- Przede wszystkim zadecydował pech. Kontuzje Olivera Allena i Rory Schleina wykluczyły ich ze startów w kilku ważnych spotkaniach. Poza tym kradzież motorów przed meczem w Gnieźnie i skandal z odebraniem punktów naszemu zawodnikowi w Ostrowie dopełniły czaru goryczy. Ponadto słabo spisywali się w meczach wyjazdowych krajowi żużlowcy, a w decydującym momencie zawiedli także obcokrajowcy. Po fakcie każdy jest mądry. Najłatwiej o wszystkie niepowodzenia obwinić trenera czy zarząd klubu, ale kibice nie wiedzą jak to wszystko funkcjonuje od środka. Na przykład Artur Mroczka sam zrezygnował z jednego wyścigu w meczu z Lazurem w Grudziądzu, bo nie pasowało mu pole startowe. Czy tak postępuje reprezentant kraju? - powiedział Kempiński na łamach Nowości.
Spadek GTŻ-u nie jest jeszcze do końca przesądzony, gdyż klub odwołał się do Trybunału Arbitrażowego PZM. Klub z Grudziądza cały czas walczy o anulowanie kary odjęcia punktów Roryego Schleina w pierwszym meczu w Ostrowie.