Jechało mi się dobrze do momentu, kiedy miałem defekt - wypowiedzi po Srebrnym Kasku

Zawodnik Falubazu Zielona Góra, Grzegorz Zengota zwyciężył w piątkowym finale Srebrnego Kasku, który odbył się w Częstochowie. Drugi był Maciej Janowski a trzeci Sławomir Musielak. Co zawodnicy mieli do powiedzenia po zawodach?

Grzegorz Zengota (Falubaz Zielona Góra - I miejsce): W końcu udało mi się wygrać jakieś prestiżowe zawody młodzieżowe. W Srebrnym Kasku zazwyczaj plasowałem się na podium, jednak do pełni szczęścia brakowało właśnie końcowego triumfu. Przyznam szczerze, że w tym roku bardziej liczyłem na sukces w Młodzieżowych Indywidualnych Mistrzostwach Polski na torze w Lesznie. Tam jednak byłem dopiero czwarty. Dlatego też cieszę się ogromnie z dzisiejszej wygranej, tym bardziej, gdyż w po tym sezonie kończę wiek juniora.

Maciej Janowski (Atlas Wrocław - II miejsce): Czuję się bardzo dobrze po dzisiejszej imprezie. Te zawody pokazały, że w tym sezonie najlepszym juniorem w naszym kraju jest Grzesiek Zengota. Cieszę się z jego sukcesu, a także ze swojej pozycji. Na torze w Częstochowie jeździło mi się całkiem dobrze. Może trochę żałuję straty punktów w ostatniej serii, jednak taki przecież jest sport.

Sławomir Musielak (Unia Leszno - III miejsce): Powiem szczerze, że przed tymi zawodami nie liczyłem na tak dobry wynik. Wcześniej satysfakcjonowały mnie okolice piątej, szóstej lokaty, gdyż nigdy tor w Częstochowie mi nie pasował. Zawsze miałem tutaj problemy z dopasowaniem sprzętu. Dziś jednak wziąłem ze sobą inne motocykle i wszystko zagrało już od pierwszego biegu. Drugie miejsce straciłem nie w wyścigu dodatkowym, a w dwudziestym, gdyż na samej linii mety dałem się objechać Arturowi Mroczce. Mimo to jestem bardzo zadowolony z dzisiejszego występu.

Patryk Dudek (Falubaz Zielona Góra - V miejsce): W pierwszym biegu nie wyszło mi założenie taktyczne. Przegrałem bieg i nie mogłem dogonić rywali. Później z każdym biegiem było lepiej i cieszę się z osiągniętego rezultatu. Jeśli chodzi o mecz finałowy Falubazu z Unibaksem, to uważam, że szanse są pół na pół. Postaramy się wygrać i zdobyć złoto, ale szanse są wyrównane.

Borys Miturski (Włókniarz Częstochowa - XI miejsce): Dzisiaj jechało mi się dobrze do momentu, kiedy miałem defekt. Czyli to był niecały pierwszy wyścig. Wtedy jechałem na moim najlepszym motocyklu, który był dobrze dopasowany. Bawiłem się jazdą i cieszyłem nią zarazem. Jechało mi się bardzo płynnie i lekko, ale niestety silnik mi się zatarł. Na kolejne biegi korzystałem z drugiego motocykla, ale był on na tyle słaby, że zmienialiśmy zębatki aż ich w końcu zabrakło. Ten motocykl mną kierował, nie ja nim, dlatego wszystko było takie mizerne. Jak oceniam szanse w meczach o brąz? Sądzę, że szanse na brązowy medal mamy duże, trzeba po prostu pojechać swoje i tyle. Ja jednak ciągle nie wiem, czy w Bydgoszczy pojadę, ponieważ zwyczajnie nie mam silnika. Będę starał się jakoś temu zaradzić.

Michał Mitko (RKM Rybnik - XII miejsce): Turniej zupełnie nie potoczył się po mojej myśli. Kompletnie nie mogłem dogadać się ze moimi motocyklami, dlatego zakończyłem zawody z tak skromnym dorobkiem punktowym. Taki jest jednak ten sport, raz jest lepiej, a raz gorzej.

Wypowiedzi zebrali: Paweł Zeller i Rafał Piotrowski

Komentarze (0)