Od kilku tygodni zielona-energia.com Włókniarza Częstochowa był niepokonany w PGE Ekstralidze. W rundzie zasadniczej "Lwy" jako jedyny zespół pokonały Motor Lublin. Po tym jak ekipie Lecha Kędziory udało się wywalczyć remis w Gorzowie, wielu fanów uznało za pewnik to, że awansuje ona do wielkiego finału rozgrywek. Tymczasem kilka tysięcy kibiców przeżyło w niedzielę ogromne rozczarowanie.
W poniedziałek porażkę własnej ekipy skomentował Leon Madsen. "Obchodzę właśnie urodziny i powinienem obudzić się szczęśliwy, ale tak nie jest. Czuję, że przegapiliśmy jedną z największych od wielu lat szans dla Włókniarza na awans do finału. Jestem załamany. Patrząc na cały sezon, zasłużyliśmy na ten finał!" - napisał Duńczyk.
"Niestety, nie wszystko poszło po naszej myśli w tych półfinałach. Taki jest sport. Musimy ocenić, co poszło nie tak, abyśmy mogli spisywać się lepiej w przyszłości. Mimo to, Włókniarz Częstochowa zmierza we właściwym kierunku. Stworzyliśmy jedność i nigdy nie byliśmy tak mocni. Pod względem ducha w zespole czy mentalności, była to jedna z lepszych drużyn, jakiej byłem częścią" - dodał Madsen, który zapowiedział, że"nie przestanie ciężko pracować", aby Włókniarz ostatecznie zdobył złoty medal DMP.
ZOBACZ WIDEO Jack Holder jest problemem Apatora? Termiński o formie Australijczyka
Również Kacper Woryna był mocno niepocieszony tym, jak zakończyła się półfinałowa rywalizacja w PGE Ekstralidze. Pochodzący z Rybnika żużlowiec błyszczał w ostatnich spotkaniach fazy zasadniczej i ćwierćfinale rozgrywek, ale przeciwko gorzowianom zawiódł. "Robiliśmy, co mogliśmy… Niestety, w tym roku nasze starania wystarczają na walkę o brązowy medal" - ocenił Woryna.
Nie jest tajemnicą, że po sezonie 2022 z "Lwami" pożegna się Fredrik Lindgren. Szwed zapewne chciałby zamknąć okres startów w częstochowskim Włókniarzem upragnionym tytułem mistrzowskim, ale tak się nie stanie. "Jestem rozbity tym, że przegraliśmy półfinałowy pojedynek" - skomentował Lindgren niedzielną porażkę z Moje Bermudy Stalą Gorzów.
Smutek jednym, radość drugim. Po meczu w Częstochowie bardzo wymowne zdjęcia w mediach społecznościowych zamieścił Martin Vaculik. Widać na nich, jak wiele energii kosztowało gorzowskich żużlowców odniesienie zwycięstwa na stadionie przy ul. Olsztyńskiej. Równocześnie wygraną przyniosła ogromną euforię. Wystarczy popatrzeć. "Finał jest nasz" - skomentował słowacki zawodnik.
"To było coś niesamowitego. Jak to Szymon Woźniak powiedział: 'ostatni taniec'. Za tydzień zaczynamy walkę o złoto" - napisał z kolei Bartosz Zmarzlik. Przed dwukrotnym mistrzem świata dwa ostatnie mecze w barwach macierzystego klubu. Jak na ironię losu, Zmarzlika czeka starcie z Motorem Lublin o Drużynowe Mistrzostwo Polski, podczas gdy wszyscy wokół wiedzą, że to właśnie Motor będzie jego nowym pracodawcą w sezonie 2023.
Zmarzlik nie miał zbyt wiele czasu na świętowanie sukcesu z drużyną, bo w poniedziałek miał kolejne zadanie do zaliczenia. Poszło mu całkiem gładko, bo gorzowianin zgarnął tytuł najlepszego jeźdźca w kraju. Jak widać, z nowego pucharu w domu mocno ucieszył się syn zawodnika z Gorzowa.
Czytaj także:
Cieślakowi nie spodobały się słowa Madsena
Abramczyk Polonia buduje skład na sezon 2023. To nie musi być koniec Zagara?