Śmiesznie niskie kary za bójki w czasie meczu. Władze były łagodne

WP SportoweFakty / Weronika Waresiak / Na zdjęciu: zawodnicy Metaliki Recycling Kolejarza Rawicz
WP SportoweFakty / Weronika Waresiak / Na zdjęciu: zawodnicy Metaliki Recycling Kolejarza Rawicz

Półfinałowe starcie pomiędzy Kolejarzem Rawicz a PSŻ Poznań śmiało można zaliczyć do najbardziej emocjonujących meczów tego sezonu. Nerwów na wodzy nie utrzymali przedstawiciele obu zespołów, co skutkowało przepychankami i awanturami w parku maszyn.

Przedstawiciele GKSŻ chwilę po meczu zapowiadali dotkliwe sankcje dla prowodyrów zamieszania, ale najpierw zwlekali z ogłoszeniem kar, a gdy już je ogłosili, to okazało się, że są one śmiesznie niskie. Takie werdykty na pewno nie utemperują zapędów obu drużyn przed rewanżem i nie będą przestrogą dla pozostałych zespołów.

Przypomnijmy, że podczas półfinału 2. Ligi Żużlowej w Rawiczu kilkukrotnie dochodziło do rękoczynów i przepychanek z udziałem przedstawicieli obu drużyn. Atmosfera była tak gorąca, że kilkukrotnie pięściami po kaskach okładali się zawodnicy i mechanicy, a chamskich odzywek nie szczędzili sobie pozostali członkowie sztabów. Ostatecznie kary za swoje zachowanie dostało aż sześć osób.

Władze GKSŻ nie zgodziły się na podanie do publicznej wiadomości orzeczeń dyscyplinarnych, ale nam udało się ustalić ich wysokość. - Orzeczenia zostały wysłane do klubów i liczymy, że obniżą poziom emocji przed rewanżem. Nie chcemy oglądać takich scen podczas zawodów i liczymy, że w niedzielę wszyscy będziemy mogli się skupić tylko na sporcie. Werdykt organu dyscyplinarnego jest tajny - komentuje wiceprzewodniczący GKSŻ, Zbigniew Fiałkowski.

ZOBACZ WIDEO Marek Cieślak wskazał najlepszego trenera w PGE Ekstralidze! "Wytrzymał ciśnienie"

Najmocniej oberwało się przedstawicielom Metalika Recycling Kolejarza Rawicz, bo z tej drużyny ukarani zostali prezes Sławomir Knop, trener Adam Skórnicki, zawodnik Josh Pickering oraz występujący w roli mechanika tata Daniela Kaczmarka. Prezes klubu od razu po otrzymaniu orzeczenia wypełnił karę i przeprosił publicznie za swoje zachowanie. Pozostałe osoby mają do zapłacenia niewielkie kary finansowe wynoszące od dwóch do sześciu tysięcy złotych. Jak na skalę wykroczeń, czyli uderzanie zawodników rywali i przepychanki, konsekwencje nie wydają się zbyt surowe.

- Możemy się odwołać od tej decyzji i na pewno to zrobimy. Wmawiano mi, że miałem kogoś przewrócić, ale ostatecznie żadnych dowodów nie przedstawiono. Już szykujemy się na rewanż w Poznaniu i zrobimy wszystko, by wygrać - mówi prezes rawickiego klubu, Sławomir Knop.

O szczęściu mogą też mówić poznanianie, bo oni otrzymali jeszcze mniejsze kary. Mechanik Kacpra Gomólskiego będzie musiał zapłacić nieco ponad dwa tysiące złotych, a Adrian Gomólski za popchnięcie szkoleniowca gospodarzy Adama Skórnickiego zapłaci cztery tysiące złotych.

Kary wydają się nieadekwatne nawet jak na standardy II ligi, bo większość zawodników biorących udział w tym spotkaniu zarabia przynajmniej półtora, dwa tysiące za punkt. Więc skutków fatalnego zachowania swojego i swoich mechaników nawet nie odczują. GKSŻ zapowiada jednak, że jeśli w rewanżu sytuacja się powtórzy, to kary będą jeszcze surowsze.

Czytaj więcej:
Pawlicki szuka nowego klubu
Gollob przestrzega zawodników Polonii

Źródło artykułu: