Na tak skutecznego Piotra Protasiewicza w Zielonej Górze czekano naprawdę długo. 47-latek miewał już w tym sezonie słabsze występy, o których z pewnością chciał jak najszybciej zapomnieć.
Kiedy przyszło do rywalizacji w fazie play-off, wspiął się na wyżyny swoich możliwości. Nawet gdy słabiej wychodził spod taśmy, walczył na dystansie jak za dawnych lat.
Efekt? Komplet punktów i awans Stelmet Falubazu Zielona Góra do półfinału eWinner 1. Ligi. Zespół Tomasza Szymankiewicza głównie dzięki niemu odrobił 10-punktową stratę.
ZOBACZ WIDEO Janowskiemu zabrakło jednego głosu. PGE Ekstraliga zdradza szczegóły
- Sprzęt mam bardzo dobry, jeżdżę na nim od początku sezonu. Udało mi się w końcu pokazać jego potencjał. Świetnie trafiliśmy z ustawieniami. Korekta zaraz po pierwszym biegu, a później to była zabawa. W końcu po kilku latach miałem fun z jazdy - powiedział bohater piątkowego spotkania w rozmowie z Canal+ Sport 5.
- Jadę jak jadę. Jeśli mam pod tyłkiem dobrze dopasowany sprzęt, to na swoim torze potrafię parę akcji zrobić. Liczy się cała drużyna. Mieliśmy ciężki okres. Udało się odrobić dziesięć punktów. Trochę świętowania przed nami, a potem bierzemy się do pracy - dodał Protasiewicz.
Zielonogórzanie muszą czekać na rozstrzygnięcia niedzielnych spotkań. Niewykluczone, że w półfinale zmierzą się z Abramczyk Polonią Bydgoszcz.
- Jest dobry klimat w klubie. Wiemy, o co jedziemy. Wiedzieliśmy, że chcemy walczyć dalej. Mamy trochę odpoczynku. Oby cało i zdrowo tę fazę półfinału przejść - zakończył doświadczony zawodnik.
Czytaj także:
- Jedyny taki turniej. Dla najlepszych czeka miejsce w stawce Grand Prix 2023
- Menadżer Apatora o podróży Australijczyków z Glasgow i pogodowym armagedonie