Jak wiadomo, przed startem sezonu, po inwazji Rosji na Ukrainę zawieszeni zostali żużlowcy z tego pierwszego kraju. Jeden z nich, Emil Sajfutdinow, miał reprezentować barwy For Nature Solutions Apatora Toruń. We wszystkich ligach w Polsce brak jeźdźców z największego państwa świata "zrekompensowano" klubom w postaci zastępstwa zawodnika. Drużyna trenera Roberta Sawiny była więc jedną z tych, która korzystała z tego przepisu od początku do końca.
Wobec zaistniałej sytuacji stało się jasne, że czwórka: Patryk Dudek, Jack Holder, Robert Lambert, Paweł Przedpełski otrzyma jeden dodatkowy start w każdym meczu. Apator dotarł do końca zmagań w PGE Ekstralidze, zajmując czwarte miejsce, a więc odjechał 20 spotkań. Z góry stało się jasne, że będzie szansa na to, że jego seniorzy odjadą około 120 wyścigów.
I tyle dokładnie zanotowali Dudek oraz Przedpełski. W tyle ze 113 został Holder, którego postawa w niektórych meczach była poniżej tego, co zakładano, że będzie prezentować i bywał zmieniany przez innych. Największą liczbę wykręcił Lambert, którego licznik zatrzymał się na 125 biegach. Brytyjczyk ani razu nie został zastąpiony przez któregoś z kolegów rezerwą zwykłą lub taktyczną, a jeszcze sam w pięciu meczach pojechał aż siedem razy.
ZOBACZ Historyczny sezon Zmarzlika. Prezes klubu wskazał kluczowy aspekt formy mistrza
Wynik Lamberta jest absolutnym rekordem w PGE Ekstralidze. Nikt wcześniej nie dobił do 120 startów. Najbliżej tej granicy był w 2012 roku Chris Holder, który był wtedy liderem toruńskiego Unibaksu. Wówczas elita liczyła jednak dziesięć drużyn i możliwe było zaliczenie występu w aż 22 spotkaniach. Tak też było w przypadku Australijczyka, którego chętnie wykorzystywano z rezerw. W tamtym sezonie został on zresztą najlepszym żużlowcem na świecie.
Wiele wskazuje na to, że 125 wyścigów Brytyjczyka z Apatora może zostać niepobite przez długie lata. Od 2023 roku zastępstwo zawodnika powróci do swojej pierwotnej formy i będzie możliwe tylko w momencie kontuzji wysoko klasyfikowanego jeźdźca. Z matematycznego punktu widzenia szansa na to, że ktoś ponownie będzie mieć aż tyle pracy co gwiazdy Apatora w tym roku istnieje, ale już o wiele mniejsza.
Przy ośmiozespołowej Ekstralidze dotychczasowy rekord należał do Leigha Adamsa. Australijczyk w sezonie 2006, czyli jak dotąd ostatnim, w którym po rundzie zasadniczej tabela była dzielona na pół i w fazie finałowej (sześć meczów więcej) startowali wszyscy w grupach jadących o miejsca 1-4 i 5-8, pojechał dla leszczyńskiej Unii w 116 biegach.
Zawodnicy z największą liczbą biegów w jednym sezonie w Ekstralidze w latach 2000-2022:
Sezon | Zawodnik | Klub | Mecze | Biegi | Wygrane | Śr. biegowa |
---|---|---|---|---|---|---|
2022 | Robert Lambert | Toruń | 20 | 125 | 43 | 2,128 |
2022 | Patryk Dudek | Toruń | 20 | 120 | 41 | 2,000 |
2022 | Paweł Przedpełski | Toruń | 20 | 120 | 19 | 1,667 |
2012 | Chris Holder | Toruń | 22 | 119 | 63 | 2,311 |
2013 | Tomasz Gollob | Toruń | 21 | 117 | 52 | 2,154 |
2013 | Grigorij Łaguta | Częstochowa | 22 | 117 | 50 | 2,214 |
2013 | Rune Holta | Częstochowa | 22 | 117 | 29 | 1,838 |
2006 | Leigh Adams | Leszno | 20 | 116 | 69 | 2,483 |
2022 | Jarosław Hampel | Lublin | 20 | 114 | 34 | 1,868 |
2012 | Nicki Pedersen | Gdańsk | 20 | 114 | 73 | 2,605 |
2012 | Piotr Protasiewicz | Zielona Góra | 22 | 114 | 36 | 2,000 |
CZYTAJ WIĘCEJ:
Włókniarz Częstochowa ponownie z najlepszą młodzieżą w PGE Ekstralidze
Siódemka finałów. Popisowa jazda Zmarzlika i Kubery w obu meczach o złoto