W sobotę w Vojens (transmisja godz. 19.00 Eurosport Player) odbędzie się ósma runda tegorocznych mistrzostw świata, a oczy wszystkich widzów będą skupione na walce o złoty medal pomiędzy Bartoszem Zmarzlikiem a Leonem Madsenem. Tej dwójce nie odpuszczą jednak pozostali uczestnicy, którzy wciąż walczą o miejsce w czołowej szóstce i pewne utrzymanie w elicie na kolejny sezon. W tej grupie jest także Mikkel Michelsen.
- Moja obecna pozycja w klasyfikacji generalnej Grand Prix to oczywiście duże rozczarowanie, ale pretensje mogę mieć tylko do siebie. Rundy w Pradze i Teterow były dla mnie fatalne, a nie miałem zbyt wiele bardzo dobrych występów. Na szczęście do końca cyklu jeszcze trzy turnieje, a czołowa szóstka wciąż jest w moim zasięgu. To był cel na ten sezon i jeśli uda się go osiągnąć, to na pewno będę zadowolony. Oczywiście chciałbym walczyć o medal, ale jednocześnie muszę być realistą, a na ten moment realnym celem jest czołowa szóstka i spokojne utrzymanie w cyklu - mówi zawodnik w rozmowie z WP SportoweFakty, który do Danii ruszy mocno poobijany po piątkowym wypadku w Toruniu.
Michelsen wciąż nie doszedł do pełni sprawności, a przez ostatnich kilka dni praktycznie nie ruszał się z łóżka. Lekarze z obawy o stan obitej nogi zakazali mu jakiegokolwiek obciążania kończyny. Ostatecznie jednak ból jest coraz mniejszy i nic nie powinno przeszkodzić mu w walce o dobry wynik w trzech ostatnich turniejach.
Duńczyk z bliska obserwuje także rywalizację o tytuł mistrza świata. Choć na trzy turnieje przed końcem zmagań, Zmarzlik ma aż 16 punktów przewagi nad drugim Madsenem, to po ostatnim turnieju wciąż nie może być pewny swego. Rywal z Danii pokazuje bowiem, że jest bardzo zmotywowany i zamierza powalczyć jeszcze o złoto.
- Czuję, że ostatecznie mistrzem świata zostanie Bartek Zmarzlik. Jest niesamowicie powtarzalny, a to właśnie ten czynnik jest decydujący. W tym sezonie przekonałem się, że jeśli chce się walczyć o najwyższe cele, to nie można mieć chwili słabości i trzeba dobrze prezentować się na wszystkich torach - dodaje dziewiąty zawodnik klasyfikacji generalnej Grand Prix.
Czytaj więcej:
Finał I ligi bez kibiców?
Nie narzeka na brak ofert
ZOBACZ WIDEO Największe gwiazdy PGE Ekstraligi korzystają z nowinki technicznej. "Niedługo wszyscy będą go mieć"