Zawodnik po mocnym uderzeniu głową o tor podczas półfinałowego meczu w eWinner 1. Lidze przez siedem dni przebywał w śpiączce w stanie ciężkim. W sobotę Adrian Miedziński został wybudzony i od razu zaskoczył lekarzy. Nie dość, że 37-latek rozpoznał najbliższych, to na pierwsze pytanie swojego taty odpowiedział: "Toć ty nic się nie zmieniłeś".
Obecnie stan żużlowca poprawia się z każdym dniem. Najważniejszą informacją jest to, że Miedziński może poruszać kończynami, a samodzielnie jest w stanie wykonać nawet kilka kroków. Zawodnik rozpoznaje już lekarzy i jest w stanie nawiązać z nimi podstawowy kontakt. Jak na pierwsze dni po tak poważnym urazie i długiej śpiączce, stan jest dość optymistyczny.
Zawodnik został już przeniesiony z oddziału intensywnej opieki medycznej na oddział neurochirurgii, co oznacza, że stan zagrożenia życia już minął, a zawodnikowi nie grozi już niebezpieczeństwo. W szpitalu w Zielonej Górze torunianin spędzi jeszcze zaledwie kilkanaście godzin, bo w najbliższych dniach planowany jest transport do szpitala w Toruniu, gdzie zawodnik będzie poddany intensywnej rehabilitacji.
ZOBACZ WIDEO Magazyn PGE Ekstraligi. Termiński, Holloway i Majewski gośćmi Musiała
Teraz kluczowe będzie przywrócenie funkcji kojarzeniowej i pełnej świadomości. Choć pierwsze wieści są bardzo optymistyczne, to wciąż powrót do formy sprzed wypadku może okazać się bardzo trudny, a nawet niemożliwy. Lekarze wierzą jednak, że dobra sytuacja zdrowotna zawodnika tuż po wybudzeniu może świadczyć o tym, że żużlowcowi może udać się przywrócić nawet 80-90 proc. pierwotnej sprawności.
O takim scenariuszu wspominał zresztą w wywiadzie dla WP Sportowefakty autorytet w dziedzinie neurologii, prof. Konrad Rejdak.
- Jeśli pacjent zostanie wybudzony, otworzy oczy i nawiąże kontakt słowny z otoczeniem, to będzie to znakomity sygnał i prosta droga do rehabilitacji. Jeśli pacjent usłyszy i wykona choćby nawet najprostsze polecenia, jak skurcze palców, to będzie szansa na podjęcie aktywnej rehabilitacji, która znacznie przyspieszy proces powrotu do sprawności - komentował prezes Polskiego Towarzystwa Neurologicznego, prof. Konrad Rejdak.
Ostatecznie stan Miedzińskiego okazał się nawet lepszy niż przewidywał to uznany neurolog. Wciąż jednak trudno oszacować jak duże zmiany w mózgu powstały w wyniku mocnego uderzenia o tor.
Czytaj więcej:
Miedziński otworzył oczy i od razu wszystkich rozśmieszył
Znamy tłumaczenie sędziego Lisa po wpadce w półfinale PGE Ekstraligi