Tegoroczny sezon był szczególnie ważny dla dwóch zawodników zielona-energia.com Włókniarza Częstochowa - Jakuba Miśkowiaka oraz Mateusza Świdnickiego. Obaj będąc z rocznika 2001, jechali w tym roku po raz ostatni w kategorii młodzieżowców.
Udało im się wiele osiągnąć, zarówno indywidualnie, jak i drużynowo. Miśkowiak wywalczył brąz mistrzostw świata juniorów, z kolei Świdnicki stanął na najwyższym stopniu podium w MIMP. Do tego dorzucili dwa medale mistrzostw Polski - brąz w PGE Ekstralidze i srebro w DMPJ.
- Na pewno nasze apetyty były większe, ale cieszymy się z tego, co mamy, czyli ze srebra. Niestety dla nas, ale w dwóch finałowych rundach nie mogliśmy startować w optymalnym składzie, ponieważ z powodu kontuzji zabrakło nam Kuby Miśkowiaka, a choroba wyeliminowała Mateusza Świdnickiego - powiedział w rozmowie z WP SportoweFakty Lech Kędziora - trener Włókniarza.
ZOBACZ WIDEO Jason Doyle o swoim sezonie: Tragiczny. Wskazał gdzie będzie szukał zmian
Włókniarz w finałach DMPJ na absencjach swoich liderów stracił i musiał uznać wyższość Motoru Lublin. Koziołki z kolei w trzech rundach radzili sobie bez Wiktora Firmugi, którego zastępowali, zdobywając wiele cennych punktów, Mateusz Cierniak i Wiktor Lampart.
- Nie mamy wpływu na regulamin. Jednak jeśli są wymogi, że mamy mieć pełne składy, a stosujemy przepis o zastępstwie zawodnika, to chyba nie o to chodzi w żużlu, prawda? To jest już jednak rola tych, którzy tworzą regulamin DMPJ, aby to ewentualnie dopracować. My też mogliśmy skorzystać wtedy z przepisu o zastępstwie zawodnika, ale zdecydowaliśmy się dać szansę pojeździć pozostałym juniorom - dodał nasz rozmówca.
A tym, którzy skorzystali z tej szansy, jazda z czołówką krajową była bardzo potrzebna. W końcu we Włókniarzu czeka nas zmiana pokoleniowa i ktoś musi zastąpić duet Świdnicki - Miśkowiak. Wydaje się, że największe szanse na to mają Franciszek Karczewski i Kajetan Kupiec, ale tych, którzy powalczą o numery 14-15 i 6-7 jest więcej.
- Na pewno musimy włożyć dużo pracy w tych zawodników i pamiętać, że oni z marszu nie zastąpią nam Miśkowiaka i Świdnickiego. Trzeba jednak zrobić wszystko, aby ci juniorzy, nie tylko Karczewski i Kupiec, ale również Kacper Halkiewicz, Bartosz Śmigielski i Szymon Wolski mieli zapewnione odpowiednie warunki. Oni wszyscy mają aspirację do startów, nie tylko w rozgrywkach młodzieżowych, ale także w lidze. Teraz musimy podnieść pewne standardy i otoczyć ich opieką profesjonalnych mechaników. To jest zadanie klubu na zimę - zakończył Kędziora.
Oficjalnie w kadrze Włókniarza znajduje się jeszcze dwóch juniorów - Kamil Król i Jakub Martyniak, ale wszystko wskazuje na to, że obaj rozstaną się z klubem. Czas pokaże, czy zmienią oni otoczenie, czy zdecydują się na rozbrat z żużlem. A w kolejce do egzaminu na licencję wyczekują kolejni adepci.
Czytaj także:
Zaskakująca oferta dla Rune Holty! Tego na pewno się nie spodziewał
Rozkochał go w żużlu, a następnie został jego nauczycielem