Częstochowianie oczywiście nie są murowanym faworytem tego spotkania, ale patrząc na formę zespołu w ostatnich tygodniach, nie mają się też czego obawiać. Ich wielkim atutem w końcu są mecze na domowym torze. zielona-energia.com Włókniarz Częstochowa zdobywa w tym roku przed własną publicznością średnio 54 punkty, a zespół przegrał u siebie tylko jedno spotkanie i to na inaugurację z Fogo Unią Leszno.
Od dwóch miesięcy częstochowianie w końcu czują się u siebie perfekcyjnie i praktycznie w ogóle zapomniano o poprzednich problemach z nawierzchnią. Duża w tym zasługa trenera Lecha Kędziory, ale jak się okazuje, nie tylko. Nieco kulisów pracy nad idealnym torem odsłonił jeden z liderów zespołu, Fredrik Lindgren.
- Na początku roku tor nie był idealny, ale od drugiego, trzeciego meczu nawierzchnia jest super. Można jeździć widowiskowo, a przede wszystkim w końcu warunki są powtarzalne. Trzeba przyznać, że dużo pracował nad tym Leon Madsen, który pomiędzy meczami spędził dużo czasu na torze i dawał naszym menedżerom celne wskazówki, czego dokładnie potrzebuje zespół - przyznaje Szwed, który najgorszą część sezonu ma już za sobą.
Zawodnik doskonale zdaje sobie sprawę, że zespół ma ogromne szanse na medal i z ekscytacją oczekuje na najbliższe spotkania w PGE Ekstralidze.
- Czuję się gotowy i czekam na play-offy. Mocno na to drugie miejsce pracowaliśmy. Sparta ma dużo dobrych zawodników, ale musimy wierzyć, że wygramy. Mamy szanse, damy z siebie wszystko i zobaczymy co się wydarzy. Najważniejsze, że w zespole jest dobra chemia, a my jesteśmy pozytywnie nastawieni. Dużo trenujemy, a ja czuję że trafiliśmy w dobry moment i stać nas na wiele - dodaje Lindgren.
Czytaj więcej:
Hitowy transfer trenera stanie się faktem?!
Jest decyzja w sprawie Taia Woffindena
ZOBACZ WIDEO Wbił szpilę prezesowi GKM. Ta sytuacja zniechęca zawodników do transferu?