Żużel. Patrick Hansen mówi o celach na play-offy ze Stalą, zawirowaniach sprzętowych i planach na przyszłość [WYWIAD]

WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Mikkel Michelsen (z lewej) i Patrick Hansen (z prawej)
WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Mikkel Michelsen (z lewej) i Patrick Hansen (z prawej)

- Moim celem na przyszły sezon jest jazda minimum w eWinner 1. Lidze. Nie widzę siebie w 2.Lidze. Zbliżające się play-offy mogą być zatem dla mnie przełomowe - mówi Patrick Hansen, żużlowiec Moje Bermudy Stali Gorzów.

[b]

Maciej Kmiecik, WP SportoweFakty: Co słychać u Patricka Hansena?
[/b]
Patrick Hansen, żużlowiec Moje Bermudy Stali Gorzów: Jestem po meczu w Danii, a teraz szykuję się na niedzielne spotkanie w Lublinie.

Pojedziecie tam mocno osłabieni. Jak oceniasz szanse swojej drużyny w meczu z liderem?

Nawet w pełnym składzie byłoby trudno tam zwyciężyć, a teraz będzie to bardzo ciężkie zadanie. Z drugiej strony to szansa dla zawodników, którzy nie mieli okazji regularnie jeździć we wszystkich biegach. Będziemy walczyć i na pewno tanio skóry nie sprzedamy. Mecz w Lublinie może nie ma tak dużego znaczenia w kontekście tabeli. Najważniejsze czeka nas dopiero w play-offach, które się zbliżają. Kontuzje przytrafiły się naszym zawodnikom w bardzo newralgicznym momencie sezonu. Jesteśmy blisko decydującej fazy sezonu.

ZOBACZ WIDEO Berntzon o domowym torze: W Ostrowie nawet nie wiedzieliśmy czego szukać

Jak wyglądają u ciebie kwestie sprzętowe? Dużo zmieniałeś i szukałeś szybkości. Czujesz, że już jest lepiej?

Zdecydowanie tak. Czuję poprawę. Ostatni mecz na swoim torze z Fogo Unią Leszno było już ewidentnie lepiej. Gorsze wyścigi wynikały z moich błędów i może nie do końca trafionych ustawień sprzętu, bo tor w trakcie meczu się zmieniał. Generalnie jednak czułem poprawę.

Z czego ona wynikała?

Z powrotu do tego, co funkcjonowało przed sezonem. Za dużo eksperymentów robiliśmy podczas tego sezonu. Stąd też takie, a nie inne moje wyniki.

Dlaczego tyle eksperymentowałeś, skoro w poprzednim sezonie byłeś bardzo szybki, co prawda w eWinner 1.Lidze, ale szybkość miałeś wyśmienitą?

Przed sezonem nic wielkiego nie zmienialiśmy. Generalnie początek sezonu był dla mnie niezły. Zdobywałem całkiem dobre punkty. Później przytrafił mi się jeden słabszy mecz.

I zacząłeś szukać?

Ludzie wokół dużo mówili o moim sprzęcie. Miałem trochę inny motocykl niż koledzy. Mam inny gaźnik, pas na sprzęgło, a nie łańcuch, silniki przygotowywane przez mojego tatę. Zaczęło się wokół mnie doradzanie, by spróbować tego, co funkcjonuje u innych. Bałem się trochę tych zmian i eksperymentów, ale postanowiłem sprawdzić. Skoro to u kogoś działało dobrze, czemu miało mi nie odpowiadać? Okazało się jednak, że u mnie to zupełnie nie zadziałało. Było jeszcze gorzej. Wprowadziło sporo zamieszania u mnie.

Na jakich silnikach jeździłeś? Tych, które przygotowywał twój tata?

Też, ale także korzystałem z jednostek od Fina Rune Jensena. Tak naprawdę mój tata normalnie pracuje i brakowało mu czasu, żeby mógł przygotowywać moje silniki, więc bazowałem na tunerze Finie Runie Jensenie.

Próbowałeś silników od innych tunerów?

Jeszcze od jednego. Może było nieźle, ale to akurat był okres, gdzie zmieniałem praktycznie wszystko. Inne silniki, inne części, gaźnik itd. Za dużo było tych eksperymentów. Owszem, trzeba słuchać podpowiedzi innych, lepszych zawodników, ale należało wrócić szybciej do tego, co funkcjonowało na początku. Ja z kolei kilka miesięcy męczyłem się i zmieniałem, szukając czegoś lepszego, a to nic nie dało.

Czujesz, że w play-offach to może być znów ten szybki Patrick Hansen z początku sezonu?

Taki jest mój cel, a może nawet jeszcze lepiej jechać. Jako zawodnik czuję się bardzo dobrze. Wiem, że forma jest i jak tylko moje motocykle jadą, to potrafię być skuteczny. Sprzęt buduje, ale też potrafi zrujnować zawodnika. Doskonale pokazał to przykład z zeszłego sezonu.

Rozwiń tę myśl…

Miałem w zeszłym roku tak dobry silnik, że jako zawodnik nie musiałem w ogóle się męczyć. Motocykl był szybki, że wsiadałem na niego i relaksowałem się tak naprawdę w trakcie jazdy. Teraz była już zupełnie inna historia.

Patrick Hansen przyznaje, że zbyt dużo eksperymentował w tym sezonie ze sprzętem, stąd też takie, a nie inne wyniki. Wierzy, że w play-offach będzie dużo lepiej.
Patrick Hansen przyznaje, że zbyt dużo eksperymentował w tym sezonie ze sprzętem, stąd też takie, a nie inne wyniki. Wierzy, że w play-offach będzie dużo lepiej.

W zeszłym roku korzystałeś tylko z silników swojego taty?

Tak. Części zakupiliśmy od Fine Rune Jensena, ale silniki przygotowywał mój tata. Spisywały się one wyśmienicie. Mogę powiedzieć, że polską ligę przejechałem wręcz na jednym silniku, który wszędzie pasował. Łatwo go się ustawiało. Nie trzeba było wielkich zmian robić. Nie ważne, czy jechaliśmy pierwszy mecz przy temperaturze 10 stopni czy później latem w gorączkach, ten silnik, przy delikatnych korektach, jechał wszędzie.

Tego silnika na ten sezon już nie miałeś?

Miałem, ale w Gorzowie nie czułem się na nim najlepiej. Używałem go na meczu w Ostrowie i widać było, że jest nadal dobry. Dwa biegi w Ostrowie pojechałem na innym silniku i nie pasowało mi. Później przesiadłem się na ten stary silnik i po drobnej korekcie, bo przecież ostrowski tor nie był identyczny w porównaniu z zeszłym rokiem, był znowu szybki.

Wiadomo, że przed wami są play-offy, czyli najważniejsza część sezonu 2022. Wybiegasz jednak myślami do kolejnego roku i tego, gdzie będziesz jeździł w sezonie 2023?

Przede wszystkim skupiam się na tym sezonie, który jeszcze trwa. To jest dla mnie priorytet. Pewnie, że gdzieś tam z tyłu głowy pojawiają się myśli o przyszłości. Jak nie masz klubu, to nie masz pracy na kolejny rok. Czuję, że jestem nadal w stanie jechać na wysokim poziomie. Chcę kontynuować jazdę w Polsce z dobrymi wynikami. Jednak po tak słabym sezonie, jak dotychczas, oferty nie spływają tak jak w poprzednim roku. Muszę pokazać się z jak najlepszej strony w play-offach, a wtedy telefony znowu może się rozdzwonią.

Czyli faza play-off ważna jest nie tylko z punktu widzenia twojej drużyny, ale także Twojego indywidualnie. To może być twoje być albo nie być w polskiej lidze?

Zdaję sobie sprawę, jak istotne mecze nadchodzą. One mogą zaważyć na mojej przyszłości. Skupiam się zarówno na wyniku indywidualnym, ale chciałbym też jak najdalej zajechać z moją drużyną. Przed sezonem planem był medal. Pomimo kontuzji w zespole, ten cel się nie zmienił i nadal chcemy być jak najwyżej. Mam nadzieję, że koledzy wyzdrowieją jak najszybciej i te najważniejsze mecze pojedziemy w silnym składzie, a ja dołożę ważne punkty.

W kontekście przyszłego sezonu, będziesz rozglądał się za klubem w eWinner 1.Lidze czy bierzesz pod uwagę zejście nawet do 2.Ligi?

Moim celem jest minimum 1. Liga. Nie widzę się w 2.Lidze. To nawet nie chodzi o pieniądze, bo w 2.Lidze też można zarobić przyzwoicie. Bardziej chodzi o moją ambicję i motywację. Nie wiem, czy będę miał na tyle motywacji, by jeździć w 2.Lidze, skoro czuję, że potrafię się ścigać nawet w PGE Ekstralidze, jeżeli sprzęt spisuje się dobrze. Mam nadzieję, że te play-offy dla mnie okażą się też przełomowe.

Zobacz także:
Kolejne problemy Jonassona
Fajfer zmierzy się ze ścianą

Źródło artykułu: