Żużel. Mamy ośrodki, które mają przesyt. Awans Wilków Krosno działa dla dobra dyscypliny
Wilki Krosno po zaciętym dwumeczu i wielkich emocjach w rewanżowym spotkaniu w Zielonej Górze awansowały do PGE Ekstraligi. Marta Półtorak twierdzi, że nowa drużyna w elicie jest dobrym rozwiązaniem. Zaznacza jednak, że nie będzie jej łatwo.
Krośnieński zespół spisywał się z kolejki na kolejkę coraz lepiej i nawet pomimo kłopotów z kontuzjami swoich zawodników, zajął trzecią pozycję w rundzie zasadniczej. Podobnie twierdzi Marta Półtorak, według której Wilki zaprezentowały się dobrze i przez cały sezon radziły sobie nieźle. Nie ukrywa także, że taki wynik to coś pozytywnego dla samej PGE Ekstraligi.
- Chyba dobrze, że Ekstraliga pierwszy raz zawita do Krosna. Myślę, że dla żużla dobrze się stało, ponieważ są ośrodki, które mają już pewien przesyt. W Zielonej Górze było wszystko, było złoto, była Ekstraliga i były fantastyczne dni. Teraz jest trochę gorzej, ale Falubaz będzie miał o co walczyć, ponieważ świat się na tym nie kończy. Natomiast w Krośnie jest to absolutnie święto - mówi była prezes Stali Rzeszów.
- Kibice przychodzili tam tak samo tłumnie na drugą, jak i na pierwszą ligę. Myślę, że tak jak kiedyś fani z Krosna jeździli do Rzeszowa lub Tarnowa, żeby oglądać najlepszych zawodników, tak teraz, aby oglądać ciekawe zawody na najwyższym poziomie, będzie odwrotnie. Dlatego te kierunki trochę się zmieniają i fajnie, że kolejne miasta osiągają tak fantastyczne wyniki. Cieszmy się tym, bo to jest chyba lepsze dla sportu żużlowego - dodaje.Od razu odnosi się do aktualnej sytuacji. - Podobnie będzie teraz w Krośnie. Wprawdzie Wilki trochę dłużej myślały o tym potencjalnym awansie, ale dla beniaminka naprawdę nie jest to łatwa sytuacja. Jeśli spada zespół, z którego są liderzy do wyrwania, to jest super, ale z Ostrowa trudno będzie beniaminkowi pozyskać naprawdę klasowych zawodników - zaznacza.
W takim razie na co może w przyszłorocznych rozgrywkach liczyć klub z Krosna? - Na pewno, jeżeli uda się walka o utrzymanie i Wilki pozostaną w Ekstralidze, to będzie to niesamowity sukces. Łatwo nie będzie, jednak jeśli nie będą odstawać i powalczą, jak równy z równym, przynajmniej u siebie, to już będzie to naprawdę duży sukces, ponieważ nie jest to proste - przekonuje była prezes.
Przy okazji porusza inny problem, który być może jest w tej chwili jednym z najbardziej poważnych w żużlu. Chodzi oczywiście o rynek transferowy i o to, że większość żużlowców już dawno porozumiała się ze swoimi obecnymi lub nowymi klubami. W tym momencie znamy już praktycznie większość składów w elicie, dlatego w takiej sytuacji, gdy giełda zawodnicza jest praktycznie zamknięta, beniaminek nie ma zbyt dużych szans na tym polu.
- Jaki zawodnik zaryzykuje przejście do zespołu, który być może potencjalnie będzie jeździł w PGE Ekstralidze, a to, do końca nie jest wiadome? Umówmy się, że to, że kontrakty zawiera się od 1 listopada, to od dłuższego czasu, a być może i od początku, czysta fikcja. Te zespoły, które już są w PGE Ekstralidze, są dawno poukładane i beniaminkowi pozostaje tylko liczyć na szczęście - kończy Marta Półtorak.
Czytaj także:
- Żużel. Prezes Motoru Lublin: Nie nastawiam się na żadną dominację. Ze Zmarzlikiem dałem się podpuścić
- Żużel. Ranking not PGE Ekstraligi. Bartosz Zmarzlik zdecydowanym numerem jeden
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>