W ostatnim meczu fazy zasadniczej w Gdańsku przegraliście z Abramczyk Polonią 41:49. Czy w tym stanie osobowym dało się zrobić coś więcej?
Eryk Jóźwiak, menedżer Zdunek Wybrzeża Gdańsk: Widać, że nie. Abramczyk Polonia była lepsza o 8 punktów i na to było nas stać. Trzeba było walczyć, ale ten mecz to historia. Czas na Cellfast Wilki i jedziemy do Krosna fajnie zakończyć rundę zasadniczą. Trudno powiedzieć w jakim zestawieniu.
A w pełnym zestawieniu, czyli w składzie złożonym z wszystkich zdrowych zawodników jakich macie obecnie w składzie nie jechaliście w tym sezonie ani razu.
Tak, cały czas skład jest osłabiony i ostatnio w prawie najsilniejszym możliwym składzie pojechaliśmy z Orłem Łódź u siebie. Taki jest ten sport. Trzeba stawić czoło przeciwnościom losu. Czekamy na wyniki badań Adriana, bo miał mocno zbitą prawą nogę i po upadku ból wrócił. Musimy to zdiagnozować i zobaczymy czy to coś poważnego czy wróciło stłuczenie.
ZOBACZ WIDEO Woźniak o powrocie do Bydgoszczy: Jest u mnie chęć pomocy Polonii, a pieniądze to nie wszystko
Upadek nastąpił po przerwaniu biegu, więc tym bardziej możecie pluć sobie w brodę.
Adrian jechał trzeci i nie kalkulował w ferworze walki. Był bardziej zajęty planowaniem ataku niż patrzeniem na sygnalizację przerwania biegu, a gdy zawodnicy z Bydgoszczy zaczęli zwalniać, on był napędzony. Stało się, jak się stało.
Na pewno na plus atmosfera wokół drużyny, która zaczęła się podobać kibicom.
Nie możemy skorzystać z wszystkich naszych zawodników i jest to dla nas dyskomfort, ale walczymy i chcemy jechać fajny żużel. Dobrze, że przyszło wielu kibiców. To bardzo cieszy, że przybyli na trybuny po kilku fajnych meczach i dziękujemy im za doping oraz wsparcie, bo przy pełnych trybunach jedzie się zupełnie inaczej.
Podczas meczu, gdy zaczęliście przegrywać różnicą sześciu punktów nie doszło do rezerwy taktycznej za Wiktora Trofimowa. Skąd taka decyzja?
Wiktor Trofimow potrzebuje jazdy i bez sensu byłoby go wyciągać, by potem pojechał w 14. biegu. Zostawiliśmy też jedną zmianę za Adriana Gałę, a także na 14. bieg, gdzie jednak było "po obiedzie", dlatego nie wstawiliśmy siódmy raz Rasmusa Jensena.
Znów wasza eksportowa para nie wygrała 13. biegu, gdzie na pewno liczyliście na ich punkty.
Na pewno nie poddamy tego biegu w przyszłości! Musimy planować, by nasze pary były zrównoważone i żeby nie było więcej dziur w trakcie zawodów. Przy tej tabeli biegowej pary się zmieniają i gdy nie ma wszystkich zawodników, trzeba robić szpagaty. Jak się przesunie zawodnika, i tak pojawia się "dziura". Według mnie fajnie jest mieć mocnych zawodników na 13. bieg, niestety drugi raz z rzędu nie przyniosło to skutku, taki jest ten sport. Nie będziemy z tego rezygnować tym bardziej, że musimy jeszcze zaplanować jazdy w ramach zastępstwa zawodnika. Trudno ułożyć, by w każdym biegu była moc.
Jaki jest problem Piotra Gryszpińskiego, który potrafi zaskoczyć i wygrać z liderem rywala, by później przyjechać ostatni?
Na pewno brakuje mu startów, które dałyby mu pewności. Fajnie pojechał swój pierwszy bieg, ale chyba za bardzo uwierzył w siebie, bo znów wystartował w górę. Później popełniał błędy po trasie. To wynika z braku objeżdżenia. Niestety regulamin nie pozwala nam go dysponować w DMPJ czy użyczyć na zasadach gościa do klubu drugoligowego. Pozostaje mu kręcić kółka w Gdańsku.
Czy macie jakiekolwiek przesłanki, że do play-offów wasi juniorzy będą mogli być wartością dodaną? Na razie wygląda to nieciekawie.
Jakieś przebłyski są, ale to za mało. Próbujemy różnych rzeczy i czekamy na efekty, ale ciężko jest wnioskować czy prace, które wykonaliśmy pójdą w dobrą stronę. Liga, to zupełnie inna presja i oczekiwania w porównaniu do zawodów młodzieżowych. Mecz przebiega szybko i trzeba szybko reagować - to zupełnie inna zabawa i to, że ktoś sobie tam radzi to fajnie, ale wykładnia jest w lidze i widzimy gdzie są nasi juniorzy
Jedziecie do Krosna i w teorii macie szansę wybrać sobie rywala na play-offy.
Gdybyśmy jechali w pełnym składzie, byłoby to łatwiejsze zadanie, a tak zobaczymy co nam przyniesie los. Nie ma co kalkulować z którą drużyną chciałoby się pojechać, bo będzie to zupełnie nowe rozdanie i wyniki z rundy zasadniczej nie będą miały znaczenia.
Jak wygląda kwestia stanu zdrowia Jakuba Jamroga?
Był na treningu i wyjechał na tor, wygląda to coraz lepiej, na pewno jest postęp niż tydzień temu i jest w stanie przejechać okrążenia. Nie czuje się jednak na siłach, by wyjechać w czwórkę spod taśmy i nie było sensu ryzykować zdrowia jego i innych zawodników. Jak co tydzień jest promyk nadziei.
Czytaj także:
ROW wykonał plan minimum
Kolejna gwiazda zostaje w Apatorze