Młodzież Fogo Unii Leszno radzi sobie bardzo dobrze w rozgrywkach DMPJ oraz U24 Ekstralidze, wystawiając bardzo młody skład. Tacy zawodnicy jak Maksym Borowiak czy Antoni Mencel w drugiej części sezonu mogą być łakomymi kąskami dla klubów z pierwszej ligi na fazę play-off. Czy leszczyński klub już otrzymuje sygnały o zainteresowaniu jego młodzieżowcami? - Owszem, są już zapytania - potwierdza prezes Piotr Rusiecki.
Fogo Unia Leszno już przed sezonem zrobiła dobry interes na juniorach, których wypuściła do innych klubów, zostawiając jednocześnie w klubie tych najbardziej perspektywicznych. Do Krosna odszedł Krzysztof Sadurski, a do Grudziądza Kacper Pludra. Mimo tego, leszczyński klub nie odczuł straty w formacji juniorskiej, bo kapitalny debiut zalicza Hubert Jabłoński. - To jest oczywiście ruch przemyślany i jak widać sprawdza się, bo nasza młodzież daje radę, a w odwodzie są następni młodzi chłopcy - potwierdza Piotr Rusiecki.
Szkolenie juniorów kosztuje, a wypożyczenie czy transfery mogą zwrócić jedynie cześć poniesionych kosztów. - To jest jednak tylko procent tego, co wykłada się na szkolenie tej młodzieży. Dobrze, że chociaż coś może się zwrócić - przyznaje prezes Fogo Unii.
ZOBACZ WIDEO To oni rządzą żużlem z tylnego siedzenia? Faworyzowanie niektórych zawodników i wyścig zbrojeń
Kluby eWinner 1.Ligi przed decydującą częścią sezonu mogą próbować wypożyczać solidnych juniorów, którzy do tego czasu objeżdżą się w rozgrywkach o Drużynowe Mistrzostwo Polski Juniorów oraz U24 Ekstralidze i za dwa miesiące mogą być jeszcze solidniejszymi zawodnikami niż obecnie.
Kolejny raz potwierdza się, że w Lesznie szkolenie prowadzone jest wzorcowo i klub może pozwolić sobie na wypożyczanie czy nawet transfery tych, którzy nie mieszczą się w podstawowym składzie drużyny.
Zobacz także:
Menedżer Łaguty czasowo kończy współpracę ze Spartą
Już wiem, że samobójstwa nie były przypadkiem