Żużel. Prezes Włókniarza rozbawił kibiców i ekspertów swoim apelem w sprawie transferów. "To czysta hipokryzja"

WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: Michał Świącik
WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: Michał Świącik

Żużlowy Twitter żartuje z wpisu prezesa Michała Świącika. - Proponuję trochę ochłonąć i przestać non-stop wałkować temat transferów - napisał w środę prezes zielona.energia.com Włókniarza. Komentarze kibiców są bezlitosne.

Wprawdzie Bartosz Zmarzlik nie trafi do zielona-energia.com Włókniarza Częstochowa, przez co trudno określać Michała Świącika królem polowania, ale prezes klubu spod Jasnej Góry i tak nadchodzący okres transferowy może uznać za udany. Wiele wskazuje na to, że do ekipy "Lwów" dołączą Mikkel Michelsen oraz Maksym Drabik. Do tego w klubie na kolejne dwa lata pozostaje Leon Madsen. Drużyna w przyszłym roku znów powinna bić się o najwyższe cele w PGE Ekstralidze.

Szum wokół transferów, związany z przenosinami Zmarzlika do Lublina i Michelsena do Częstochowy, skłonił prezesa Świącika do refleksji. Ten zaapelował na Twitterze, by... nie poruszać tematu transferów.

"Proponuję trochę ochłonąć i przestać non-stop wałkować temat transferów. Trwa jeszcze sezon i cieszmy się nim" - napisał prezes zielona-energia.com Włókniarza Częstochowa, czym sam wystawił się na atak ze strony kibiców i ekspertów, bo przecież sam rozpoczął rozmowy transferowe w trakcie trwania rundy zasadniczej PGE Ekstraligi.

ZOBACZ WIDEO Zdradził problemy trójki liderów Unii. Niespodziewane kłopoty

"Prezes już pewnie domknął skład 2023, stąd narracja na odpoczynek" - zauważył jeden z kibiców. Inny zapytał prezesa o to, czy Michelsen sam zgłosił się do klubu. "Stał pod klubem o 6 rano. Zmarznięty, samiusienki. Ubrany tylko w dziurawy plastron. Na nodze zardzewiały laczek" - odpisał szyderczo inny fan.

"Wylała się taka hipokryzja, że skali brakuje. Michelsen sam się prosił? Jak się chce innych pouczać, to najpierw proszę zacząć od siebie" - stwierdził kolejny z kibiców.

- To czysta hipokryzja. Fajnie zaapelować, byśmy przestali mówić o transferach, po tym jak się już dokonało dwóch głośnych wzmocnień na sezon 2023. Mam jedną uwagę dla prezesa Świącika. Proszę zauważyć, że w żużlu o transferach mówi się teraz cały czas. Czasem jest tak, że sezon się jeszcze nie zaczął, a już pojawiają się plotki, gdzie zawodnik będzie startował za rok - mówi WP SportoweFakty Jan Krzystyniak, były trener klubów z Leszna i Częstochowy.

- Nie da się "nie mówić o transferach", bo tak ten świat jest skonstruowany. Sam prezes Świącik swoimi działaniami dorzuca do tego pięć groszy, skoro dzwoni do niektórych zawodników w maju czy czerwcu - dodaje Krzystyniak.

Być może tweet prezesa częstochowskiego Włókniarza wynika z faktu, że nie spodziewał się on, że tak wcześnie na jaw wyjdzie fakt, że udało mu się przekonać do startów w klubie Michelsena. Jednak Krzystyniak nie wierzy w tę teorię. - Jak o jakimś transferze wie więcej niż jedna osoba, to on od razu wychodzi na wierzch. Pewnie, że Michał Świącik wolałby, aby wszyscy żyli w błogiej nieświadomości i nie wiedzieli o transferze Michelsena. Tyle, że to nierealne - ocenia były żużlowiec i trener.

Zdaniem Krzystyniaka, ostatnie wydarzenia to tylko najlepszy dowód na to, że należy zrezygnować z przepisu, który zabrania rozmów z innymi klubami przed zakończeniem sezonu. - To jest absurd. Wszyscy i tak rozmawiają z wszystkimi. Nawet przestało mnie to obruszać. Sytuacja ciągnie się od kilku lat. To nic nowego i się do tego przyzwyczaiłem - kończy żużlowy ekspert.

Czytaj także:
Komarnicki komentuje odejście Zmarzlika. Zaskoczyło go tylko jedno
Prezes Stali Gorzów o negocjacjach ze Zmarzlikiem. "Nie miałem szans zareagować"

Źródło artykułu: