Żużel. Stal taki wynik brałaby w ciemno. Dudek docenił klasę rozbitego kontuzjami rywala

For Nature Solutions Apator Toruń pokonał Moje Bermudy Stal Gorzów (46:44) w pierwszym meczu ćwierćfinałowym PGE Ekstraligi w tej parze. Po meczu nie dało się uciec od tematu składu, jakim dysponował Stanisław Chomski.

Konrad Cinkowski
Konrad Cinkowski
Bartosz Zmarzlik WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Bartosz Zmarzlik
For Nature Solutions Apator Toruń chciał trafić w ćwierćfinale na Moje Bermudy Stal Gorzów i też to uczynił. Już od dawna było wiadomo, że Stanisław Chomski nie będzie mógł skorzystać z Martina Vaculika oraz Oskara Palucha, a dodatkowo w sobotni wieczór w Glasgow na skutek upadku nogę złamał Anders Thomsen.

W efekcie gorzowianie na Moto Arenie mieli do dyspozycji tylko sześciu zawodników - dwóch krajowych seniorów, dwóch zawodników do lat 24 oraz dwóch młodzieżowców.

I choć zostali skazani na pożarcie, to z Torunia wywieźli 44 oczka. - Mieliśmy dwie odprawy, gdzie trener nas zmobilizował i zrobił dobrą robotę. Chcieliśmy jechać dla chłopaków i zrobić dobre show, co nam się chyba udało, a dodatkowo mamy dobry wynik - powiedział w pomeczowej mixzonie Bartosz Zmarzlik.

ZOBACZ WIDEO Prezes Stali Gorzów: Nadejdzie druga fala transferów

Gospodarze niedzielnego meczu nie ukrywali rozczarowania wynikiem, bowiem 46 punktów w kontekście rewanżu, w którym ma już wystartować Vaculik, to nie jest najlepsza zaliczka. - Ta przewaga nie jest dobrym rezultatem dla nas. Tym bardziej że Stal jechała osłabiona, ale pokazała charakter - mówił Patryk Dudek.

Zielonogórzanin zwrócił uwagę na pewną zmianę, jaka była na toruńskim owalu i była nieco uciążliwa dla zawodników. - Nie będę oszukiwać, ale ta zewnętrzna nie działała dziś tak, jak przez cały okres. Decydował mocno start i to, że jeździło się środkiem toru. Szeroka nie niosła nic i trudno było się tam napędzić. Dodatkowo mocny handicap miały wewnętrzne pola, a fenomenalne było pierwsze - dodał Dudek.

Wychowanek Falubazu Zielona Góra zaliczył w niedzielę mocno sinusoidalny występ, bowiem po dobrym początku (2,3) w środkowej fazie już było nieco słabiej (0,2,1*), by skończyć trójką i pokonaniem Zmarzlika. - Jestem zadowolony, że znalazłem prędkość na ostatni bieg, bo głową byłem całościowo na zawodach. Nie miałem prędkości, dopiero na koniec mogłem rywalizować z Bartkiem, jak równy z równym, bo coś drgnęło. Jest to plus, ale jestem jednak zmartwiony tym, że potrzebuję czasem aż sześciu biegów, aby trafić z przełożeniami - skomentował Dudek.

Zmarzlik z kolei przy swoim nazwisku zapisał 19 z 21 możliwych punktów. Poza Dudkiem pokonał go jeszcze Paweł Przedpełski i to już w wyścigu inauguracyjnym. - Na pewno było lepiej, niż w rundzie zasadniczej, bo miałem wtedy duże problemy i ani startu, ani prędkości. W ostatnim biegu miałem ten sam objaw, co w pierwszym, że było za mocno, a nic praktycznie nie ruszaliśmy. Motoarena jest takim torem, że motor może szybko jechać i przyjemne się tu jeździ. 44 punkty drużyny bralibyśmy w ciemno - zakończył Zmarzlik.

Czytaj także:
Pawlicki powinien zejść ligę niżej? Były zawodnik GKM-u nie ma wątpliwości!
Zabił ich hejt. Nikt nie wiedział, co siedziało w ich głowach

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Czy jesteś zaskoczony/a dobrym występem Stali Gorzów?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×