Sebastian Ułamek: Z mojej strony jest wola pozostania

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Obok Bjarne Pedersena i Janusza Kołodzieja to właśnie Sebastian Ułamek był motorem napędowym lokomotywy z napisem Unia Tarnów, która jak burza przeszła przez pierwszoligowe rozgrywki i po roku banicji znów będzie wśród najlepszych ośmiu polskich drużyn. Oprócz tego, że "Seba" to prawdziwy lider ma też w sobie coś z showmana. Uwielbia bawić się z kibicami dyrygując po meczach nieraz dopingiem. Natomiast po ostatnim biegu finału z Lokomotivem paradował po stadionie w peruce w Jaskółczych biało-niebieskich barwach.

Ostatni mecz tego sezonu wypadł nad wyraz obiecująco, zawodnik Unii Tarnów zdobył z bonusami komplet punktów i w najlepszy z możliwych sposobów podziękował kibicom za doping w trakcie całego, długiego i wyczerpującego sezonu. - Tak miało być (śmiech) A tak naprawdę to właśnie tak chciałem zakończyć ten rok w lidze. Fajnie, że się udało, bo przed ostatnim wyścigiem Bjarne uparł się na drugie pole startowe i mi w spadku zostało czwarte, które tego dnia było ciężkie. Nie ukrywam, że nasz trener Roman Jankowski zmobilizował mnie, że i tak sobie poradzę. Mam ogromną satysfakcję z tego, że się udało, bo chciałem wygrać dla tej publiczności, działaczy, sponsorów oraz dla podkreślenia całokształtu tego sezonu. Panowała fantastyczna atmosfera na stadionie, był pełny, dlatego uważam, że warto było - mówi wychowanek częstochowskich "Lwów"

Po tym sezonie Ułamek (w Tarnowie był na wypożyczeniu z Częstochowy) staje się już wolnym zawodnikiem i może szukać sobie innego klubu. Wcale jednak do takiej sytuacji dojść nie musi. Póki co niespełna 34-letni jeździec skupia się na końcówce sezonu gdzie ma jeszcze do objechania kilka ważnych imprez - Nie wiem jak to się dalej potoczy, z mojej strony jest wola pozostania, ale to nie tylko zależy od moich chęci. Musimy usiąść z działaczami i rzeczowo porozmawiać. Na razie skupiam się na finale Złotego Kasku gdzie stawka jest mocniejsza nawet od finału IMP, bo startujemy według średnich, które wypracowaliśmy sobie przez całe rozgrywki. Potem zostaje jeszcze ostatnie Grand Prix w Bydgoszczy gdzie chciałbym zakończyć swoje starty jakimś fajnym akcentem. Mam nadzieję, że dam radę przed własną publicznością - kończy Sebastian

Źródło artykułu: