Konrad Cinkowski, WP SportoweFakty: Z jakimi nadziejami przystępowałeś do tego sezonu, wiedząc, że w wieku 16 lat czeka na ciebie jazda w najlepszej lidze świata?
Maksym Borowiak, zawodnik Agromix Polcopper Unii Leszno i Stelmet Falubazu Zielona Góra: Na pewno chciałem pokazać się z jak najlepszej strony. Wiedziałem jednak, że będzie to bardzo trudne dla mnie zadanie.
Piotr Baron w styczniu w rozmowie z WP SportoweFakty przyznawał, że ma trzech głównych kandydatów do jazdy w lidze u boku Damiana Ratajczaka. Tobie udało się wystartować tylko w pięciu biegach. To nakręcało cię w tym, by być lepszym nie tylko od rywali, ale także od kolegów z drużyny?
Oczywiście. Kiedy jest trzech zawodników na jedno miejsce, to na pewno staramy się jeszcze bardziej, aby być lepszymi od swoich kolegów.
ZOBACZ Było blisko transferu Holdera do Cellfast Wilków! "Władze Unii wstrzymały oddech"
Ostatecznie wystartowałeś w pięciu wyścigach. Ile dały ci one doświadczenia i wniosków na przyszłość?
Dostałem swoją szansę, ale jej nie wykorzystałem. Uważam jednak, że te pięć biegów dało mi bardzo dużo doświadczenia, które ciężko zdobyć, chociażby w zawodach młodzieżowych.
Działacze na brak zapytań w temacie juniorów nie narzekali i jedno z nich w twoim temacie zostało zaakceptowane.
Tak, Unia dostawała wiele propozycji, ale nie tylko jeśli chodzi o mnie, ale również o Antoniego Mencela.
A sam nie miałeś obawy, co zrobić? Z jednej strony w U-24 Ekstralidze 4, a może nawet i 5 biegów, a w eWinner 1. Lidze przy ewentualnych rezerwach taktycznych mogły być tylko dwa. To tworzyło jakiś dylemat?
Nie, dużo się nie zastanawiałem, bo wtedy zostawały tylko dwa mecze w U24 Ekstralidze, a ja niestety, ale tych czterech-pięciu szans nie dostawałem, bo najczęściej to były trzy biegi. A w Zielonej Górze przy optymalnych wynikach miałem możliwość odjechać nawet osiem spotkań.
Stelmet Falubaz Zielona Góra był jedyną możliwą opcją dla ciebie, czy było więcej ofert?
Było jeszcze kilka propozycji, ale wybrałem Stelmet Falubaz.
Ostatecznie żałować tego wypożyczenia nie możesz, bo dostałeś szansę regularnych startów, czasem nawet więcej niż te trzy programowe. Wyniki też osiągałeś dobre. Jesteś zadowolony z tego, co prezentowałeś w zielonogórskich barwach?
Myślę, że mogę być zadowolony z moich wyników. Większość meczów była dobra, ale zdarzały się też i te słabsze.
Wśród kibiców bardzo szybko stałeś się jednym z ulubieńców. To cię napędzało, czy wręcz przeciwnie, za dużo dobierałeś sobie do głowy i gdzieś hamowało?
Mocne wsparcie od kibiców na pewno dużo mnie napędzało pod każdym względem, a wygrywając wyścigi, cieszę się podwójnie, że mogę sprawić radość tym, którzy we mnie wierzą i mi kibicują.
Co czułeś po finałowym meczu w Zielonej Górze? Awans był tak blisko,..
Na pewno smutek, bo PGE Ekstraliga była tak blisko. Moim zdaniem zabrakło trochę szczęścia i też się źle czułem z tym, że nie zdobyłem większej liczby punktów. Czułem, że było mnie na to stać.
A ta atmosfera finałów mocno się udzielała w parku maszyn, ale i gdzieś w domowym zaciszu?
Na pewno gdzieś odczuwało się to, że czeka nas finał. W efekcie i emocje były większe, niż przed innymi meczami.
Przynajmniej na razie wracasz do Unii Leszno, gdzie znów Piotr Baron na brak młodzieżowców narzekać nie będzie. Czujesz się gotowy do wyzwań, jakie niesie ze sobą jazda w PGE Ekstralidze, czy wolałbyś jeszcze rok przejeździć w 1. Lidze?
W Unii Leszno mam jeszcze przez cztery lata ważny kontrakt. Czy jestem gotowy do jazdy w PGE Ekstralidze? Nie wiem. Pozostawiam to do oceny sztabu szkoleniowego.
Gdybyś miał już się udać na wypożyczenie, to do Falubazu, który już poznałeś, czy może do innego klubu, aby poznać kolejne środowisko i zebrać doświadczenie w nowym środowisku?
Jeśli byłaby możliwość, to na pewno chętnie poszedłbym na jeszcze jeden sezon do eWinner 1. Ligi Żużlowej. W Falubazie bardzo mi się podobało, więc myślę, że wybrałbym właśnie ten klub. Poza tym druga sprawa jest taka, że innych ofert nie mam.
Dla Ciebie był to pierwszy pełny sezon z możliwością startów w lidze. Opowiesz, jakie wnioski wyciągnąłeś i nad czym musisz pracować, by w przyszłym roku było lepiej?
Pracy na pewno będzie bardzo dużo. Z takich pozytywów to na pewno to, że jazda w meczach ligowych pozwoliła mi nabrać dużo pewności siebie i możliwości przyzwyczajania się do jazdy przy dużej frekwencji na trybunach.
Na koniec chciałbym cię zapytać o to, co się dzieje w Unii Leszno. Klub stracił Jasona Doyle'a, choć ten miał porozumienie, odchodzi też Piotr Pawlicki, a przyjdą Grzegorz Zengota, Bartosz Smektała i Chris Holder. Na papierze siła rażenia Byków mocno spada. A jak ty byś ocenił ten skład?
Na papierze siła może i spadła, ale jak będzie w rzeczywistości, to czas i tor pokaże. Na pewno nie jedzie ten wspomniany papier, a zawodnicy.
Korzystając z okazji, chciałbym bardzo podziękować całej rodzinie, a w szczególności tacie, który był ze mną przez cały sezon. Podziękowania również dla sponsorów, którzy mi pomagali, Unii Leszno i Falubazowi Zielona Góra za możliwość jazdy i bardzo dużo pomocy i wsparcia oraz dla Janusza Kołodzieja, Piotra Pawlickiego oraz Piotra Protasiewicza za pomoc sprzętową. Nie mogę nie wspomnieć też o kibicach i ich wsparciu. Im również bardzo dziękuję.
Czytaj także:
Wstają z kolan i wykonują kolejny ważny dla siebie krok. Z kontraktem zawodnik MMA
ROW interesuje się zawodnikiem Unii Leszno