[color=#050505] Konrad Mazur, WP SportoweFakty: Już w sobotę po raz dwudziesty Grand Prix Wielkiej Brytanii w Cardiff. Jeździł pan na wielu angielskich torach, także w cyklu GP, jako "dzika karta". Proszę powiedzieć, co pan czuje na myśl o Cardiff.
Martin Dugard, były angielski żużlowiec, zwycięzca GP Wielkiej Brytanii 200
[/color]0: Cardiff to największy promień światła w całym brytyjskim żużlu. To prawdopodobnie najlepsza impreza żużlowa, jaką możemy mieć tutaj w Wielkiej Brytanii. Wszyscy klasowi zawodnicy w jednych zawodach, które odbędą się niezależnie od pogody, a każdy bieg to jak finał. Uwielbiam oglądać to Grand Prix i atmosferę, jaka tu panuje.
Która z 19 rozegranych edycji Grand Prix na Principality Stadium podobała się panu najbardziej? Które momenty wciąż są w pana umyśle?
Kiedy tylko [color=#050505]o tym myślę, to widzę Tony'ego Rickardssona jak jedzie naokoło wszystkich i mija ich, jadąc po bandzie. To było niesamowite. Wyczyn Chrisa Harrisa i jego zwycięstwo było dokładnie na tym samym poziomie.
ZOBACZ WIDEO Marek Kępa: Kluby powinny sobie radzić bez KSM
[/color]
Brytyjczyk po raz ostatni wygrał w Cardiff w 2007. Czy w tym roku doczekacie się triumfu swojego zawodnika? Kto ma największe szanse z startującej czwórki pana rodaków?
To bardzo trudne pytanie. Wszyscy topowi brytyjscy zawodnicy jeżdżą w Polsce, gdzie jest najlepszy żużel na świecie. Uważam, że Tai Woffinden ma dość doświadczenia, by w końcu wygrać. Robert Lambert jest bardzo napędzony, a Daniel Bewley ma w sobie wystarczająco zdolności. Kandydatów do zwycięstwa jest naprawdę wielu.
Mówiąc o GP Wielkiej Brytanii nie możemy zapomnieć o pańskim wyczynie. Proszę przypomnieć, jak to się stało, że wygrał pan w Coventry w 2000 roku i przyćmił pan wszystkie gwiazdy cyklu.
To było już dawno, dawno temu. Wtedy wszystko poszło zgodnie z planem. W ogóle nie planowałem jechać w treningu. Ścigałem się na torze Coventry tydzień przed GP i miałem naprawdę dobre zawody. Zdobyłem 11 albo 12 punktów. Wiedziałem, że mój motocykl jest świetny. Wróciłem do domu, umyłem go przed zawodami i zabrałem go do Coventry. Tamtej nocy wszystko szło dobrze, miałem świetne starty i znalazłem się tam, gdzie powinienem być. Wszedłem do turnieju i wyszedłem z niego z wygraną. Nie spodziewałem się tego. W finale Ryan Sullivan miał podobną prędkość co ja, ale wykorzystałem sytuację po zewnętrznej. Okrążenie więcej i na pewno bym tego nie wygrał.
Z dziką kartą wystartuje Adam Ellis. IM Wielkiej Brytanii z ubiegłego roku. Zbiera cenne doświadczenie, startuje też w Polsce. Jak pan zapatruje się na tego żużlowca, może on spróbuje sprawić niespodziankę? Nie mówię o wygraniu, ale wejściu do półfinału?
Adam to bardzo utalentowany zawodnik, ale na Cardiff musisz mieć specjalny motocykl i ustawienia. Na mały tor musisz mieć wiele mocy w silniku. Na jego szczęście, jego maszyny powinny być w porządku. Z kolei wielkim pytaniem pozostaje dla mnie, czy Adam da radę dobrze startować w Cardiff. Jeśli tak, to może coś z tego będzie.
Jeśli nie Adam Ellis z dziką kartą, to kto pana zdaniem będzie niespodzianką w tych zawodach?
Dan Bewley. Jest bardzo utalentowany, a dobre zawody muszą w jego przypadku w końcu nadejść. Jest wystarczająco dobry, by to wygrać. Byłoby naprawdę miło to zobaczyć, a wówczas zaskoczyłby każdego. Mikkel Michelsen też może być sporą niespodzianką.
Tai Woffinden wciąż czeka na zwycięstwo w Cardiff. Wraca do swojej wysokiej formy. Jakby go pan ocenił, po tym co prezentuje w tym roku?
Co prawda Taiowi dochodzi już lat, ale on uwielbia jazdę na motocyklu i jest bardzo zdeterminowany. Kocha social media i otwiera się na nich. Dla tych ludzi jest naprawdę mistrzem. To daje mu kilka cennych punktów w zawodach, bo to go nakręca. Na pewno nie zabraknie mu w Cardiff wsparcia, na które wie, że może liczyć.
A Robert Lambert?
Jest wciąż bardzo młody. Mieszka w Polsce, nie widzimy go zbyt często w Wielkiej Brytanii, ale każdy jego rok to krok naprzód. Jest teraz na najważniejszej scenie w żużlu, jego występy w Polsce są bardziej regularne. Mam nadzieję, że to wystarczy, by osiągnąć finał w Cardiff.
Z kolei Daniel Bewley zbiera bardzo dobre opinie od największych w tym sporcie. Według wielu dobrze przyjął się w cyklu. Jak pan go ocenia?
Dan to bardzo poukładana osobowość, on wie czego chce i jak to zdobyć. Minie jeszcze trochę czasu, zanim to nastąpi. Przeniósł się do Polski, co jest dużym poświęceniem, jeśli marzy o wielkim żużlu. Ma wielki talent do jazdy na motocyklach, nie tylko żużlowych. Prezentuje się bardzo naturalnie na maszynie. Myślę, że ma już to coś, by zrobić coś wielkiego, ale to może zająć jeszcze trochę czasu, a wtedy nikt nawet nie zbliży się do Dana.
Dzień po Grand Prix, po raz pierwszy obejrzymy zmagania SGP2 w Cardiff. Wystartuje tam zawodnik, bliski pańskiemu sercu, tj. Tom Brennan. Z pewnością włożył pan w jego karierę dużo pracy. Tom na pewno miał bardzo duży apetyt na tytuł IM Wielkiej Brytanii i start z dziką kartą w Grand Prix. W Manchesterze było blisko.
Tom jest dla mnie jak syn. Pomagałem mu przez ponad 10 lat. Jego mama, a moja partnerka zmarła w ostatnie święta Bożego Narodzenia, przez nowotwór. Ona była ogromną częścią życia Toma. W jego życiu dużo się wydarzyło. Strata mamy i koniec żużla w Eastbourne wywróciło jego życie do góry nogami. Pokazuje jednak, że mu zależy. Jest wojownikiem i chce być wielką osobą w tym sporcie. Dał z siebie wszystko w Manchesterze, ale pogoda pokonała ich wszystkich.
[color=#050505]
[/color]Pomówmy o jego obecnej formie. Widać, że jedzie coraz lepiej. W tym roku dzielnie stawia czoła w SGP2 i próbuje swoich sił w polskiej lidze.
Tom ma w sobie wystarczająco dużo odwagi i zawziętości. Niestety rok 2019 nie ułożył się szczęśliwie, bo złamał nogę, co pozbawiło go reszty sezonu. Kolejny był stracony ze względu na Covid, a poprzedni rok był pierwszym, na wysokim poziomie w tym sporcie. Zamiana małego Eastbourne na duże Belle Vue, dobrze na niego wpłynęła.
Słyszeliśmy, że Toma Brennana wspiera Craig Cummings, były mechanik Billy’ego Hamilla. Jak ważne jest pana zdaniem posiadanie tak doświadczonego mechanika przy sobie?
Dziewczyna Toma, Kristen, to córka Craiga. Tom może na nich liczyć i jest bardzo szczęśliwy żyjąc z nimi. Oczywiście wciąż może liczyć na mnie jako doradcę, czy jako zwykłego człowieka, może wrócić do mnie jak do domu. Warsztat i pokój są wciąż dla niego otwarte. Zawsze mu pomagałem i będę to robił. Jest wielkim szczęściarzem, że Craig mu pomaga tak bardzo. To trochę jakby sam Craig dodawał mu kolejnych punktów w meczach czy zawodach. Jego kariera układa się dobrze, a on sam jest dobrze zorganizowany. Jest w tym moja pomoc z jednej strony, a Craiga z drugiej.
Pana zdaniem, Tom będzie gotowy do jazdy w wyższej lidze już wkrótce? eWinner 1. Lidze albo PGE Ekstralidze? Czego pana zdaniem mu jeszcze brakuje?
Tom będzie niedługo zawodnikiem na tyle dobrym, by jeździć w Ekstralidze. Musiałby z pewnością pomyśleć Polsce jako miejscu, w którym będzie dążył do realizacji celu. Musiałby tam osiąść. Wielu zawodników próbowało zrobić sukces, ale nie rozumiało, co jest ważnego w polskim żużlu i z planów nic nie wychodziło. Tom jest tak ukierunkowany, że zrealizuje to, by jeździć w najlepszych klubach w Polsce.
A jak zapatruje się pan na tegoroczny cykl Grand Prix?
[color=#050505]Było kilka dobrych rund Grand Prix, ale brakuje mi nowych zawodników. To podniecenie Grand Prix przemija. Uważam, że gdy ścigaliśmy się w 24, każdy z nas musiał się poznać, bo nie każdy o każdym wszystko wiedział, czego się spodziewać. Co rok pojawiały się nowe twarze, co było dobre dla tego sportu. Zaskakuje mnie Dan Bewley oraz Anders Thomsen. Zawiedziony jestem z kolei stanem torów, które mają mało ścieżek do ścigania, albo są bardzo trudne.
[/color]Zobacz także:
Żużel. Greg Hancock wciąż myśli jak pomóc Janowskiemu. Mówi, kto może zszokować w Cardiff [WYWIAD]
Żużel. Skandal w polskiej lidze. GKSŻ zapowiada posiedzenie dyscyplinarne