Żużel. Terminarz prowadzi do kontuzji? "To jest chore i niezrozumiałe"

WP SportoweFakty / Dawi / Na zdjęciu: Anders Thomsen w czerwonym kasku
WP SportoweFakty / Dawi / Na zdjęciu: Anders Thomsen w czerwonym kasku

Żużlowcy są coraz bardziej eksploatowani. Dawniej natężenie startów poszczególnych zawodników było nawet kilka razy mniejsze. Jak to wpływa na dyscyplinę i zdrowie głównych bohaterów? Bogusław Nowak nie ma wątpliwości, że negatywnie.

W tym artykule dowiesz się o:

W bieżącym sezonie kontuzje kolejny raz stały się plagą. Tym razem dały o sobie znać niemal każdej drużynie, a  niektóre zespoły prześladują nawet po dziś dzień. Wiedzą coś na ten temat obaj tegoroczni finaliści PGE Ekstraligi. Sytuację lublinian mocno skomplikował uraz kostki Mikkela Michelsena, zaś Stanisław Chomski nie może liczyć na Andersa Thomsena i to już po raz trzeci w tym sezonie, w różnych odstępach czasu. Przykłady można by mnożyć.

Z zawodów na zawody

Zawodnikom na pewno nie pomaga wypchany po brzegi terminarz, który potęguje zmęczenie. Nie tylko fizyczne, ale i psychiczne. Żużlowcy większość czasu spędzają poza domem, często są zmuszeni do szalonych wręcz podróży. Wprawdzie kalendarz startów to nie jedyna przyczyna zwiększająca ryzyko urazów, ale zdaniem Bogusława Nowaka ma kluczowe znaczenie. Legenda gorzowskiej Stali zauważyła, że nadmiar występów nakręca pewną machinę, którą trudno zatrzymać, a efekty widać na torze i w szpitalach.

- Praktyka uskuteczniania w dzisiejszych czasach nie jest dobra i wymaga zmian. Zdaję jednak sobie sprawę z tego, że będzie o takowe trudno. Gdyby powiedzieć, że żużlowcy mają za dużo startów, to tak, jakby nic nie powiedzieć. Terminarz jest zapchany po brzegi. Dochodzi do tak abstrakcyjnych sytuacji, że zawodnik nie może zdążyć z jednych zawodów na drugie, tak jak Jakub Miśkowiak i Mateusz Cierniak, którzy nie byli w stanie dotrzeć z Cardiff na IMP do Krosna. Po tym samym turnieju Bartosz Zmarzlik mówił, że nie mógł skorzystać z całego teamu, bo ten był gotowy z częścią motocykli na ligę szwedzką. Według mnie, to jest chore i męczy żużlowców, a skutki takiego przemęczenia są bardzo poważne, gdyż niejeden jeździec kończy przez to zawody w szpitalu - mówił Bogusław Nowak.

ZOBACZ WIDEO Polscy zawodnicy żądają astronomicznych kwot. Władze chciały to ukrócić?

Dobro zawodników schodzi na dalszy plan?

Żużel to sport ekstremalny, w którym najmniejszy błąd może kosztować zawodnika zdrowie, a nawet życie. W związku z tym koncentracja jest absolutnym priorytetem, istotnym dla bezpieczeństwa żużlowców. Nowak podkreśla, że w dzisiejszych czasach o jej zachowanie jest coraz trudniej. Były trener przygląda się całej sytuacji z niepokojem i apeluje o rozsądek. 

- Zawodnicy są nieustannie w trasie, jeżdżą z miejsca na miejsce. Wielu mówi, że się przyzwyczaiło, zaakceptowało taki los i im to nie przeszkadza, ale myślę, że część zwyczajnie nie chce się skarżyć. Jak nie ma odpoczynku, to stres jest większy. Gdy stres jest większy i pojawia się zmęczenie, to trudniej o koncentrację. Potem pojawiają się błędy na torze, których konsekwencjami są kontuzje, bo brakuje skupienia i emocje biorą górę. Stres, który winno się redukować, odgrywa w tym wszystkim kluczową role. Tymczasem zamiast go zmniejszać, dzieje się odwrotnie - mówił zwycięzca IMP z 1977 roku.

- Trener Ryszard Nieścieruk zwracał uwagę, że zawodnicy łapią najczęściej urazy na początku i na końcu sezonu. W połowie jest spokojniej. To właśnie między innymi przez psychikę, a wszystkie szczegóły można znaleźć w jego publikacji. Początek rozgrywek to często nowe otoczenie i wyzwania, nauka nowych torów, inne oczekiwania. Końcówka z kolei jest walką o przyszły kontrakt i o najwyższe cele. Zawodnicy tego nie wytrzymują i przez rozkojarzenie dochodzi do wypadków. Zamiast z tym walczyć, jeszcze się im dokłada nadmiarem startów. Niepokojące jest to, że ich cały czas przybywa, a nie maleje. Formaty rozgrywek zmieniają się na te obfitujące w jeszcze większą liczbę zawodów.

- Rozumiem, że prestiż, że sponsorzy, ale zapominamy o najważniejszym, czyli o głównych bohaterach. Myślę, że dobrze byłoby usiąść i to wszystko przemyśleć, bo idziemy w niewłaściwym kierunku. Jak tak dalej pójdzie, to za chwilę będziemy jeździć codziennie - podsumował Bogusław Nowak.

Bogumił Burczyk, WP SportoweFakty

Zobacz także:
Arged Malesa bliska zamknięcia składu na sezon 2023. Mają drugiego polskiego seniora
Będą dwa wielkie powroty do Abramczyk Polonii Bydgoszcz?

Komentarze (0)