Walczył w MMA, a po dwóch latach wraca do żużla. Opowiada, jak trafił do Motoru Lublin [WYWIAD]

WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Dominik Tyman (na pierwszym planie)
WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Dominik Tyman (na pierwszym planie)

- Zrobię wszystko w przyszłym roku, aby pokazać się z jak najlepszej strony. I to na pewno nie będzie mój ostatni sezon w karierze, to wiem na pewno - mówi Dominik Tyman w rozmowie z WP SportoweFakty.

Konrad Cinkowski, WP SportoweFakty: Po raz ostatni na żużlowych torach oglądaliśmy cię w wakacje w 2019 roku. Co się stało, że nieco nagle zniknąłeś z żużla i to aż na tak długi okres?

Dominik Tyman, nowy zawodnik Motoru Lublin: Moja współpraca z całym zarządem i klubem z Rybnika nie układała się tak, jak powinna. Nie dostawałem szansy jazdy, a w sezonie 2020 odjechałem tylko dwa treningi, a do ścigania nie zostałem nawet zgłoszony. Zniechęciłem się przez to mocno do żużla i postanowiłem spróbować czegoś innego.

Skąd wobec tego pomysł, by wrócić do ścigania?

W sezonie 2022 pełniłem rolę mechanika u jednego z moich dobrych kolegów, Kamila Wieczorka. Gdy jeździliśmy razem na zawody i patrzyłem, jak on jeździ, to stwierdziłem, że żużel to sport, który chce uprawiać całe życie i zrobię wszystko, aby do tego wrócić.

ZOBACZ Nicki Pedersen: Musiałem odstawić leki, bo wchodziły mi już na głowę

W mediach społecznościowych pisałeś o dużym oparciu ze strony rodziny swojej, ale również i twojej dziewczyny. Jak ważnym wsparciem w podejmowaniu decyzji o powrocie do żużla okazały się głosy obu rodzin?

Bardzo ważnym wsparciem były i są cały czas obie rodziny. Moja dziewczyna i jej cała rodzina pomogła mi w powrocie do żużla i to im zawdzięczam jazdę w klubie z Lublina. Wsparcie, jakie otrzymuje cały czas od mojej mamy i babci, jest czymś niesamowitym. Ogromnie im za to wszystkim dziękuję.

A co, gdyby były głosu sprzeciwu? Nie zdecydowałbyś się na powrót?

Zdecydowałbym się. Żużel to sport, który kocham i, tak czy siak, chciałbym wrócić.

Sam miałeś jakiekolwiek obawy przed podjęciem tej decyzji, że wracasz, czy od początku byłeś nakręcony na ten jeden konkretny cel?

Nie miałem żadnych obaw. Długo czekałem, żeby wrócić i móc normalnie jeździć. Jestem nakręcony na ten powrót i nie mogę doczekać się już wyjazdu na tor.

Pochwaliłeś się już kontraktem w ekipie Drużynowego Mistrza Polski, gdzie będziesz ścigać się w zespole U24. Opowiedz, jak w ogóle doszło do tego, że wylądowałeś w Motorze?

Tak, bardzo się cieszę, że dostałem szansę jazdy w zespole mistrza Polski. A to wszystko dzięki mojej dziewczynie. Poznaliśmy się na zawodach U-24 Ekstraligi, ja chciałem wrócić do żużla i być blisko niej, więc odbyłem kilka rozmów z zarządem, który również był chętny, abym jeździł w ich zespole. I tak oto znalazłem się w Lublinie.

A były rozmowy z innymi klubami na temat kontraktu?

Jakieś rozmowy były, ale ja nie byłem zainteresowany.

Dominik Tyman w kasku białym
Dominik Tyman w kasku białym

Rozważałeś ewentualne rozmowy z Krzysztofem Mrozkiem i starty w ROW-ie Rybnik, czy dla ciebie ten klub jest tematem zamkniętym?

Nie, nie rozmawiałem i uważam, że temat tego klubu jest dla mnie tematem zamkniętym.

Czy możesz liczyć na wsparcie ze strony klubu w kwestiach sprzętowych?

Oczywiście, że mogę liczyć na wsparcie z klubu pod każdym względem.

A jak u ciebie z formą fizyczną?

Bardzo dobrze. Od kilku miesięcy regularnie ćwiczę na siłowni. Dużo biegam i jeżdżę na rowerze. Czuje się świetnie, będąc w takiej formie, a do początku sezonu mam jeszcze kilka miesięcy.

Jesteś z rocznika 2003, czyli przed tobą jeszcze dwa lata wśród młodzieżowców. Uważasz, że jesteś w stanie poczynić taki progres, aby rok 2024 nie był twoim ostatnim w karierze?

Przede mną jeszcze dwa lata jazdy jako młodzieżowca. Bardzo się z tego cieszę. Zrobię wszystko w przyszłym roku, aby pokazać się z jak najlepszej strony. I to na pewno nie będzie mój ostatni sezon w karierze, to wiem na pewno.

Masz założone już jakieś plany albo cele na rok 2023?

Na pewno będę chciał się pokazać z jak najlepszej strony i zdobywać cenne punkty dla mojej nowej drużyny.

Jesteś jednym z żużlowców, którzy brali udział w walkach MMA. Opowiedz, jak to się stało, że z toru trafiłeś do klatki.

Po całej sytuacji w klubie z Rybnika, chciałem znaleźć jakąś odskocznię od tego sportu i spróbować czegoś innego.

Temat walk MMA oraz w innych sportach to już temat zamknięty dla ciebie, czy gdyby pojawiła się inicjatywa, czy to od Marcina Najmana, czy innego promotora, to rozważyłbyś propozycję?

Nie. Jest to dla mnie zamknięty temat. Teraz chce wrócić do żużla, który jest całym moim życiem i na tym skupić się w 100 proc.

Dominik Tyman
Dominik Tyman

A jak w ogóle wspominasz te walki, które stoczyłeś?

Bardzo dobrze. To, co było, to nikt mi tego już nie zabierze. Jednak wspomnienia, wspomnieniami. Teraz praca i pełne skupienie i przygotowanie do sezonu.

Korzystając z okazji, chciałbym bardzo podziękować klubowi z Lublina za zaufanie i szansę jazdy. Mojej mamie, babci oraz całej mojej rodzinie, z wyjątkiem mojego taty, za wsparcie, które cały czas od nich dostaje. Dziękuję także mojej dziewczynie, bo to dzięki niej jestem tu, gdzie jestem i wracam do sportu, który kocham oraz całej jej rodzinie za ogromne wsparcie i pomoc. Bez nich wszystkich bym sam tego nie osiągnął.

Czytaj także:
Był ich dumą i chwałą. Miał zajechać wyżej od Janusza Kołodzieja
Tam gwiazdy światowego żużla i reprezentanci Polski będą się ścigać zimą

Źródło artykułu: