Historia Indywidualnych Mistrzostw Australii sięga 1926 roku, kiedy to rozegrano pierwszy czempionat, a triumfował w nim Amerykanin Cecil Brown. Od tamtej pory komplety medali rozdano już ponad 80 razy, bo zdarzały się lata, kiedy mistrzostw nie rozgrywano.
Liderem klasyfikacji medalowej jest Leigh Adams, który wywalczył 11 tytułów mistrzowskich, a do tego dorzucił cztery srebrne medale i jeden brązowy.
Drugie miejsce przypada Billy'emu Sandersowi, który sześciokrotnie świętował mistrzostwo, a na podium stawał jeszcze czterokrotnie - raz na drugim stopniu i trzy razy na najniższym. Wicemistrz świata z 1983 roku zapisał się również w historii mistrzostw kraju za sprawą czterech tytułów mistrzowskich z rzędów. Dominował na krajowym podwórku w latach 1980-1983.
ZOBACZ Jego negocjacje z GKM-em były bardzo szybkie. Wszystko przez specyficzną sytuację
Teraz wynik Sandersa ma szansę powtórzyć Max Fricke. Zawodnik ZOOleszcz GKM-u Grudziądz po raz pierwszy na podium mistrzostw Australii stanął w 2016 roku, kiedy to wywalczył brązowy krążek, a dwa lata później ten wynik powtórzył. Nie ukrywał on wówczas, że celem numer jeden na kolejne lata jest to, by w końcu wygrać i móc zawiesić na swojej szyi medal z najcenniejszego kruszcu.
I dopiął swego w 2019 roku. Od początku cyklu wysyłał sygnały, że złoto może paść właśnie jego łupem. Urodzony w Mansfield żużlowiec triumfował w trzech z sześciu rund, zdobywając przy tym 82 punkty, co dało mu o pięć oczek wyprzedzić Rohana Tungate'a oraz o dwanaście Chrisa Holdera. To pozwoliło mu również zapisać się w historii nie tylko ze względu na kolejne nazwisko w panteonie gwiazd, ale również ze względu na to, że wygrał zarówno młodzieżowy, jak i seniorski czempionat.
W kolejnym sezonie Fricke znów był dominatorem w krajowych rozgrywkach pewnie wygrywając drugi w karierze tytuł. Tym razem dwóch pozostałych medalistów - Jacka Holdera i Rohana Tungate'a pokonał kolejno o dziewięć i dwanaście punktów.
W 2021 roku mistrzostw nie udało się rozegrać, bo na przeszkodzie stanęła pandemia COVID-19. Problemy były również dwanaście miesięcy później, ale organizatorzy stanęli na wysokości zadania i w miesiąc poznamy medalistów mistrzostw - zaległych, za sezon 2022 oraz już w ramach sezonu 2022/23.
Te zaległe mistrzostwa będą rozegrane w formule jednodniowej i zostały zaplanowane na 10 grudnia w Gillman. Swój udział potwierdzili m.in. Fricke, Jaimon Lidsey, Sam Masters czy Keynan Rew. Na papierze głównym faworytem do złota będzie właśnie 26-latek, który tym samym może sięgnąć po krajowego hat-tricka.
Ten, który triumfuje, długo tytułem się nie nacieszy, bo zaledwie trzy tygodnie później rozpocznie się cykl kolejnych mistrzostw. Te za sezon 23 będą liczyły już pięć rund i zostaną rozegrane w pierwszej połowie stycznia: 3, 5, 7, 9 i 11 dnia tego miesiąca.
Tam o złoto Frickowi będzie znacznie trudniej, bo swój udział zgłosili już Chris i Jack Holderowie, Lidsey, czy też Jason Doyle. Jednak jeśli zawodnik GKM-u Grudziądz znów stanąłby na najwyższym stopniu podium, to wówczas wyrównałby rekord wspomnianego Sandersa i stanął przed szansą, by w kolejnym sezonie być już samodzielnym liderem, jeśli mowa o tytuły wywalczone rok po roku.
Tu warto też odnotować, że po trzy tytuły mistrzowskie z rzędu mają na swoich kontach Leigh Adams (1992-1994) oraz Chris Holder (2010-2012).
Indywidualne Mistrzostwa Australii 2022:
Finał - Gillman, 10 grudnia
Indywidualne Mistrzostwa Australii 2023:
1. runda - Gillman, 5 stycznia
2. runda - Mildura, 7 stycznia
3. runda - Albury/Wodonga, 9 stycznia
4. runda - Kurri Kurri, 11 stycznia
5. runda - Banyo (North Brisbane), 13 stycznia
Czytaj także:
Był ich dumą i chwałą. Miał zajechać wyżej od Janusza Kołodzieja
Tam gwiazdy światowego żużla i reprezentanci Polski będą się ścigać zimą