Chris Harris: Nie mam już nic do stracenia

Coventry Bees uległo Swindon Robins 88:100 w półfinałowym dwumeczu Elite League, wobec czego nie ma już szans na odzyskanie tytułu Drużynowego Mistrza Wielkiej Brytanii, utraconego w sezonie 2008 na rzecz Poole Pirates.

W tym artykule dowiesz się o:

Pszczoły po raz ostatni były najlepsze na Wyspach w roku 2007, ale ich kapitan, Chris Harris, wierzy, że w kolejnych rozgrywkach jego zespół powróci wreszcie na tron: - Swindon znajdowało się w czubie tabeli od początku sezonu, a te spotkania pokazały, dlaczego tak było. Oni mają siedmiu solidnych zawodników, a my przez cały rok zmagaliśmy się z kontuzjami. Mamy jednak młodą drużynę i w przyszłym roku na pewno znowu powalczymy o najwyższe cele. Wiele się w tym sezonie nauczyliśmy - ja np. nabrałem sporo doświadczenia jako kapitan i starałem się pomagać wszystkim chłopakom z zespołu na tyle, na ile potrafię. Gdyby nie te kontuzje, to pewnie wypadlibyśmy trochę lepiej, bo wiadomo, że po wyleczonym urazie jeździ się już troszkę zachowawczo.

"Bomber" w sezonie 2009 był jednym z liderów Pszczół oraz jedynym stałym uczestnikiem cyklu Grand Prix w teamie Petera Oakesa (nie licząc Scotta Nichollsa, który miał krótki epizod na Brandon Stadium). W chwili obecnej Brytyjczyk zajmuje jednak z 59 punktami na koncie dopiero 13. miejsce w klasyfikacji przejściowej serii zarządzanej przez Ole Olsena i nie ma już żadnych szans na zajęcie pozycji w pierwszej ósemce, co jest dla niego jedynym gwarantem startów w kolejnej odsłonie Indywidualnych Mistrzostw Świata. W sobotnich zawodach w Terenzano, "Bomber" wywalczył jednak aż 11 oczek i wciąż liczy, że zyska przychylność włodarzy cyklu i otrzyma jedną z tzw. stałych dzikich kart na jazdę w Grand Prix 2010. - To były dobre zawody w moim wykonaniu. Nie mam już szans na miejsce w pierwszej ósemce i nie powiodło mi się w eliminacjach, więc nie mam już nic do stracenia. Zrobiłem wszystko, żeby uzyskać dobry wynik i mam nadzieję, że moje nazwisko jest teraz w głowach ludzi odpowiedzialnych za przydział dzikich kart. Przede mną ostatni turniej tegorocznego cyklu, który odbędzie się w Bydgoszczy i mam nadzieję, że tam również dam o sobie znać.

Źródło artykułu: