Żużel. Liczył na szansę w PGE Ekstralidze. Już nie chce walczyć o miejsce w składzie [WYWIAD]

WP SportoweFakty / Tomasz Rosochacki / Na zdjęciu: Nicolai Klindt
WP SportoweFakty / Tomasz Rosochacki / Na zdjęciu: Nicolai Klindt

Nicolai Klindt nie należy do zawodników, którzy chcą walczyć o miejsce w składzie. - Miałem bardzo dobre finansowo oferty, w których słyszałem że mam walczyć o miejsce w składzie. Zawsze odmawiałem, bo to bardzo stresująca sytuacja - przyznał.

Michał Gałęzewski, WP SportoweFakty: Zdunek Wybrzeże Gdańsk jest pana kolejnym klubem. Czy przyszłoroczne rozgrywki będą dla pana przełomowe?

Nicolai Klindt, nowy zawodnik Zdunek Wybrzeża Gdańsk: Myślę że tak można powiedzieć o każdym sezonie. Widzę to tak, że kolejny rok jest dla mnie bardzo ekscytujący. Za mną dwa lata w których budowałem swoją markę. Zabawną sytuacją odnośnie 2021 roku jest to, że byłem bardzo dobry w zawodach indywidualnych, a nieco gorzej wychodziło mi w lidze. Teraz nie prezentowałem się tak dobrze w różnych kwalifikacjach i często sporo zastanawiałem się dlaczego.

Jakie wnioski?

Czasami trzeba się cofnąć do podstaw, by zobaczyć co było nie tak. Pod koniec sezonu zanotowałem już progres i wiem na czym mam pracować zimą, by być takim zawodnikiem, jakim mogę zostać.

Czy brak szansy z Arged Malesy był dla pana dużym rozczarowaniem?

Na pewno tak, byłem bardzo rozczarowany. Nie będę jednak mówił źle o klubie, bo Ostrów to zawsze będzie specjalnym miejscem dla mnie. Żałuję tego, że nie otrzymałem realnej szansy. Pojechałem jeden mecz w Toruniu, w którym zdobyłem cztery punkty. Tak, zgodzę się z tym, że sam mogłem i powinienem oczekiwać większej zdobyczy punktowej, ale miałem pewne problemy i kolejnej szansy nie otrzymałem. Oczywiście usłyszałem, że mogę czekać na swoją szansę i patrzeć na rozwój sytuacji, ale wolałem znaleźć sobie nowy klub. Dla mnie ważna jest jazda, by zostać bardzo dobrym żużlowcem. Nie chciałem siedzieć w domu i nie zarabiać.

ZOBACZ Magazyn PGE Ekstraligi. Staszewski, Cegielski i Świsłowski gośćmi Musiała

Może ostatecznie brak szansy wyszedł na dobre? 2022 rok mógł się skończyć na 3-4 meczach w Polsce jako zawodnik z rotacji składu.

Oczywiście zgodzę się z tym, że mogło się to tak skończyć, że pojechałbym kilka biegów i zostałbym odstawiony od składu. Byłem dwa razy w takiej sytuacji - raz w zespole z Rzeszowa i raz w drużynie z Łodzi. Sam sobie obiecałem, że do tego już nie dopuszczę. Już w przeszłości miałem takie sytuacje, że miałem bardzo dobre finansowo oferty, w których słyszałem że mam walczyć o miejsce w składzie. Zawsze odmawiałem, bo to bardzo stresująca sytuacja, która przekłada się też na moje życie prywatne. Trudno jest jechać z takim brzemieniem.

Okres spędzony w Rybniku na wypożyczeniu był udany?

Tak, jak najbardziej. Cieszę się, że trafiłem do Rybnika. Jak jednak spojrzy się na to głębiej, to można patrząc na dwa różne aspekty zobaczyć że to był zarówno bardzo dobry, jak i bardzo zły sezon.

Brakowało równej jazdy, co już się panu wcześniej przytrafiało?

Tak, ale ja wiem że mogę być równo jeżdżącym zawodnikiem, co pokazałem w 2020 roku. W kolejnym sezonie chociaż nie miałem wybitnego roku, moje wyniki były bardzo wyrównane, zdobywałem po 7-9 punktów. Jak dla kogoś bardzo zły mecz to 7 punktów, to nadal jest to akceptowalne, bo są tacy, dla których bardzo złe spotkanie oznacza zdobycie 2 punktów. Takie coś na pewno mnie nie satysfakcjonuje. Skończyłem rok ze średnią biegową 1,8, ale gdyby nie trzy mecze - wyjazdy w Gnieźnie i w Landshut oraz mecz u siebie z Orłem, gdzie zdobyłem 4, 2 i 5 punktów, to wyglądałoby to dużo inaczej. Jak zawodnik jest tak nierówny, jest to bardzo złe dla menedżera. On nie wie czy danego dnia zdobędę 14 punktów czy 3.

Czyli najlepiej by było przy takiej średniej zdobywać swoje stałe 9 punktów na mecz?

Dokładnie tak sądzę, aczkolwiek wciąż nie byłbym zadowolony osobiście z takich wyników. Wiem jak dobrym żużlowcem mogę być. Nie powinienem schodzić nigdy poniżej 8 punktów. Ja jednak wiem nad czym mam pracować i mam wokół siebie ludzi, którzy pomagają mi w rozwoju. W przeszłości potrafiłem odmienić wiele kwestii, teraz również sobie z tym poradzę.

Przejdźmy do kwestii Zdunek Wybrzeża. Struktura zespołu wydaje się być ciekawa ze względu na dwóch bardzo dobrych zawodników mogących jeździć jako U-24 i U-23. Czy to pana mobilizuje czy jednak obecność mocnej ósemki w meczu może paraliżować?

Na pewno nie spowoduje to u mnie żadnego stresu. Jak w trakcie meczu nie będę na tyle dobry, by pojechać w kolejnym biegu, na pewno uszanuję decyzję menedżera, który podejmie decyzję o jeździe lepiej dysponowanego zawodnika.

Zawsze to lepsza sytuacja niż trzech zawodników na dwa miejsca w składzie i oglądanie spotkania swojej drużyny z perspektywy telewizora?

Dokładnie tak. Nie uważam, że będzie to dotyczyło jednak mojej osoby. Moim celem jest bycie jednym z liderów tej drużyny i pomoc jej w wynikach. Ja i Michael Jepsen Jensen jesteśmy tymi doświadczonymi zawodnikami i mając dobry dzień możemy wygrywać z każdym. Liczę, że obaj będziemy mieli bardzo dobry sezon. Ciekawi są Keynan Rew i Mads Hansen, którzy prezentowali się bardzo dobrze mimo tego, że był to dla nich pierwszy sezon w eWinner 1. Lidze. Będzie to dobry sezon dla Gdańska. Play-offy to minimum, a czuję że możliwe są półfinały. Czeka nas bardzo interesujący rok.

Na pewno to też głodny zespół, który ma w składzie i doświadczonych zawodników chcących Ekstraligi i takich, którzy chcą zbudować swoją renomę przynajmniej w eWinner 1. Lidze.

To prawda. Spójrzmy na takiego Daniela Kaczmarka, który nie otrzymał prawdziwej szansy dwa lata temu w zespole z Ostrowa, przeniósł się do Rawicza i był czwartym najlepszym zawodnikiem ligi. Pokazał, że jak ktoś w ciebie wierzy, to możesz się odpłacić zdobywaniem punktów. Tak jest zawsze w różnych dziedzinach życia, gdy widzi się to zaufanie. Mamy bardzo głodny zespół, bo ja i Michael chcemy pokazać wszystkim, że się nie skończyliśmy. Przed Danielem bardzo dużo punktów do zdobycia, a Keynan i Mads mają olbrzymi potencjał.

Macie w zespole trzech Duńczyków. Wiele sytuacji pokazało już, że jak dwaj Duńczycy podjeżdżają przeciwko sobie pod taśmę, na torze aż się gotuje. Będzie wam się dobrze współpracować?

Na pewno tak. Z Madsem jeżdżę od lat w Danii i to bardzo dobry zawodnik jeżdżący drużynowo. Z Michaelem jeszcze nigdy nie jeździłem, ale to co o nim słyszałem jest tylko i wyłącznie pozytywne. Myślę, że to jeden z najlepszych zawodników jeżdżących drużynowo. Na pewno będziemy się ze sobą dobrze czuli.

Komentarze (0)