Od kilku sezonów zarzucano braciom Pawlickim, że nie mają stabilnego teamu i mechaników, którzy współpracują z nimi dłużej. Ponadto, dość często, byli to ludzie nie będący specjalistami żużlowymi. Mieli oni za zadanie słuchać uwag zawodnika i wykonywać jego najprostsze polecenia, tj. zmiana dyszy czy zębatki.
Teraz, młodszy z braci Pawlickich postawił na mocną "kartę". Przenosiny do Wrocławia to już nie przelewki, a być może jedna z ostatnich szans na wzniesienie swojej kariery na wyżyny umiejętności i potencjału. Bez solidnego teamu u Pawlickiego nie zmieniłoby się nic. Wciąż panowałby wewnętrzny niepokój i chaos sprzętowy.
Łukasz Jankowski to osoba w światku żużlowym powszechnie znana. Były żużlowiec, syn legendy, Romana Jankowskiego. Od kilku sezonów był głównym mechanikiem Roberta Lamberta i jednym z twórców wyskoku formy Brytyjczyka. Wydawało się, że ten duet jest nierozłączny. Decyzje zapadły jednak inne i Jankowski będzie mechanikiem Piotr Pawlicki w sezonie 2023.
To spory cios dla Lamberta, bo "Jankes" zdawał się czuwać nad najmniejszą drobnostką w jego teamie, wykazywał się dużą solidnością. Wiele zmian w sprzęcie lub właśnie ich brak było sygnalizowanych właśnie przez Jankowskiego. Sporą zasługę w rozwoju Lamberta miał drugi z mechaników, Kamil Antoniewicz. On zdecydował się przedłużyć współpracę u mistrza Europy z 2020 roku. Wcześniej, wiele lat spędził u Maxa Dilgera. Teraz będzie musiał wziąć więcej na swoje barki.
Zobacz także:
- Paweł Trześniewski: Odejdę z ROW-u lub zakończę karierę
- Bartosz Smektała oczekuje od Unii tylko jednej rzeczy. "W poprzednim sezonie bywało z tym różnie"
ZOBACZ Jego negocjacje z GKM-em były bardzo szybkie. Wszystko przez specyficzną sytuację