Niedzielny mecz od początku nie układał się po myśli leszczynian. Ponadto zaskakiwać mogła postawa Janusza Kołodzieja, który radził sobie zdecydowanie słabiej niż w poprzednich meczach obecnego sezonu, a jedyne indywidualne zwycięstwo zapisał na swoim koncie dopiero w 14. biegu. Po meczu kapitan "Byków" przyznał, że problemy sprawił mu... domowy tor.
- Warunki dla wszystkich są takie same, ale myślę, że dzisiaj trochę pogubiliśmy się z torem. Nie wiedzieliśmy, jak ustawić te motocykle, aby być szybkim. Jeśli wygrało się start, to jazda była dużo łatwiejsza, natomiast gdy jechało się z tyłu, to walczyło się i z torem, i ze szprycą, i z zawodnikami - powiedział Kołodziej w pomeczowej mixzonie na antenie Canal+ Sport 5.
- Na pewno musimy dojść do ładu na swoim torze, poszukać też trochę w sprzęcie. Zbliżają się play-offy i trzeba ciężko pracować, by dojść do świetnej formy - dodał.
Od lat pojedynki wrocławsko-leszczyńskie są niezwykle emocjonujące, co dobitnie potwierdziły tegoroczne mecze pomiędzy tymi drużynami. We Wrocławiu górą była Unia, z kolei w Lesznie zwyciężyła Sparta, a w obu przypadkach padał wynik 46:44.
- To są mecze na styku i każdy chce wygrywać, aby awansować do fazy play-off z jak najlepszej pozycji. Na pewno czujemy napięcie w tych spotkaniach i fajnie, że możemy oglądać to z motocykli. Z dzisiejszego meczu nie jesteśmy zadowoleni, ale fajnie, że widowisko było dobre - stwierdził Kołodziej.
Solidne zawody odjechał z kolei Maciej Janowski, który zdobył 11 punktów. Również on wypowiedział się na temat toru, który w jego opinii był ciężki.
- Cieszę się, że tak to wyglądało. Jeśli chodzi o tor - był on suchy, była ciężka szpryca, trzeba było złapać dobrą ścieżkę i jechać do przodu - ocenił.
Kapitan Sparty skomentował także świetną postawę Taia Woffindena, który wreszcie zaprezentował się na miarę swojego potencjału.
- Tai odpoczął na wakacjach i był głodny wygrywania. Przedwczoraj spędził 5 godzin na treningu. Gdy byłem już przebrany i oglądałem jak wyjeżdżają juniorzy, to on ciągle był na stadionie. Widać było, że cały czas szukał czegoś w tym sprzęcie. To ambitny zawodnik, który nie lubi przegrywać, więc miałem nadzieję, że po tym długim treningu będzie właśnie taki, jak dziś - powiedział Janowski.
Zobacz także: Żużel. Osłabione Wilki bezradne w Zielonej Górze. Wysokie zwycięstwo Falubazu
Zobacz także: Żużel. Kolejna gwiazda zostaje w For Nature Solutions Apatorze!
ZOBACZ WIDEO Woźniak o powrocie do Bydgoszczy: Jest u mnie chęć pomocy Polonii, a pieniądze to nie wszystko