. Łącznie dałoby to 14 "oczek".

Z kolei GKM pojedzie jeszcze u siebie z Motorem (W Lublinie przegrał 33:57), we Wrocławiu i u siebie z Arged Malesą (w Ostrowie zwyciężył 55:35). Wydaje się, że po zespole z Grudziądza można spodziewać się zdobycia trzech punktów, co łącznie dałoby 12 punktów i brak awansu do fazy play-off.

Tak naprawdę w przypadku drużyny trenera Janusza Ślączki kluczowy może okazać się mecz we Wrocławiu i walka o zdobycie w nim 42 punktów. Bonus pozwoliłby zrównać się punktami ze Spartą i zająć jej miejsce w play-offach. Zadanie nie będzie jednak łatwe, bo GKM na wyjazdach, zwłaszcza bez Nickiego Pedersena, znacznie traci na sile. Dotąd drużyna bez Duńczyka zdobyła 25 punktów w Częstochowie, 43 w Lesznie, 34 w Toruniu i 36 w Gorzowie. We Wrocławiu musi pojechać na poziomie jak w Lesznie.

W każdym razie kto by nie zajął szóstego miejsca, tego czekać będzie piekielnie trudne zadanie, bo w fazie ćwierćfinałowej przyjdzie mu się zmierzyć z piekielnie mocnym Motorem Lublin.

Źródło artykułu: