Jason Doyle w sezonie 2022 postanowił wrócić do ścigania na Wyspach Brytyjskich i był jedną z gwiazd SGB Premiership. Dobre wyniki Australijczyka sprawiły, że jego średnia w lidze na kolejny rok wynosi aż 10,32, co jak na brytyjskie CMA (odpowiednik KSM) jest bardzo wysokim rezultatem.
To nie przeszkodziło mu jednak w znalezieniu pracodawcy. Na nowy kontrakt z byłym mistrzem świata zdecydowała się ekipa Ipswich Witches.
- Przyjście do klubu, który jest tak profesjonalnie prowadzony, otworzył mi oczy na wiele kwestii. Bardzo podobała mi się też współpraca z Chrisem Louisem, Ritchie Hawkinsem oraz tamtejszym zarządem - powiedział zawodnik cytowany przez britishspeedway.co.uk.
Zawodnik przyznaje, że po podjęciu decyzji o pozostaniu na Wyspach Brytyjskich nie wyobrażał sobie innej opcji, jak ta, która dawała mu możliwość dalszych występów dla Wiedźm. - Nie chciałem przyjmować ofert z innych klubów, więc wybór był dla mnie dosyć prosty - dodał.
Indywidualny Mistrz Świata z 2017 roku przyznał, że jazda w Wielkiej Brytanii była mu potrzeba i musiał wrócić do sprawdzonych dla niego rozwiązań. - Musiałem to zrobić dla swojej kariery. Czułem, że czegoś mi brakuje, coś przegapiam przez ostatnie dwa lata. Ta przerwa nie wydawała mi się odpowiednia. Wiem, że wielu innych zawodników i klubów nie chce, byśmy jeździli w Anglii, ale ja czuję, że dzięki temu staję się lepszym żużlowcem - skomentował Doyle, który w Polsce będzie bronił barw Cellfast Wilków Krosno, a w Szwecji związał się z Kumla Indianerną.
Czytaj także:
Kocha ścigać się na żużlu, choć ten jest dla niego niczym rollercoaster
Skończył studia i jest gotów na nowe wyzwania
ZOBACZ Jego negocjacje z GKM-em były bardzo szybkie. Wszystko przez specyficzną sytuację