Od kilku miesięcy trwają prace nad serialem o życiu Nickiego Pedersena, który realizuje platforma Discovery+. W Polsce występuje ona pod nazwą player.pl, ale nie ma pewności, czy reality-show z trzykrotnym mistrzem świata w roli głównej pojawi się w naszym kraju. Wiadomo natomiast, że produkcja ma podbić Danię.
Kamery śledzą doświadczonego żużlowca w domu, podczas wakacji w Dubaju i Hiszpanii, a także podróży na spotkania PGE Ekstraligi w Polsce. - Miałem wcześniej oferty na tego typu produkcje, ale długo mówiłem "nie". Teraz osiągnąłem taki etap w życiu, w którym byłem gotowy, by zaangażować się w taki projekt - powiedział Pedersen w rozmowie z fyens.dk.
45-latek nie ukrywa, że spory wpływ na jego decyzję miała partnerka - Anna Natascha Ohlin Hoe. Jest ona zresztą jedną z bohaterek serialu. Pojawiają się w nim również dzieci byłego mistrza świata. - Gdy przed pięcioma laty poznałem Nataschę, wiele się zmieniło. Ona jest ciągle w ruchu. Z kolei dzieci przed kamerą mogą być sobą, tak jak my wszyscy. Jesteśmy gotowi pokazać, jak wygląda nasze codzienne życie - dodał zawodnik ZOOleszcz GKM-u Grudziądz.
Serial o Pedersenie będzie liczył 10 odcinków. Jego premierę zaplanowano na wiosnę 2023 roku. Kibice zobaczą produkcję na krótko przed startem nowego sezonu żużlowego. Każdy odcinek trwać będzie nieco ponad 20 minut. Wyprodukowanych i gotowych na publikację w sieci jest już siedem części reality-show o Duńczyku. Pracę nad trzema ostatnimi odcinkami trwają.
ZOBACZ Kulisy odejścia Doyle'a z Leszna. Pieniądze były tylko pretekstem
- Nagrania zaczęły powstawać w lutym, gdy byłem wraz z Nataschą na obozie szkoleniowym w Dubaju. Później kamery pojawiły się w Polsce i Hiszpanii. Śledziły nas też w domu w Danii - zdradził Pedersen, który zapewnił, że serial nie będzie emanował sztucznością.
- Produkcja odbywa się w taki sposób, że twórcy serialu dostają od nas plan na miesiąc do przodu. Pojawiają się z kamerami wtedy, kiedy uznają dany moment za ekscytujący. Nie jest to w żaden sposób ustawione. Ciężko pracujemy, aby ten serial przedstawiał prawdę. Dostaliśmy prawo weta i blokowania czy też zmieniania niektórych rzeczy. Jednak dla mnie ważne jest, by w takim programie pokazać kim naprawdę jestem, jakie jest moje życie. To nie może być idealny obraz. Musi być prawdziwy - skomentował Pedersen.
Co ciekawe, Duńczycy już teraz myślą o produkcji kolejnego sezonu. Pedersen nie mówi "nie". - To zajmuje dużo czasu i wymaga sporo energii, ale próbowanie czegoś nowego jest ekscytujące i zabawne. To nas napędza. Nie mam nic przeciwko drugiemu sezonowi. Najpierw jednak zobaczmy, jak ułoży się pierwszy - zakończył.
Czytaj także:
Wiadomo, który trener poprowadzi Stal Gorzów w kolejnych sezonach
Przełom w sprawie Rosjan. Wiadomo, co musi się zdarzyć, by wrócili do naszej ligi