Żużel. Był ich dumą i chwałą. Miał zajechać wyżej od Janusza Kołodzieja

Dziś jako o największym talencie polskiego speedwaya mówi się oczywiście o mistrzu świata - Bartoszu Zmarzliku. Piętnaście lat temu potencjałem o wielkiej skali charakteryzował się Marcin Rempała.

Jeśli trzej twoi bracia jeżdżą na żużlu, to i ty musisz nasiąknąć metanolem na tyle, by ścigać się w lewo. To właśnie w ten sposób trafił do czarnego sportu Marcin Rempała, który poszedł w ślady swoich starszych braci - Grzegorza, Jacka oraz Tomasza. Jednak z całego kwartetu, to właśnie Marcin miał największy talent do speedwaya.

Przez światowy żużel przewinęło się wiele mniejszych i większych talentów. Za największe z nich w ostatnich latach podaje się Bartosza Zmarzlika oraz Darcy'ego Warda. Piętnaście lat temu wszyscy mówili praktycznie wyłącznie o Marcinie Rempale. Zresztą nie bez przyczyny.

Nieprzeciętna sylwetka, której kolorytu dodawała latająca w powietrzu prawa noga. Jeździł niekiedy ostro, ale fair play, nigdy nie zamknął nikogo do samej deski, by wygrać za wszelką cenę. Stąd też pseudonim "Balans". Okrzyknięty nie tylko dużym talentem, ale również mistrzem krawężnika. Potrafił tak dokleić się kredy, że mijał rywala tam, gdzie nie było miejsca nawet wcisnąć szpilki.

ZOBACZ Nicki Pedersen: Musiałem odstawić leki, bo wchodziły mi już na głowę

Zdaniem wielu miał większy potencjał od Janusza Kołodzieja i to właśnie Rempale wróżono większą karierę. Czas i życie zweryfikowało jednak te zapowiedzi. Na brak sukcesów narzekać nie może, choć te odnosił wyłącznie jako junior. W 2003 roku awansował do finału IMEJ, w którym dziewięć punktów dało mu piąte miejsce. Srebro wywalczył właśnie Kołodziej.

Marcin Rempała w swoim firmowym stylu - z uniesioną prawą nogą
Marcin Rempała w swoim firmowym stylu - z uniesioną prawą nogą

Z obecnym zawodnikiem Fogo Unii Leszno sięgał za to po cztery medale drużynowe do lat 21, dwa w MMPPK (złoto w 2004 roku w Częstochowie, srebro w 2005 roku w Gorzowie Wielkopolskim) i dwa w MDMP (brąz w 2004, srebro w 2005). Były też wspólne sukcesy w Drużynowych Mistrzostwach Polski, kiedy to startując pod okiem Tomasza Golloba i Tony'ego Rickardssona przyczynił się do dwóch złotych medali (2004, 2005).

Indywidualnie zawsze w cieniu swoich rówieśników. Tylko raz gościł w finale MIMP, a miało to miejsce w 2004 roku. Upadek w pierwszym biegu sprawił jednak, że więcej na tor nie wyjechał. W IMŚJ również raz - w 2005 roku, kiedy to zajął szóste miejsce.

Był za to blisko niespodzianki w IMP. Szesnaście lat temu impreza ta gościła w Tarnowie i miała niezwykle wyrównany przebieg. Rempała wywalczył jedenaście oczek, co dało mu piąte miejsce. Lepsi byli tylko Piotr Protasiewicz (również 11 punktów) oraz trzej klubowi partnerzy: Jacek Gollob (13), Tomasz Gollob (14) i Janusz Kołodziej (15).

Wejście w wiek seniora mocno wyhamowało jego rozwój. Zaczęły się coraz słabsze wyniki i tułaczka po kraju. Wielu uważa, że swój talent zaprzepaścił na własne życzenie, prowadząc niesportowy tryb życia.

- Marcin to zawodnik, bez którego na tę chwilę nie wyobrażam sobie naszej drużyny, szczególnie na torze w Krośnie. Potrafi gonić rywali, zawalczyć i co najważniejsze jeździ zespołowo. Nie ma wielu żużlowców, którzy tak jak on potrafiliby pomóc drugiemu zawodnikowi i go poprowadzić. Dla kibiców biegi z jego udziałem chyba też należą do tych, które dostarczają najwięcej emocji - mówił w 2016 roku w rozmowie z WP SportoweFakty Ireneusz Kwieciński.

W Tarnowie żałują, że kariera ich wychowanka tak się potoczyła, bowiem jak sami śpiewali kibice - "Marcin Rempała to nasza duma i chwała". W internecie do dziś można znaleźć nagranie z Drużynowego Pucharu Świata z 2004 roku, który to odbywał się na torze w Poole. 23-letni wówczas reprezentant Polski w jednym z biegów stoczył kapitalny bój z Hansem Andersenem i Gary Havelockiem (materiał dostępny TUTAJ). Wideo to tylko potwierdza, jak dużą swobodę czuł na torze i że żużel był idealnym sportem dla niego.

We wspomnianym 2016 roku Rempała myślał o tym, by w przeciągu 2-3 lat wrócić do najwyższej klasy rozgrywkowej. Nie udało się tego celu zrealizować.

Po raz ostatni w zawodach wystartował w sierpniu 2020 roku. Brał udział w meczu ligowym rzeszowskiego RzTŻ-u w Poznaniu. Rozpoczął od zera, by później zdobyć trzy oczka i pokonać Marcusa Birkemose. Na sezon 2021 podpisał tzw. kontrakt warszawski w Śląsku Świętochłowice, a później udzielał się w roli mentora, opiekuna i zarazem mechanika dla jednego z juniorów Unii Tarnów - Patryka Zielińskiego. Ten jednak z końcem sezonu 2022 zjechał z żużlowych torów.

Czytaj także:
Rozmowy się już rozpoczęły. TVN chce iść na całość
Kiedyś chciał przejąć Polonię Bydgoszcz, a teraz ma plan na inny klub

Źródło artykułu: