Żużel. Groźny karambol w Rybniku. Krystian Pieszczek w szpitalu

WP SportoweFakty / Szymon Michalski / Na zdjęciu: Sceny po wypadku Krystiana Pieszczka
WP SportoweFakty / Szymon Michalski / Na zdjęciu: Sceny po wypadku Krystiana Pieszczka

W trakcie trwania turnieju w Rybniku z okazji 90-lecia tamtejszego żużla doszło do bardzo niebezpiecznego wypadku, w którym udział brali Krystian Pieszczek oraz Brady Kurtz. Do obu zawodników wyjechała karetka.

Do niebezpiecznego zdarzenia doszło w 17. biegu zawodów, w którym na starcie znaleźli się Brady Kurtz, Krystian Pieszczek, Nazar Parnicki oraz Robert Chmiel. Niestety dla dwóch uczestników tej gonitwy nie zakończyła się ona dobrze.

Najlepiej na pierwszym wirażu zachował się Pieszczek i prowadził przez trzy okrążenia. Cały czas atakował go jednak Australijczyk, którzy ostatecznie wyprzedził Polaka przy krawężniku na samym początku ostatniego kółka. Zawodnik ROW-u Rybnik od razu chciał odbić pozycję, jednak na wyjściu z wirażu wpadł w swojego rywala. Ten upadł, a chwilę później zabrakło także miejsca dla miejscowego żużlowca, który wpadł prosto w bandę już na przeciwległej prostej.

Do obu zawodników wyjechała karetka. Ostatecznie Pieszczek trafił na noszach do ambulansu i został przez lekarza zawodów uznany za niezdolnego do dalszej jazdy. Po kilku minutach karetka wraz z zawodnikiem wyjechała ze stadionu z włączonymi sygnałami świetlnymi oraz dźwiękowymi. Polak do tego momentu zgromadził na swoim koncie dziewięć "oczek".

O stanie zdrowie Pieszczka będziemy informować na bieżąco.

Czytaj także:
Żużel. To prawdziwa zmora dla Wiktora Przyjemskiego
- Żużel. Bieg dodatkowy zadecydował o złotym medalu! Junior Startu najlepszym z Polaków

Źródło artykułu: