Ekipa znad Brdy długo nie dawała za wygraną i jeszcze w połowie niedzielnego spotkania losy medalu wydawały się sprawą otwartą. Końcówka pojedynku to jednak popis częstochowian i to właśnie na szyjach zawodników spod Jasnej Góry zawisły brązowe "krążki". - Na pewno zabrakło równej dyspozycji całej drużyny. Ja nic nie pokazałem ze swojej strony. Cały sezon miałem problemy i teraz też ukazały się moje słabości. Może dwa, lub trzy mecze wyszły mi na wyjazdach i to wszystko na co było mnie stać w tym sezonie. Jest teraz dużo czasu do przemyśleń, chociażby nad silnikami i miejmy nadzieję, że zima okaże się ona owocna w przygotowaniach. Miejmy nadzieję, że zostanę w Polonii i w przyszłym roku będzie znacznie lepiej - podkreśla "Buczek".
Bydgoszczanie dość niespodziewanie znaleźli się w półfinałach i o mały włos, a awansowaliby nawet do finału. Podopiecznych Zenona Plecha zabrakło ostatecznie na podium, jednak w przekroju całego sezonu wydaje się, że czwarta lokata jest szczytem możliwości ekipy znad Brdy. - Nie ma mowy o jakimś rozczarowaniu. Wiadomo, że apetyt rośnie w miarę jedzenia, ale nie udało się. Trzecie miejsce przepadło. Odjechaliśmy jednak cały sezon cało i zdrowo i to jest uważam najważniejsze. Do tego dochodzi dobre miejsce w tabeli na koniec sezonu i z tego trzeba się cieszyć i z optymizmem patrzeć na kolejny sezon - dodaje Buczkowski.
Jak na razie przyszłość Buczkowskiego w bydgoskiej ekipie stoi pod znakiem zapytania. Sam zawodnik nie ukrywa jednak, że wiąże swoją przyszłość z Polonią. - Bardzo chciałbym zostać, ale to teraz nie zależy ode mnie. Mam nadzieję, że wszystko się wyjaśni dobrze się ułoży - kończy zawodnik Polonii.