Żużel. Nagły wyskok 28-latka. Przez lata nikt na niego nie stawiał

WP SportoweFakty / Sebastian Maciejko / Na zdjęciu: Victor Palovaara
WP SportoweFakty / Sebastian Maciejko / Na zdjęciu: Victor Palovaara

Przez lata Victor Palovaara nie potrafił się wybić, również na krajowym podwórku. Teraz sytuacja znacząco się poprawiła, a Szwed ma średnią biegową w Bauhaus-Ligan oscylującą w okolicach 2 punktów na bieg. Zaczął też liczyć się w lidze polskiej.

Dla Victora Palovaary ten sezon jest wyjątkowy. Przez większość dotychczasowych sezonów ten urodzony w 1994 roku Szwed był w końcówce klasyfikacji według średnich biegowej w rodzimej lidze, gdzie zdobywał 1-1,2 punktu na bieg. W 2018 roku zaliczył 6 spotkań w krakowskim zespole i była to jego jedyna przygoda w Polsce. Teraz sytuacja się zmieniła.

Palovaara ze średnią biegową 1,976 jest 16. zawodnikiem Bauhaus-Ligan według średniej, a w startującym w 2. Lidze Żużlowej Optibet Lokomotivie Daugavpils pojechał w 5 meczach, w których uzyskał średnią 2,087. - Przed sezonem mocno pracowałem nad moimi motocyklami, by były one najlepsze jak to tylko możliwe. Pracowałem też dużo fizycznie i mentalnie, co w mojej ocenie dało mi najwięcej - powiedział Szwed w rozmowie z WP SportoweFakty.

To wszystko składa się na wyniki sportowe. - Jestem w najwyższej formie w jakiej byłem kiedykolwiek i żużel sprawia mi bardzo dużo radości. Myślę, że mogę osiągnąć jeszcze więcej. Dużo mi też dało przyjście do Optibet Lokomotivu, był to dobry ruch, a także świetne doświadczenie dla mnie - zaznaczył Victor Palovaara.

ZOBACZ WIDEO Zdradził problemy trójki liderów Unii. Niespodziewane kłopoty

Szwed należy do grupy zawodników, która nie miała sukcesów w wieku młodzieżowca, a forma przyszła później. - Według mnie może to być spowodowane tym, że w Szwecji nie ma dużego poziomu na szczeblu młodzieżowym i z tego względu aby jeździć, musimy rywalizować w najwyższej klasie rozgrywkowej przeciwko najlepszym zawodnikom, którzy mocno nad nami górują. Ja czuję jednak, że z każdym rokiem się rozwijam - zaznaczył.

To wszystko nie pomaga w znalezieniu klubu w Polsce. - Uważam, że podczas mojego jedynego sezonu w zespole z Krakowa nie było tak źle z mojej strony, miałem za to inne problemy, przez które dokończenie sezonu nie było możliwe. Na pewno jazda w krakowskim zespole dała mi dużo doświadczenia i myślałem, że pozwoli też na otrzymanie ofert z innych klubów w przyszłości. Musiałem na to poczekać, teraz jestem zadowolony z możliwości ścigania się dla zespołu z Daugavpils - stwierdził Palovaara.

Dobre wyniki wzmagają apetyt. - To prawda, mam teraz swoje cele i chcę wejść na jak najwyższy poziom, również indywidualnie. Czuję, że mogę osiągnąć jeszcze więcej i liczę, że pokażę to w kolejnych sezonach - podsumował Szwed.

Czytaj także: 
Mistrz miał im wybadać tor
Piłkarze już nie zarabiają najwięcej

Komentarze (0)