W ubiegłym sezonie Budmax-Stal Polonia Piła "za pięć dwunasta" zgłosiła się do rozgrywek ligowych i w kilkadziesiąt godzin zbudowała skład, który przystąpił do ścigania na najniższym szczeblu polskiego żużla.
W tym roku sytuacja miała wyglądać zupełnie inaczej, a zapowiedzi działaczy sprawiały, że kibice wierzyli, że nowa drużyna powalczy w sezonie 2023 nawet o awans do play-off.
Od momentu otwarcia okienka transferowego z Piły nie dobiegały żadne komunikaty. Drgnęło dopiero w Święto Niepodległości.
ŻKS Polonia, której prezesem jest Robert Sikorski poinformowała, że nie będzie ubiegać się o licencję w sezonie 2023 (więcej informacji TUTAJ). Kilka godzin wcześniej w mediach społecznościowych uruchomiono profil o nazwie Klub Sportowy Polonia Piła. I to właśnie ten twór ma zająć na ligowej mapie miejsce swojego poprzednika.
ZOBACZ Magazyn PGE Ekstraligi. Staszewski, Cegielski i Świsłowski gośćmi Musiała
Na razie brakuje oficjalnych komunikatów, kto stoi za nowym klubem żużlowym w Pile, choć nieoficjalnie mówi się, że jedną z czołowych postaci ma być menadżer Ryszard Dołomisiewicz.
W mediach społecznościowych KS Polonii na razie nie dzieje się wiele, ale tu trzeba zaznaczyć, że pierwszy post został opublikowany dopiero 11 listopada około godziny 14:30. W nim ogłoszono nazwiska dwóch pierwszych reprezentantów, którzy mają zdobywać punkty dla tej wielkopolskiej ekipy. Mają to być Artur Mroczka i Marcin Jędrzejewski.
W niedzielę klub przekazał, że na jazdę w KS Polonii Piła zdecydował się również Piotr Gryszpiński, który w przeciwieństwie do swoich starszych kolegów, ową informację potwierdził za pośrednictwem social mediów.
Jeśli KS Polonia Piła faktycznie przystąpi do okresu licencyjnego na sezon 2023, to będzie musiała uregulować wszystkie zobowiązania finansowe klubu startującego w rozgrywkach ligowych w tym roku, czyli ŻKS Polonii.
Czytaj także:
Kibice płacili jego rachunki w barze
Kusiła go PGE Ekstraliga, ale z tego powodu do niej nie trafił