Żużel. Będą walczyć o każdy punkt. Aktualny system daje im szanse na awans

WP SportoweFakty / Tomasz Rosochacki / Na zdjęciu: Eryk Jóźwiak w rozmowie z zawodnikami Zdunek Wybrzeża
WP SportoweFakty / Tomasz Rosochacki / Na zdjęciu: Eryk Jóźwiak w rozmowie z zawodnikami Zdunek Wybrzeża

Jeszcze w połowie sezonu wydawało się, że Wybrzeże Gdańsk do końca będzie walczyć o utrzymanie w eWinner 1. Lidze. Wszystko zmieniło się po transferze Timo Lahtiego. Teraz gdańszczanie pomału przygotowują się do pierwszego spotkania w ćwierćfinale.

Po pierwszych meczach w sezonie mało kto spodziewał się, że Zdunek Wybrzeże Gdańsk może w tym roku zawalczyć w play-offach. Jeszcze na przełomie kwietnia i maja, wiele osób uważało gdańską drużynę za najsłabszą w eWinner 1. Lidze, zwłaszcza, że fatalnie radzili sobie na swoim torze. Dużo zmieniło się po przyjściu Timo Lahtiego, który tchnął w zespół nową wiarę.

Fin już od początku prezentował się dobrze. Z biegiem czasu swoje wyniki zaczęli poprawiać także pozostali zawodnicy z Gdańska, a zwłaszcza Rasmus Jensen. Dzięki czemu przyszły pierwsze zwycięstwa, a sytuacja w tabeli ekipy z Pomorza z tygodnia na tydzień się poprawiała. Niestety dla nich, nie obyło się także bez kontuzji. To spowodowało, że Wybrzeże nie mogło zaprezentować maksimum swoich możliwości. Podobnie będzie w ćwierćfinale.

- Pewnie, jak wszyscy byliby zdrowi, to łatwiej byłoby nam rywalizować z Polonią, ale bez Gały też nie złożymy broni. Będziemy walczyć. Zz-tką jedziemy już od jakiegoś czasu. Jak nie było Jamroga, to wynik ciągnęli Jensen, Gała, Lahti i Trofimow. Teraz zmienia się tyle, że Jamróg wskakuje za Gałę i dalej czwórka zawodników musi ciągnąć wynik - powiedział Eryk Jóźwiak w rozmowie z polskizuzel.pl.

W pojedynku z Abramczyk Polonią Bydgoszcz gdańszczanie wydają się stać na straconej pozycji. Szczególnie, że bydgoszczanie są głównym faworytem do awansu do PGE Ekstraligi. Jednak nawet w przypadku porażki, to nadal będą mieli oni szanse na jazdę w półfinałach, dzięki byciu tzw. szczęśliwym przegranym. Wszystko to, za sprawą nowych zasad fazy finałowej, które obowiązują od tego sezonu.

- Będziemy chcieli wypaść jak najlepiej. Warto pamiętać, że nawet przegrana nie oznacza końca startu, bo jeden z trzech przegranych pojedzie w półfinale. Dlatego trzeba walczyć o każdy punkt, bo w ostatecznym rozrachunku wszystko będzie się liczyło. Wynik naszego dwumeczu z Polonią poznamy 12 sierpnia, ale dopiero 19 sierpnia dowiemy się, czy awansowaliśmy - podkreśla menadżer Wybrzeża.

Czytaj także:
Żużel. Duńczycy ukrywają prawdę. Co dzieje się z utalentowanym 19-latkiem?
Żużel. Zdobył najwięcej punktów z dwóch półfinałów SON. W finale spróbują powtórzyć sukces sprzed lat

ZOBACZ WIDEO Fala kontuzji w Stali. Chomski zdradza szanse na powroty Vaculika, Hurysza i Bartkowiaka. Powrót Słowaka będzie skomplikowany

Komentarze (7)
avatar
tomas68
1.08.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Awans a po co ? 
avatar
darek pe
31.07.2022
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Takie są zasady playoffów, wszystko się może zdarzyć i po to one są - mają być emocje, nie ma co marudzić tylko brać się do roboty! Niech awansuje najmocniejsza ekipa. 
avatar
Visla
31.07.2022
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Nieroby EŻ, PZM, telewizja ustaliła patologiczny system rozgrywek, więc do patologicznej sytuacji może dojść, czyki że 6 zespół pojedzie o medale, taką patologie mieliśmy przecież w 2009 roku z Czytaj całość
avatar
Zimny Heniek
31.07.2022
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
System rozgrywek był znany od dawna ale was mogą pogrążyć trzej muszkieterowie jeleń miedziak i Michał oraz słabszy dzień Wiktora wszystko w temacie. Pozdro. z Gdańska. 
avatar
idek1702
31.07.2022
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Lubię morze bałtyckie , lubię Gdańsk , lecz bęcki Polonia im sprawi niesamowite . Tak szczerze to tylko Wilki i Falubaz mogą troszeczkę zmusić Polonie do lepszego wysiłku.