Większość kibiców i ekspertów spodziewało się wyrównanego spotkania, zwłaszcza że pierwsze starcie ćwierćfinałowe pomiędzy tymi drużynami odbywało się w Landshut, gdzie miejscowi do tej pory radzili sobie naprawdę dobrze.
Ponadto w rundzie zasadniczej Diabły okazały się lepsze od krośnian w dwumeczu, co mogło wskazywać, że zespół z Landshut nie jest wygodnym przeciwnikiem dla Wilków. Te udowodniły jednak, że najgorsze chwile mają już za sobą.
Od początku to przyjezdni prezentowali się znacznie lepiej. Dość powiedzieć, że po siedmiu biegach w ich szeregach jedynym zawodnikiem, który dojechał do mety na ostatnim miejscu był junior, Krzysztof Sadurski, a już wtedy mieli oni 10 punktów przewagi.
ZOBACZ WIDEO Berntzon o domowym torze: W Ostrowie nawet nie wiedzieliśmy czego szukać
Spośród gospodarzy pozytywnie wyróżniał się jedynie Kim Nilsson. Ekipa z Landshut wyglądała tak, jakby nagle straciła swoje wszystkie atuty. Zawodzili liderzy, słabo jechali również juniorzy, a do tego to goście lepiej czuli się na niemieckim owalu.
Nieco lepiej w wykonaniu miejscowych wyglądała czwarta seria startów, w której odrobili cztery "oczka". Niewiele to jednak zmieniało, gdyż przed biegami nominowanymi krośnianie prowadzili 44:34 i byli już właściwie pewni zwycięstwa.
Ostatecznie spotkanie zakończyło się zwycięstwem Cellfast Wilków 50:40. W 14. gonitwie Diabły wygrały 4:2, lecz goście odpowiedzieli tym samym w wyścigu kończącym mecz. Tym samym zespół prowadzony przez Ireneusza Kwiecińskiego znalazł się w bardzo dobrym położeniu przed rewanżem.
Realnie trzeba ocenić, że Wilki są już jedną nogą w półfinale eWinner 1. Ligi, choć oczywiście w sporcie wszystko może się zdarzyć. Niemców czekać będzie jednak piekielnie ciężkie zadanie.
Kibice z Krosna mogą natomiast z optymizmem patrzeć w przyszłość, gdyż ich klub wszedł w najważniejszą część sezonu w znakomitym stylu. Świetny powrót do ligowego ścigania odnotował Andrzej Lebiediew, bardzo dobrze poradzili sobie Vaclav Milik i Mateusz Szczepaniak, a solidnie zaprezentował się również Franciszek Karczewski.
Nie zachwycili Tobiasz Musielak i Keynan Rew, ale i oni zdobyli ważne punkty. Wilki w tym momencie wyglądają na drużynę kompletną i zdecydowanie dały sygnał, że będą liczyć się w grze o awans do PGE Ekstraligi.
Punktacja:
Trans MF Landshut Devils - 40 pkt.
9. Kai Huckenbeck - 12+1 (2,1*,1,3,3,2)
10. Kim Nilsson - 11 (3,2,3,3,0,0)
11. Valentin Grobauer - 2 (0,2,0,-,-)
12. Mads Hansen - 4 (3,0,1,0)
13. Dimitri Berge - 6 (0,0,2,3,1)
14. Mario Niedermeier - 0 (d,d,-)
15. Norick Bloedorn - 5+1 (2,1,0,2*)
Cellfast Wilki Krosno - 50 pkt.
1. Tobiasz Musielak - 6+2 (1,2*,2,1*,0)
2. Keynan Rew - 5+1 (1*,3,0,1)
3. Mateusz Szczepaniak - 11+1 (3,3,1,1*,3)
4. Vaclav Milik - 10 (2,1,3,2,2)
5. Andrzej Lebiediew - 11 (2,3,3,2,1)
6. Franciszek Karczewski - 6+1 (3,1,2*)
7. Krzysztof Sadurski - 1 (1,0,0)
8. Kacper Szopa - ns
Bieg po biegu:
1. (69,18) Szczepaniak, Huckenbeck, Musielak, Grobauer - 2:4 - (2:4)
2. (69,23) Karczewski, Bloedorn, Sadurski, Niedermeier (d/4) - 2:4 - (4:8)
3. (69,72) Hansen, Lebiediew, Rew, Berge - 3:3 - (7:11)
4. (69,67) Nilsson, Milik, Karczewski, Niedermeier (d/4) - 3:3 - (10:14)
5. (71,41) Szczepaniak, Grobauer, Milik, Hansen - 2:4 - (12:18)
6. (71,02) Rew, Musielak, Bloedorn, Berge - 1:5 - (13:23)
7. (69,43) Lebiediew, Nilsson, Huckenbeck, Sadurski - 3:3 - (16:26)
8. (69,50) Milik, Berge, Szczepaniak, Bloedorn - 2:4 - (18:30)
9. (70,43) Nilsson, Musielak, Huckenbeck, Rew - 4:2 - (22:32)
10. (69,84) Lebiediew, Karczewski, Hansen, Grobauer - 1:5 - (23:37)
11. (70,82) Huckenbeck, Milik, Musielak, Hansen - 3:3 - (26:40)
12. (70,56) Nilsson, Bloedorn, Rew, Sadurski - 5:1 - (31:41)
13. (69,89) Berge, Lebiediew, Szczepaniak, Nilsson - 3:3 - (34:44)
14. (71,44) Huckenbeck, Milik, Berge, Musielak - 4:2 - (38:46)
15. (70,80) Szczepaniak, Huckenbeck, Lebiediew, Nilsson - 2:4 - (40:50)
NCD: 69,18 - Mateusz Szczepaniak w 1. biegu.
Startowano według II zestawu.
Zobacz także: Żużel. Patrick Hansen mówi o celach na play-offy ze Stalą, zawirowaniach sprzętowych i planach na przyszłość [WYWIAD]
Zobacz także: Żużel. Frederik Jakobsen wraca do doskonale znanej sobie drużyny. "Jestem bardzo szczęśliwy"