Żużel. Szkoleniowiec Unii Tarnów zdradza, kogo klub pozyskał na przyszły sezon

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Stanisław Burza
WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Stanisław Burza
zdjęcie autora artykułu

Unia Tarnów w kończącym się sezonie posiadała ciekawy skład, który miał nawet szansę na wejście do fazy play-off. Ostatecznie stało się inaczej, a poniżej oczekiwań jechał, chociażby Troy Batchelor, czy Patryk Rolnicki. Za rok ma być jednak inaczej.

[tag=864]

[/tag]Unia Tarnów po wielu latach sukcesów w ostatnim czasie musi sobie radzić z wieloma problemami. Jednym z nich był spadek do 2. Ligi Żużlowej. Zbudowany zespół przed tegorocznym sezonem na pewno nie był najmocniejszy w całych rozgrywkach, ale pozwalał myśleć o walce o czołową czwórkę.

W rzeczywistości było zupełnie inaczej, a w drużynie zawodzili praktycznie wszyscy zawodnicy. Tak doświadczeni żużlowcy jak Troy Batchelor oraz Peter Ljung powinni zdobywać zdecydowanie więcej punktów. Australijczyk zresztą był jednym z najgorszych w całej lidze. Więcej spodziewano się także po Oskarze Boberze i Patryku Rolnickim. Pozytywnym zaskoczeniem był za to William Drejer.

Ostatecznie Jaskółki zajęły przedostatnie miejsce w ligowej tabeli. Nic więc dziwnego, że wśród wszystkich związanych z tarnowskim żużlem panuje uczucie dużego zawodu. Mimo wszystko na następny rok cel pozostaje taki sam. - Nazwiska nie jadą, więc podchodzimy optymistycznie do sezonu 2023. Znowu będziemy chcieli powalczyć o play-off, a jak się uda, to zobaczymy, czy stać nas na coś więcej - powiedział w rozmowie z polskizuzel.pl Stanisław Burza.

ZOBACZ Krajobraz w Gorzowie bez Zmarzlika. "Każdy musi znaleźć w sobie dodatkowe 10 procent"

W tym roku klub swoim ogromnym doświadczeniem wspomagał Marek Cieślak. Jak jednak wiadomo już od kilku dni, legendarny szkoleniowiec zdecydował się na prowadzenie H.Skrzydlewska Orła Łódź. Trener tarnowian nie ukrywa, że 72-latek był zdecydowanie wartością dodaną. Ktoś taki dodaje dużo pewności siebie i wręcz z automatu motywuje wszystkich do działania, w tym przede wszystkim zawodników.

Cały czas budowana jest jeszcze kadra na następny sezon. Uczestnik cyklu Grand Prix na długim torze potwierdza jednak, że porozumienia z klubem mają podpisane William Drejer, Kenneth Hansen, Ernest Koza oraz Peter Ljung, na których ma opierać się drużyna. W tej chwili nie wiadomo jeszcze, jaka przyszłość czeka Piotra Świercza, który może opuścić drużynę z Małopolski.

- Faktycznie takie ryzyko jest. Byłoby szkoda, bo on już zaskoczył i za rok może być tylko lepszy. Powiem wprost, że my chcemy, żeby chłopak został. Zrobimy wszystko, żeby on był zadowolony z dalszej jazdy. Zagwarantujemy mu takie warunki, żeby zmiana straciła jakikolwiek sens. Bardzo nam na nim zależy, to nasz priorytet - przekonuje 45-latek.

Czytaj także: Żużel. Holta i Miesiąc klubowymi partnerami w Kolejarzu Opole? Jest komentarz prezesa klubu Żużel. Wilki Krosno z kolejnym transferem. Tym razem chodzi o nowego trenera

Źródło artykułu:
Komentarze (2)
avatar
sympatyk żu-żla
28.10.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Borsuk nie przyznaje tak sobie ze ma słuszność ale tym razem trafiłeś w 10 Rolmicki nosił się wysoko jako junior co on nie jest ,poszedł do ex ligi ,Miał duży dzwon , dobrze że żyje , Po taki Czytaj całość
avatar
Borsuk
28.10.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Nie wydaje mi się żeby ktokolwiek spodziewał się więcej po Boberze i Rolnickim, pojechali dokładnie to co mieli jechać. Zawiódł na pewno Troy i Peter ale w sumie to też było do przewidzenia. Za Czytaj całość