Przed zawodami w Szwecji sytuacja w mistrzostwach świata była klarowna. Jeżeli Bartosz Zmarzlik ukończy turniej przed Leonem Madsenem, to po raz trzeci w karierze zostanie najlepszym żużlowcem globu.
Ten fakt nastąpił po pierwszym półfinale, w którym Duńczyk zanotował defekt motocykla. W boksie Polaka zapanowała radość. Nie mogło w nim zabraknąć oczywiście człowieka, który miał ogromny wkład zwłaszcza na początku przygody z żużlem Bartosza, czyli jego ojca.
Paweł Zmarzlik mógł pękać z dumy, ale w rozmowie z Sebastianem Szczęsnym z Eurosportu Extra był stonowany, choć można było odnieść wrażenie, że targają nim same pozytywne emocje.
ZOBACZ WIDEO Żużel. Magazyn PGE Ekstraligi. Dymek i Kuźbicki gośćmi Musiała
- Ja zawsze się denerwuję, odkąd Bartek zaczął jeździć. Myślę, że ja to bardziej przeżywam niż on - powiedział tata Bartosza Zmarzlika zapytany o to, jak radzi sobie z emocjami. - Wtedy rozmawiam z wnuczkiem, Antosiem - wyjaśnił z uśmiechem Zmarzlik senior.
Odniósł się też do samych zawodów. Okazuje się, że podczas turnieju był spokojny o syna. - Po pierwszych biegach wiedziałem, że jest w stanie obronić to, co ma (przewagę - dop. red.) - przekazał. Dodał, że oczywiście zdobycie mistrzostwa świata to fantastyczne uczucie. - Wszyscy jesteśmy szczęśliwi i dumni - podsumował tata polskiego trzykrotnego mistrza świata.
Grand Prix Szwecji zakończyło się triumfem Bartosza Zmarzlika (zobacz relację ->>). To 18. zwycięstwo Polaka w zawodach tej rangi. Ostatni tegoroczny turniej odbędzie się 1 października w Toruniu.
Czytaj również:
- Inaczej być nie mogło. Bartosz Zmarzlik mistrzem świata!