Żużel. Nicki Pedersen złożył deklarację ws. przyszłości. "Wciąż mam moc"

WP SportoweFakty / Krzysztof Konieczny / Na zdjęciu: Nicki Pedersen
WP SportoweFakty / Krzysztof Konieczny / Na zdjęciu: Nicki Pedersen

Nicki Pedersen wraca do zdrowia po fatalnym wypadku, który miał miejsce na początku czerwca. To kolejna poważna kontuzja byłego mistrza świata w ostatnim okresie. Pedersen walczy z bólem, ale ma jasne plany na przyszłość.

Nicki Pedersen na początku czerwca nabawił się kontuzji, która wielu doświadczonych żużlowców skłoniłaby do refleksji, że być może warto zakończyć karierę. Po ostrym ataku Piotra Pawlickiego duński zawodnik uderzył w bandę ze sporą prędkością. Doznał złamania miednicy w dwóch miejscach, a także uszkodzenia panewki kości biodrowej.

Dla zawodnika ZOOleszcz GKM-u Grudziądz czerwcowa kontuzja była o tyle niefortunna, że ledwie kilkanaście dni wcześniej miał on poważny upadek w lidze duńskiej. Wówczas doznał m.in. złamania żeber i toczył walkę o szybki powrót do zdrowia. Żużlowiec nie zdążył w pełni wyleczyć jednego urazu, a nabawił się kolejnego.

W ubiegły weekend trzykrotny mistrz świata miał kontrolę medyczną. 45-latek po wizycie u lekarza zdradził, że obecnie jego największym problemem jest nerwoból. Jednak wraz z upływem czasu sytuacja lidera ZOOleszcz GKM-u powinna się poprawiać.

ZOBACZ WIDEO Zaskakujące słowa Kasprzaka o zachowaniu Pedersena

Ostatnia kontrola medyczna skłoniła Pedersena do decyzji, że nie warto kończyć kariery. - Zdecydowanie planuję wrócić na tor w marcu. Taki jest mój cel. Jeśli nie kochasz tego, co robisz, to nie zarobisz pieniędzy. Jeśli jednak jesteś w tym biznesie tylko po to, by zarabiać forsę, to się nie uda - powiedział były mistrz świata w rozmowie ze "Speedway Starem".

- W tym biznesie naprawdę musisz tego chcieć. Ja naprawdę czerpię frajdę ze speedwaya. Wciąż mam tę moc i czuję do tego zapał - dodał Pedersen.

Jasna deklaracja doświadczonego żużlowca bez wątpienia ucieszy sympatyków klubu z Grudziądza. Gdyby Pedersen postanowił zakończyć karierę, to działacze ZOOleszcz GKM-u musieliby szukać na rynku transferowym nowego lidera. Biorąc pod uwagę sytuację, byłoby to niezwykle trudne zadanie.

Z informacji WP SportoweFakty wynika natomiast, że klub jest już po słowie z jednym z żużlowców. Do Grudziądza po sezonie trafić ma Max Fricke.

Czytaj także:
Komarnicki komentuje odejście Zmarzlika. Zaskoczyło go tylko jedno
Prezes Stali Gorzów o negocjacjach ze Zmarzlikiem. "Nie miałem szans zareagować"

Źródło artykułu: