Żużel. Skrzydlewski zdradza kulisy rozmów z zawodnikami. "Temu panu już nie podam ręki"

WP SportoweFakty / Tomasz Kordys / Na zdjęciu: Witold Skrzydlewski
WP SportoweFakty / Tomasz Kordys / Na zdjęciu: Witold Skrzydlewski

Brady Kurtz, Luke Becker i Marcin Nowak nie będą w sezonie 2023 zawodnikami H. Skrzydlewska Orła Łódź. Główny sponsor klubu Witold Skrzydlewski zdradza teraz zaskakujące kulisy rozmów z żużlowcami.

Przed sezonem 2023 w Łodzi szykują się duże zmiany. Klub oficjalnie ogłosił już, że ma nowego trenera, którym został Marek Cieślak. Jak się okazuje, doświadczony szkoleniowiec odegrał ważną rolę w budowie składu na kolejne rozgrywki. A warto dodać, że dojdzie w nim naprawdę do dużych zmian.

- Mogę zdradzić, że wielu zawodników było powściągliwych w rozmowach. Wtedy pytali, kto będzie trenerem, a ja podawałem im numer telefonu z informacją, że tam się wszystkiego dowiedzą. Po rozmowie z Markiem Cieślakiem negocjacje przyspieszały i na ogół kończyły się pozytywnie. To pokazuje, że mamy trenera z marką - mówi nam Witold Skrzydlewski.

O nazwiskach główny sponsor H.Skrzydlewska Orła nie chce mówić do listopada. Chętnie podzielił się z nami za to szczegółami rozmów z żużlowcami, którzy opuszczą drużynę. Pierwszym z nich jest Brady Kurtz. Australijczyk ma trafić do ROW-u Rybnik.

ZOBACZ Kulisy odejścia Doyle'a z Leszna. Pieniądze były tylko pretekstem

- Pan Kurtz zawalił nam końcówkę sezonu. Jego forma wtedy spadła. To był jeden z zawodników, który podchodził do rozmów z naszym klubem w sposób bardzo powściągliwy. Zaznaczam, że nie chodziło o finanse. Usłyszałem od niego, że chce iść do drużyny, która robi progres. Wtedy zadałem mu pytanie: kto jest za to odpowiedzialny? Prezes czy zawodnicy? Wiadomo, że zawodnicy. A tak się składa, że pan Kurtz tego progresu w zeszłym roku nie zrobił. Proszę spojrzeć, że jego średnia biegopunktową rok do roku spadła. Był znacznie niżej w klasyfikacji najskuteczniejszych zawodników pierwszej ligi - mówił Skrzydlewski.

- Poszedł do Rybnika i myślę, że dopiero tam zobaczy, co to znaczy prawdziwy prezes. O mnie wiele można powiedzieć, ale nigdy nie bywałem w parku maszyn podczas meczów. Jestem przekonany, że on poczuje różnice, ale może dostanie w prezencie z dwie tony węgla i będzie zadowolony - stwierdził w swoim stylu Skrzydlewski.

Dużą stratą dla Orła jest bez wątpienia odejście Luke'a Beckera do Stelmetu Falubazu Zielona Góra. - Nie ukrywam, że bardzo mi go szkoda. Uważam, że jest ubezwłasnowolniony przez pana Haja. Pan Becker powiedział mi podczas negocjacji, że przejdzie do ekstraligowego klubu. Podszedłem do tego z dużym zrozumieniem i życzyłem mu szczęścia. Okazało się, że został sprzedany jak czapka gruszek do Zielonej Góry. Byłem zaskoczony, bo cały czas w trakcie rozmów zapewniał mnie, że w Łodzi mu dobrze, ale ma załatwioną Ekstraligę. Kiedy się dowiedziałem, to przekazałem panu Hajowi, że w życiu nie podam już mu ręki. Uważam, że takich ludzi nie powinno być w żużlu, bo nie ma nic gorszego niż łamanie słowa. A samego żużlowca mi szkoda. Jeszcze sezon się nie zaczął, a Falubaz ma już drugiego zawodnika U24. Nie będzie miał tam lekko - przekonuje.

Z Łodzi odchodzi także Marcin Nowak. Co ciekawe, Orzeł osiągnął z tym zawodnikiem porozumienia w kwestiach finansowych, ale zawodnik miał zmienić zdanie. - Finansowo rzeczywiście byliśmy w pewnym momencie dogadani, ale pan Nowak przyjechał i powiedział, że jednak nic z tego nie będzie. Powód był dla mnie ciekawy, bo zawodnik stwierdził, że psycholog zalecił mu zmianę klubu. Wiem, jak to brzmi, ale daję słowo honoru, że tak było. Mam nadzieję, że w drugiej lidze będzie mu się dobrze wiodło - podsumowuje Skrzydlewski.

Zobacz także:
Cieślak mówi o zawodnikach Orła
Inflacja uderza w zawodników

Źródło artykułu: