Żużel. Sprawili sensację w półfinale Speedway of Nations. Lider drużyny nie wyklucza kolejnej w finale

WP SportoweFakty / Tomasz Rosochacki / Na zdjęciu: Timo Lahti
WP SportoweFakty / Tomasz Rosochacki / Na zdjęciu: Timo Lahti

W pierwszym półfinale Speedway of Nations, który w środowy wieczór odbył się w duńskim Vojens, największą niespodziankę, a wręcz sensację sprawiła reprezentacja Finlandii. Drużyna ta pokonała bowiem Polaków i bezpośrednio awansowała do finału.

Liderem reprezentacji Finlandii od kilku lat jest niezmiennie Timo Lahti. W tym sezonie bardzo dobrze prezentuje się również jego niemal 21-letni rodak Timi Salonen, a gdy obaj reprezentowali swój kraj w półfinale Speedway of Nations, udało im się sprawić sporą sensację. Z pewnością mało kto przed tymi zawodami obstawiał, że pokonają oni Polaków i bezpośrednio awansują do finałowej rywalizacji w Vojens.

Ostatecznie Finowie zajęli drugie miejsce, ze stratą zaledwie jednego punktu do reprezentacji Australii. W całych zawodach pokonali oni jednak zarówno drużynę z antypodów, jak i każdego z pozostałych rywali. To nie pozwoliło na wygraną, ale minimalna porażka, przy bezpośrednim awansie, nie sprawiła dużej różnicy.

- Wprawdzie Australia zgromadziła jeden punkt więcej, jednak my wcześniej pokonaliśmy na punkty w biegu wszystkie pozostałe reprezentacje. Zapisaliśmy się w historii. Finlandia nigdy nie była w finale Drużynowego Pucharu Świata, ani Speedway of Nations. To niesamowite uczucie - skomentował na gorąco występ swojej drużyny Timo Lahti w rozmowie z WP SportoweFakty.

ZOBACZ WIDEO Wytypował kandydatów na następców Zmarzlika. W tym gronie nie ma syna legedny

Bardzo cieszy rozwój młodszego kolegi

Lider fińskiej kadry oczywiście chwalił również swojego młodszego kolegę. Zawodnik, o którym głośniej zrobiło się dopiero w tym sezonie, po raz kolejny udowodnił, że potrafi bez skrupułów rywalizować z najlepszymi na świecie. Nasz rozmówca podkreśla, jak ważne jest to, że właśnie w Speedway of Nations w końcu towarzyszy mu mocny partner na torze.

- Widać oczywiście świetny postęp, jaki wykonał Timi. Dobrze czuć, że nie muszę ścigać się sam. To pierwszy raz w mojej karierze, gdy w Speedway of Nations mam takie solidne wsparcie. Te zawody były dobre w moim wykonaniu, jednak większą rzeczą jest to, jak Timi się rozwija i jak walczył w tym turnieju ze wszystkimi czołowymi zawodnikami - dodał Lahti.

Czy zatem tak dobra postawa i pokonanie w bezpośrednich biegach wszystkich pozostałych reprezentacji było niespodzianką dla samego zainteresowanego?

Kolejne zadanie do wykonania

- Oczywiście. Drużyny narodowe takie, jak Australia czy Polska są najlepszymi na świecie. Przyjechaliśmy z zimnej Finlandii i pokonaliśmy je. To nadal były tylko zawody eliminacyjne i musimy wykonać swoje zadanie również w sobotę - zaznaczył.

W sobotnim finale do rywalizacji dołączą Duńczycy. Gospodarze znają tor w Vojens najlepiej. Czy jednak fakt, że Finowie rywalizowali już na tym owalu w sześciu wyścigach, może stanowić jakąś przewagę nad faworyzowaną duńską ekipą?

- Nie sądzę. Duńczycy mieli bardzo dużo czasu, żeby tu trenować tak wiele, jak tego chcieli. To będzie nowy dzień. Tor może być inny. Odbędą się na nim kolejne zawody jeszcze w czwartek i piątek, więc on może się również zmienić. To następny dzień i nowy początek dla wszystkich - wyjaśnił nasz rozmówca.

Ponowna niespodzianka możliwa w finale?

Na koniec zapytaliśmy lidera Finlandii, czy myśli, że po sensacji, do której doszło w środowym półfinale, będzie ich stać na kolejną w sobotniej rywalizacji o medale w Speedway of Nations.

- W tych zawodach pokonaliśmy Polaków. Niech to będzie odpowiedź - zakończył krótko i z uśmiechem rozmowę z WP SportoweFakty.

Stanisław Wrona z Vojens, WP SportoweFakty

Czytaj także:
Wspierają młodzież, a ta odpłaca im się w najlepszy możliwy sposób. "Pomoc klubu jest dla mnie kluczowa"
Reprezentanci Polski przemówili po półfinale SON. "Nie ma co przeżywać"

Komentarze (1)
avatar
Steel
28.07.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Timi po Zmarzliku dziury nie załata, ale...myślę, że coraz lepiej jeżdżące trio Salonen/Jasiński/Paluch jest w stanie w sumie zdobyć 12-15 pkt?...